wtorek, 18 grudnia 2012

Rozdział 22|XXII

Wysiadłam w pośpiechu z samochodu Wojtka i pobiegłam do domu. Zatrzasnęłam drzwi i usiadłam na podłodze oparta o nie. Boże! Co ja najlepszego wyprawiam. Moje zachowanie jest karygodne. Ale muszę się ogarnąć…

- Natasza… - podszedł do dziewczyny Kuba – Co się dzieje?
- Yyy… - zaczęła się jąkać 
- Czy to ma związek z tym, co się stało przed domem? – usiadł obok siostry
- Widziałeś to? – zbladła lekko
- Tak, widziałem… - ścisnął dłoń siostry
- Kuba to nie tak! Ja… Ja naprawdę… Znaczy nie wiem… - zaczęła się tłumaczyć
- Natasza nie musisz mi się tłumaczyć…
- Co jest ze mną nie tak? – zaczęła płakać
- Z tobą wszystko w porządku. Ale chyba jesteś zagubiona. 
- Nie, nie jestem… Kocham Łukasza i to się nie zmieni. – powiedziała pewna siebie
- Czy aby na pewno kochasz Łukasza?
- Co to ma znaczyć? 
- Może na to pytanie powinnaś sobie sama odpowiedzieć… - wstał – Chodź… - wyciągnął do niej dłoń
- Gdzie? – podała dłoń bratu i wstała z jego pomocą
- Pójdziemy się przejść… No i od razu porozmawiamy. 

Wyszłam z Kubą na bardzo długi spacer. Cały czas gadaliśmy. Kuba ciągle powtarzał mi czy aby na pewno kocham Łukasza. A ja mu ciągle odpowiadałam, że „TAK”. Byłam tego na 100% a nawet na 200% pewna. Wróciliśmy do domu bo telefonie od ojca, który kazał nam wrócić bo jest już późno. 

Następnego dnia na treningu zapieprzałam jak szalona. Byłam wyjątkowo skupiona na tym, co robię, bo nie chciałam myśleć o wczorajszym feralnym wieczorze. Przez cały trening przyglądał się mi Sasha. Nawet pochwalił mnie 2 razy co nie zdarza mu się często. Pod koniec treningu miałam niespodziewanego gościa.

- Natasza… - na salę treningową wszedł Łukasz – Możemy pogadać?
- Łukasz…? – powiedziała zaskoczona – Co ty tu robisz?
- Przyszedłem pogadać… Masz chwilkę?
- Nie, możemy to zrobić później?
- Dlaczego nie odbierasz ode mnie telefonów? – był nie co zły – Może inaczej… Dlaczego odrzuciłaś ode mnie wczoraj telefon?
- Nie chciałam z nikim gadać, ok!? – prawie krzyknęła – Spotkamy się u ciebie wieczorem… A teraz wybacz mam trening… - weszła na równoważnie i zrobiła przeskok w tył
- Dobrze… Widzimy się wieczorem… - wyszedł z ośrodka

- Natasza… Wszystko gra? – spytała Kate
- Tak… Mam nadzieję że tak… - westchnęła Natasza
- Na pewno? – spytała ponownie zmartwiona Kate
- Nie. – wyrzuciła z siebie Natasza
- Chcesz o tym pogadać? – spytała zmartwiona 
- Nie. Muszę sama się z tym uporać… - westchnęła Natasza
- Kłopoty w raju? – wtrąciła Sara
- Tak jakby… Ale mam nadzieję, że szybko miną. – Natasza zrobiła kolejny przeskok – Idę pod prysznic…
- Już? Przecież jeszcze godzina treningu – powiedziała Kate
- Trudno się mówi. To na mnie będzie ojciec zły…. – wyszła do szatni
***
Przed ośrodkiem treningowym.

