czwartek, 10 stycznia 2013

Rozdział 24|XXIV

Gdzieś w barze w Londynie…

- O Theo! – powiedział zaskoczony Wojtek – Co ty tu robisz?
- A chciałem się od stresować  - usiadł przy barze – Jedno piwo poproszę… - zamówił
- Na od stresowanie to jest dobry meczyk jeden na jednego. Kłopoty w raju z Melanie?
- Nie, ale ona jest czasami taka uparta – skrzywił się lekko
- Znam ten ból… - upił łyk swojego drinka
- Natasza nie daje za wygraną? – spytał
- Nom nie mam już u niej żadnych szans. Z resztą mam już kogoś innego na oku.
- Uuu… Kogoś innego? Kim ona jest? – spytał dociekliwie
- Na razie nic nie powiem. To tajemnica… - uśmiechnął się
- To trochę do ciebie nie podobne… - Wojtek zrobił pytającą minę – Ty lubisz się chwalić swoimi nowymi dziewczynami.
- W tym przypadku będzie inaczej. – głupio się uśmiechnął
- Co za zmiana… - zdziwił się lekko -  Ale zmiana na dobre – uśmiechnął się Theo
- W końcu kiedyś trzeba się zmienić. –dopił drinka – No to co? Może jednak meczyk jeden na jednego? Bramkarz kontra napastnik…
- Jasne, gdzie chcesz go rozegrać?
- W ośrodku. – odpowiedział szybko
- W ośrodku?! Dobrze się czujesz? – Theo był zdziwiony
- No w ośrodku. Przecież mamy swoje tajemne wejście – zaśmiał się

Następnego dnia. W mieszkaniu Wojtka | Wojtek siedzi na kanapie i skacze z kanału na kanał nie wiedząc co chce oglądać. Nagle drzwi do jego mieszkania otwierają się.

- Mama?! – powiedział dość głośno bardzo zdziwiony na widok swojej matki u progu swojego mieszkania – Co ty tu… Dlaczego nie zadzwoniłaś?
- Witaj synku! – powitała go szerokim uśmiechem Alicja
- Cześć mamo – uścisnął matkę – Co cie do mnie spro… - ale nie zdołał dokończyć bo zobaczył ją – Co ona tu robi?! – wściekł się
- Sandra powiedziała mi, że nie jesteście już razem – Alicja założyła dłonie na biodra
- Cześć – bardzo cicho wtrąciła się Sandra w rozmowę
- Ciekawy jestem jak dużo i jaką historię ci opowiedziała? Jej własną czy tą prawdziwą? – oburzył się
- Może porozmawiamy na spokojnie i wyjaśnicie mi co tu się dzieje – powiedziała dość srogo Alicja
- No Sandra… Może powiesz dlaczego się rozstaliśmy? – usiedli w salonie
- Ja… Ja… - Sandra zaczęła się jąkać
- Może ja opowiem tą właściwą i prawdziwą historię.- powiedział Wojtek - Mamo, ja i Sandra rozstaliśmy się przez intrygi, kłamstwa, oszustwa i przekręty Sandry. Żyłem w błogiej niewiedzy o tym wszystkim dopóki mnie nie uświadomiła o