- Łukasz…. – krzyknęła Sandra, kiedy zobaczyła wychodzącego z ośrodka Łukasza – Łukasz!
- Czego chcesz? – zatrzymał się nie chętnie i poczekał aż podejdzie do niego Sandra
- Porozmawiać chwilę. Możemy? – spytała niewinnie
- Ty nigdy nie chcesz ‘rozmawiać’. Ty zawsze czegoś chcesz, więc…?
- Nie, naprawdę chcę porozmawiać. Czy tak trudno w to uwierzyć?
- Tak. Bardzo trudno, ale dobrze… Porozmawiajmy… - Łukasz usiadł na ławeczce – Więc?
- Chodzi o Nataszę… - zaczęła powoli
- Boże! Sandra… - wziął głęboki oddech - Nie skłócisz mnie z nią!
- Nie oto tu chodzi. Chodzi tu oto, że ona cie oszukuję. – powiedziała szybko by jej nie przerywał – Za twoimi plecami spotyka się z Wojtkiem. 
- Więc tu o Wojtka chodzi, tak? – wstał – Sandra, nie mieszaj mnie w to ok? Ani Nataszy, bo będziesz tego gorzko żałować!
- Ale to prawda. – także wstała – Mam zdjęcia jak wczoraj świetnie się razem bawili – wyjęła z torebki zdjęcia i pokazała je Łukaszowi – Widziałam ich wczoraj w wesołym miasteczku. Wyglądają na szczęśliwych. Nie martwi cię to?
- Nie zły fotomontaż… - przegląda zdjęcia - Gratuluje Sandra świetnego pomysłu, ale ja się na to nie nabiorę. – po obejrzeniu zdjęć oddał je jej
- Ale to nie fotomontaż. Sama na własne oczy wczoraj ich widziałam. 
- I od razu przybiegłaś do mnie, tak? – Sandra pokiwała twierdząco głową 
- Tak, chciałam abyś wiedział co twoja ukochana wyprawia – Łukasz zrobił się na twarzy czerwony – Ale przyznaj, zdenerwowany jesteś?
- Nie, wcale… - nabrał powietrza do płuc
- Jasne… Widać że jesteś zdenerwowany…
- Strasznie nie miło się z tobą gadało. – odwrócił się i odszedł
- Z tobą też – uśmiechnęła się z triumfem 
***
Wyszłam do szatni by wziąć prysznic. Otworzyłam szafkę i wypadł z niej kolejny liścik: „Gra nie jest jeszcze skończona. xoxo S” – No myślałam, że mnie grom z jasnego nieba trafi. Zdenerwowałam się. Dosłownie kipiałam złością. Wyjęłam z szafki ręcznik i zamknęłam szafkę z hukiem. 

- Wow! Co tak nerwowo? – spytał Kuba, który właśnie wszedł do szatni
- Nie ważne. Ale mam ochotę zajebać dziwkę! – Natasza była purpurowa na twarzy
- Spokojnie… Oddychaj… Wdech i wydech… - Natasza odetchnęła – Niech zgadnę… Sandra?
- Taaa… - wywróciła oczyma i podała bratu liścik – Mam jej dość!
- Jak każdy. – chwilę później – Idziesz już do domu?
- Nie, idę do Łukasza. Tylko wezmę prysznic i przejdę się po mieście, bo powiedziałam mu, że będę wieczorem. 
- To może wyskoczymy na lody?
- Świetny pomysł… To ja zmykam pod prysznic… - wyszła

Wzięłam dość długi gorący prysznic, przebrałam się w swoje ciuchy i razem z Kubą poszliśmy na miasto. Poszliśmy do mojej ulubionej kawiarni i zamówiliśmy dwa wielkie kubełki z lodami pistacjowymi. Objadłam się lodami jak nigdy aż mi się zrobiło niedobrze. Gdzieś tak koło godziny 19.00 poszłam a raczej pojechałam autobusem do Łukasza. Chciałam mu wszystko wyjaśnić. W końcu się z nim pogodzić i znów móc się z nim normalnie spotykać. Znów go całować, znów na niego patrzeć, przytulać się do niego i być z nim. Chyba już mój zły, ponury humor zniknął całkowicie i w końcu będzie między nami normalnie. 

- Łukasz… - weszła do mieszkania chłopaka – Już jestem.. – była wyraźnie szczęśliwsza
- O już jesteś… - rzucił oschle – Dobrze…
- Musimy porozmawiać… - weszła do pokoju w którym siedział Łukasz i dała mu całusa ale ten nawet go nie odwzajemnił 
- Tak, musimy porozmawiać.
- Co się dzieje? – usiadła obok Łukasza – Jesteś jakiś oschły…
- Możesz mi wytłumaczyć to? – rzucił jej zdjęcia, które dała mu Sandra – Byłbym bardzo wdzięczny.
- Skąd je masz? – powiedziała zaskoczona Natasza 
- Od znajomej… Z resztą nie ważne. Więc?
- Od znajomej, czyli od Sandry?? – Łukasz skinął głową – Wiedziałam, że ta szmata coś wymyśli. 
- Chce wiedzieć czy to prawda?
- Tak to prawda. 
- Więc mnie z nim zdradzasz? – rzucił nagle
- Nie! – krzyknęła – Wojtek to bardzo dobry przyjaciel, na którego zawsze mogę liczyć. I nie gada mi ciągle o jednym i tym samym.
- A na mnie to co? Ja już się nie liczę?!
- Nie, ty byś tylko o tym gadał i ciągle to rozpamiętywał. A zrozum, ja straciłam matkę i takie przeżycie wszystko obudziło we mnie. Nie chciałam o tym gadać tylko o tym zapomnieć. A Wojtek sprawił, że zapomniałam. Zapomniałam choćby na chwilę, bo teraz też o tym gadamy. 
- Natasza… - zaczął
- Och nie trudź się! – wstała – Skoro wolisz ufać Sandrze, która na siłę próbuje rozwalić nasz związek by dopiąć swego, choć nie rozumiem tego, bo ja nie jestem Wojtkiem zainteresowana, to może nasz związek jest jednak pomyłką, bo ty mi nie ufasz!
- Nie, Natasza… Ufam ci… – Łukasz wstał i chwycił Nataszę za rękę – Ale te zdjęcia…
- Przyszłam tu, bo chciałam się z tobą w końcu pogodzić. – po policzku zaczęły cieć jej łzy – Bo chciałam się w końcu do ciebie normalnie przytulić, normalnie porozmawiać… Ale jak widać to nie ma sensu… - zaczęła zmierzać ku drzwiom wyjściowym 
- Natasza, gdzie idziesz? – poszedł za nią
- Do domu. – wzięła płaszcz i wyszła z mieszkania Łukasza

Rozpłakałam się. Szłam i płakałam żywymi łzami. Oczy mnie strasznie bolały, bo ciągle pocierałam je dłońmi. Pewnie też były czerwone, ale co tam i tak do najpiękniejszych nie należę. Po drodze zadzwoniłam do Kuby by po mnie przyjechał. Nie miałam chęci iść na pieszo do domu ani jechać w takim stanie autobusem. Po kilku minutach podjechał pode mnie Kuba. Był zdziwiony moim strasznym widokiem i próbował dowiedzieć się, co się stało, ale jedynie powiedziałam mu, że pokłóciłam się z Łukaszem. Nie było sensu by opowiadać mu wszystko, bo znając jego to pewnie by powiedział, że to wszystko moa wina. Ale chyba po części tak było. Dojechaliśmy do domu i od razy poszłam do swojego pokoju i zamknęłam się w nim. Długo płakałam i nie mogłam się pozbierać. Następnego dnia byłam załamana i nie poszłam na trening, co wieczorem odbiło się na mnie, bo Sasha urządził mi awanturę. Oczywiście mało mnie to obchodziło w tym momencie. Powiedziałam mu kilka gorzkich słów, za co ukarał mnie sobotnim treningiem, na który niechętnie poszłam. Dobrze, że byłam sama na sali treningowej i mogłam w spokoju sama potrenować. Ciągle myślałam o tym zajściu z Łukaszem. Nie wiem, dlaczego Sandrze tak zależy na tym by rozwalić mój i Łukasza związek. Ale miałam już tego serdecznie dość. Po przymusowym-dodatkowym treningu wróciłam do domu i wzięłam gorącą długą gorącą kąpiel. Znów zaczęłam o tym wszystkim rozmyślać i naglę zrobiłam się strasznie wściekła. Ubrałam się, więc w ładniejsze ciuchy, zrobiłam lekki make-up i poszłam do mojego ulubionego klubu w Londynie „Santona”. Nie powiedziałam nikomu, chciałam się po prostu zabawić. Raz w życiu się porządnie zabawić. Zamówiłam, więc jednego drinka, potem drugiego i trzeciego. Przed wyjściem nic nie zjadłam, więc zaszumiało mi trochę w głowie, ale zamówiłam kolejnego drinka. 

- Może na dziś wystarczy Nataszo… - wtrącił barman, kiedy Natasza zamówiła 5 drinka
- Oj przestań Sean. Tylko jeden… - uśmiechnęła się do niego uwodzicielsko
- Natasza jesteś już naprawdę wstawiona. Nie naleje ci kolejnego drinka. 
- Ale ja chcę! – powiedział głośniej – Ja płacę, ja wymagam!
- Nie Natasza! – powiedział hardo – Jesteś pijana! Zadzwonię do Kuby by po ciebie przyjechał. 
- Nie! Nie waż się tego robić! Sama wrócę do domu. Nawet nie jestem podpita  – wstała od baru ale zachwiała się i upadła na jakiego kolesia stojącego blisko niej – O! Przepraszam najmocniej – wybełkotała a nieznajomy posadził ją z powrotem na krześle przy barze – Tak! Chyba jednak jestem. 
- Co to? Mam zadzwonić do Kuby?
- Nie… Zadzwonię po kogoś innego? – wyciągnęła z torebki telefon
- Dzwonisz po Łukasza?
- Nie. Jestem teraz dla niego niedostępna. Dzwonię po Wojtka… - wstała i chwiejnym krokiem wyszła z klubu

Wyszłam z klubu i odetchnęłam świeżym powietrzem. Strasznie kręciło mi się w głowie, ale wybrałam numer do Wojtka i zadzwoniłam do niego. Starałam się mówić normalnym głosem a nie przepitym. Ale Wojtek nie dał się zwieść i mnie wyczuł. Kazał mi czekać i nie wpakować się w kłopoty. Po kilkunastu minutach pod klub podjeżdża Wojtek i wysiada z auta. 

- Hej… - pisnęła cichutko – To tylko ja..
- Natasza… - podszedł do dziewczyny – Co się z tobą dzieję?
- Przepraszam Wojtek… Ja… Ja chciałam się tylko dobrze zabawić…
- No zabawiłaś się. Odwiozę cię do domu. 
- Nie, tylko nie do domu. Nie chcę dziś wracać do domu. Już napisałam ojcu, że będę nocować u Łukasza. 
- To zawiozę cię do Łukasza. 
- Nie! Nie chcę do niego jechać. Pojedźmy do ciebie.. – uśmiechnęła się i obróciła na jednej nodze jak małe dziecko, po czym wpadła w ramiona Wojtka – Ups! Przepraszam…
- No dobra… Jedziemy moja panno. – uśmiechnął się i zaprowadził Nataszę do auta po czym otworzył jej drzwi
- Dziękuję… - wsiadła do auta i przypięła się pasem bezpieczeństwa
- Natasza, dlaczego to zrobiłaś? – spytał odpalając silnik, po czym ruszył
- Chciałam się zabawić… - Natasza przytknęła sobie dłoń do ust – Nie dobrze mi…
- Otwórz okno - Natasza posłusznie otworzyła okno i wystawiła głowę za szybę ja pies - Już dojeżdżamy 
- Nienawidzę swojego życia… - wybełkotała – Wszystko się komplikuje... – Wojtek zatrzymał się przed jego mieszkaniem
- Już dojechaliśmy – wysiadł z auta i otworzył drzwi dla Nataszy – Chodź, weźmiesz zimny prysznic i położysz się spać – wziął Nataszę pod ramię i poszli do mieszkania Wojtka
- Ale ja nie chcę spać… - zawiesiła się u Wojtka na szyi zaraz jak weszli do jego mieszkania
- Ale pójdziesz. Nie myślisz teraz realnie… - spojrzał jej w oczy
- Nie, nie pójdę! – tupnęła nogą
- Pójdziesz… - zaczął się z nią przekomarzać aż w pewnym momencie Natasza go pocałowała namiętnie. Wojtek odwzajemnił pocałunek, ale po chwili oderwał się od Nataszy – Co robisz?
- Całuje się… - uśmiechnęła się łobuzersko – Nie chcesz? Przecież zawsze byłeś taki chętny. 
- Tak… Znaczy nie.. Ale nie w ten sposób. Nie chcę abyś była pijana lub coś. Chcę byś była świadoma tego, co robisz. Idź wziąć prysznic… - otworzył drzwi do łazienki – Wiesz gdzie masz ręczniki… Możesz wziąć mój szlafrok…

Natasza weszła do łazienki i zamknęła za sobą drzwi. Wojtek oparł się o ścianę i kucnął trzymając się za głowę. Po chwili wstał i poszedł do swojego pokoju.

Następnego dnia obudziłam się z okropnym bólem głowy i strasznie mnie suszyło. A najgorsze było to, że obudziłam się w nieswoim pokoju tylko w pokoju Wojtka. Jakim cudem wylądowałam w pokoju Wojtka i to jeszcze leżę w jego koszuli. Zerwałam się jak opętana i dosłownie wybiegłam z pokoju. Weszłam do salonu i zobaczyłam, że Wojtek siedzi w samych spodniach od piżamy i popija kawę. 

- O wstałaś już? – uśmiechnął się do dziewczyny 
- Co ja tu robię?! Co ja tu robię w twojej koszuli, w twoim łóżku?! Czy my..??!! – powiedziała na jednym oddechu blada jak ściana
- Nie. My nie… - powiedział, po czym wlał kawy do kubka i podał go dla Nataszy - Wczoraj się upiłaś i zadzwoniłaś do mnie bym po ciebie przyjechał. Nie chciałaś jechać do domu, więc zabrałem cie do siebie. Wzięłaś prysznic, ale nie poszłaś do pokoju gościnnego tylko położyłaś się koło mnie, więc przeniosłem się do salonu. 
- O Boże! Pewnie się wczoraj wygłupiłam! – napiła się kawy krzywiąc się przy tym
- Nie, byłaś bardzo grzeczna. – zaśmiał się. Chwilę później – Pamiętasz coś chociaż?
- Nie… Mam totalną pustkę w głowie… - znów upiła łyk kawy – Przepraszam jeśli coś źle zrobiłam. Nie była świadoma…
- No na pewno nie byłaś… - zaśmiał się – Jesteś szczupłą, drobną osóbką… Alkohol w twoim wypadku to nie jest dobry pomysł. 
- Która godzina? 
- 12.30 a co?
- Już jestem trupem! – Natasza odstawiła kubek z kawą – Gdzie są moje ubrania?
- W pralni. Nie martw się o ojca. Dzwoniłem do niego i powiedziałem mu, że razem z Łukaszem jesteś u mnie. Na razie jesteś bezpieczna. A ubranie zaraz ci przyniosę.
- Dziękuję. Kochany jesteś – dała mu całusa w policzek
- A tak nawiasem… Strasznie seksownie wyglądasz w mojej koszuli – przygryzł wargę
- A ty wyglądasz seksownie bez koszuli… - uśmiechnęła się i wyszła z salonu. 

Zostałam u Wojtka jeszcze przez godzinkę aż w końcu przyniósł z prali moje ubrania. Kac mnie zaczął męczyć jeszcze bardziej. Nawet sok z cytryny mi nie pomógł. Oj, coś czuję, że będę się męczyć kilka dni. Ale to tylko i wyłącznie moja wina. Nie potrzebnie tyle piłam. Ale cóż… Młoda jestem i głupia. Wyszłam od Wojtka i zrobiłam sobie spacerek po Londynie. A raczej spacerek z domu Wojtka do mojego mieszkania. Przeciętnie taki spacerek trwa nieco ponad godzinę. Miałam o czym myśleć więc nawet nie wiedziałam kiedy doszłam do ulicy na której mieszkałam. Ale nie chciałam jeszcze wracać do domu, więc poszłam  się przejść po mieście. Jak na złość spotkałam Łukasza. Oczywiście chciał ze mną pogadać, ale skutecznie go zignorowałam. Nie miałam ochoty na rozmowę z nim. Poczekam jeszcze kilka dni by go porządnie ukarać. Ja mu bezgranicznie ufam a on mi nie może… Trochę to smutne. Wróciłam do domu i czekały mnie na szczęście dobre wieści. 

- Natasza?? – dobiegł ją głos Sashy z salonu
- Co tam tato? – weszła i usiadła koło niego
- Mam dla ciebie wiadomość. Mam nadzieję, że się ucieszysz…
- Jej! Koniec z całodniowymi treningami? – spytała złośliwie
- Nie bądź sarkastyczna, dobrze? – spojrzał na nią z lekkim uśmieszkiem
- No dobrze, więc co to za dobra wiadomość?
- Olga, twoja kuzynka, przyjeżdża do nas. 
- O! Fajnie! Kiedy przyjeżdża? – powiedziała z entuzjazmem
- Już do nas leci. Ta decyzja została podjęta znienacka…
- Mi tam to nie przeszkadza… Wiesz, że ją bardzo kocham… Więc kiedy będzie w UK?
- Za godzinę mamy ją odebrać z lotniska. Pojedziesz po nią?
- Jasne. Ale musi towarzyszyć mi Kuba, ok?
- Oczywiście, że pojedzie z tobą….
- A co z jej Maturą?
- Nie podchodzi w tym roku. Wiesz… Przez ostatnie wydarzenia nie była wstanie.
- Ach rozumiem ją… To ja idę do Kuby… - powiedziała radośnie i pobiegła do pokoju brata. 

Bardzo się ucieszyłam na myśl o tym, że przyjeżdża do nas Olga. Uwielbiam tą dziewczynę, bo jest wyluzowana. Weszłam do pokoju brata i powiedziałam mu, że musimy jechać na lotnisko. Oczywiście nie był tym zaskoczony, bo już ojciec zdążył mu powiedzieć o tym. Musiałam mu powiedzieć, dlaczego ja nie mogę prowadzić. Niestety… Stężenie alkoholu w mojej krwi było jeszcze zbyt duże abym mogła sama prowadzić. Nie chciałam się wpakować w kłopoty, bo jeszcze przez taki głupi wybryk straciłabym miejsce w zespole na MŚ. 

~~~~~~~~~~
Ogłoszenia Parafialne:
1. Wczoraj jedna osoba, w dzień przed moimi urodzinami, popsuła mi strasznie humor aż przyznam szczerze, że płakałam i już miałam nie wstawiać rozdziału bo byłam zbyt przybita. No ale dziś są moje urodziny i postanowiłam to zrobić dla was. Choć jest mi bardzo przykro i dalej bardzo smutno.
2. Zaczęłam prowadzić nowego Bloga: Because I love you...  Pojawił się prolog, a w zakładkach są bohaterowie.
3. U góry z prawej strony macie taką wspaniałą ramkę "Szybkie linki", gdzie znajdują się linki to moich stron które prowadzę.
4. W "Szybkich linkach" znajduje się zakładka "Spam - czyli zostawiacie swoje powiadomienia", gdzie bardzo bym prosiła o zostawianie powiadomień o nowych rozdziałach, czy nowych opowiadaniach Strasznie nie lubię jak ktoś piszę mi powiadomienie w komentarzu pod rozdziałem. W końcu to ma być komentarz do rozdziału a nie miejsce do powiadamiania.
5. Zapraszam na blog z One - Shotami, gdzie można zamawiać króciutkie historyjki ze swoimi ulubionymi piłkarzami. Link też znajduje się w "Szybkich linkach" ----> Football One Shots


To byłoby chyba na tyle... Tak więc komentujcie, polecajcie, czytajcie. Każdy komentarz bardzo mnie uszczęśliwia.


xoxo N.

21 komentarzy:

  1. Życzę wszytskiego Najlepszego ;* żeby wszytskie marzenia się spełniły;)
    Nie smutaj sie to Twój dzień <3

    Sandra to wielka małpa, wtrąca sie w nie swoje życie i wszytskim uprzykrza wstrętna dziewucha.
    Szkoda,ze Natasza pokłociła sie z Łukaszem i to jeszcze ze wzgledu na te zdjecia od Sandry ughhh ;/


    Ale cieszy mnie to niezmiernie i codziennie, że Natasza znowu spotkała sie z Wojtkiem ;D Nawet Go pocalowała, ale po pijaku i pozniej nawet nie pamietała hehe :D i cieszy mnie to, ze Wojtek nie skorzystał z tego tak łatwo, normlanie mi zaimponował heheh :)


    A juz sobie tyle rzeczy wyobrażałam hahahah ;DD

    Rozdział bardzo, ale to bardzo mi sie podoba:D Naprawde jestem zachwycona Twoim opowiadaniem ,podoba mi sie bardzo, ale juz mówiłam to duzo razy, ale musze sie powtarzac, bo to ja ;)

    Życzę mile spedzonych urodzin<33

    i oczywiście z niecierpliwościa czekam na kolejne trzymaj sie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się podobał.

      BARDZO DZIĘKUJĘ ZA ŻYCZENIA!!!!! :*

      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń
  2. Wszystkiego Najlepszego!!!!! : >>
    Świetny rozdział, z niecierpliwością czekam na następny :)

    Pozdrawiam! :))

    OdpowiedzUsuń
  3. ASDFGHJKLKHHGGFHKLJNBCCDHK co za wredna sucz z tej Sandry! Przez nia Luki i Nat sie poklocili :/ No me gusta at all! Rozdzial mi sie podova i Woj <3 Slodziak nie wykorzystal sytuacj, bless him! Aaaaaaaaaaaa w koncu pojawi sie Olga <3 Tak dlugo musialam na to czekac... No nic czeka mnie oczekiwanie na kolejny rozdzial ;-) Pisz tak dalej kochana! :********** <333333333333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha! Lubię jak piszesz część po eng część po pol xD Zabawnie to wygląda.

      Bardzo się cieszę, że rozdział się podobał.

      BARDZO DZIĘKUJĘ ZA ŻYCZENIA!!!!! :*

      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń
  4. Wszystkiego najlepszego! :)

    Wojtek bez koszulki *_*
    Rozdział super, miło się czyta :)

    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się podobał.

      BARDZO DZIĘKUJĘ ZA ŻYCZENIA!!!!! :*

      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń
  5. czy można liczyć na to, że Wojtek i Natasz będą razem ? Czy dalej będzie z Łukaszem ... ?

    -.-.-.-.-.-.-

    Wszystkiego najlepszego :*
    xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy można liczyć?? Hmm... Nie wiem. Okaże się w ostatnim rozdziale ;P

      BARDZO DZIĘKUJĘ ZA ŻYCZENIA!!!!! :*

      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń
  6. ZDROWIA SZCZĘŚCIA POMARAŃCZY a resztę już znasz :D
    Widać Sandra się nie poddaje, a szkoda. Chociaż, dzięki niej jest ciekawie w rozdziałach hehe. Ale ciesze się że Łukasz na początku nic nie wierzył, i myślał że to fotomontaż, dobrze o nim znaczy :)
    Szkoda tylko że Natasza pokłóciła się z nim tóż potem.
    Wojtek jaki wyrozumiały, ciesze się że Nataszy nie wykorzystał i okazał się dobrym przyjacielem.
    Olga przyjeżdża, ciekawe co się stanie :D
    Pozdrawiam, i jeszcze raz najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się podobał.

      BARDZO DZIĘKUJĘ ZA ŻYCZENIA!!!!! :*

      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń
  7. Ja napiszę bardzo krótki komentarz:
    JA CHCE ŻEBY NATASZA BYŁA Z WOJTKIEM !
    Rozdział jak zawsze zajebisty ! <3

    Wszystkiego najlepszego ! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ahh... nareszcie nowy rozdział :)
    Nie mogłam się doczekać :)
    Naprawdę bardzo ciekawy rozdział, najlepsze, jak Natasha pocałowała Wojtka... Dobrze, że się opamiętał..
    Mam nadzieję, że Natasha pochodzi się z Łukaszem ♥




    JESZCZE RAZ - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !!! <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się podobał.

      BARDZO DZIĘKUJĘ ZA ŻYCZENIA!!!!! :*

      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń
  9. składam spóźnione życzenia urodzinowe :c {mój błąd}
    wszystkiego najlepszego c:

    przechodząc do tematu rozdziału nr. 22; nie lubię już Pana Wojciecha Szczęsnego... Niszczy życie alas`kowatemu Łukaszowi, który jest bogu ducha winien :c a N.? N. zaczyna się wydawać {tylko w moim mniemaniu} ~ obojętna całej sytuacji... Kocha p.W.S. {skrótyskróty} i niszczy system :c btw1. alkohol działa jak Veritaserum w Harry`m Potter`ze; to co robimy i mówimy ~ jest najprawdziwszą dla nas prawdą... a to nie oznacza nic dobrego dla przyszłości N. i Ł. :c btw2. stęskniłam się za Sandrą :3 btw3. cieszę się z tego, że O. zaszczyci nas swoją obecnością c: nadal mam wrażenie, że odegra ona ważną rolę o:

    lubię czytać Twoją twórczość, i stwierdzam szczerze; życie głównej bohaterki stało mi się bardzo bliskie. Jest ono niemalże ~ namacalnie prawdziwe, co mi się podoba c: bez względu na to, czy N. będzie z W., Ł. czy kimkolwiek innym; będę wierna Twojemu opowiadaniu c: i chociaż mogę nie godzić z się z niektórymi informacjami, to zawsze będzie to PIERWSZY blog tego typu, na który miałam okazję trafić c:

    tak więc pozdrawiam, i życzę weny c: bo gratulować rozdziału już chyba nie muszę *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się podobał. Z jakimi informacjami nie możesz się pogodzić?? Hmmm??

      BARDZO DZIĘKUJĘ ZA ŻYCZENIA!!!!! :*

      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń
  10. Pijana Natasza zachowuje się genialnie po procentach :D Dobrze, że między W. i N.nic się nie wydarzyło. Mam nadzieję, że Wojtek zrozumie, że Nat. nie jest dla niego dostępna. I fajnie by było, gdyby z Łukaszem się pogodziła. Pozdrawiam i życzę wesołych świąt:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że rozdział się podobał.

      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń
  11. A już się bałam, że Natasza zdradzi Łukasza z Wojtkiem, oh god!
    Ona się musi pogodzić z Łukaszem, no! ;C
    http://london-is-red.blogspot.com/ Zapraszam na nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochanie, następnym razem zapraszam na zostawienie powiadomienia do SPAMU!

    Na opowiadanie spojrzałam.

    Dzięki za komentarz

    Pozdrawiam N.

    OdpowiedzUsuń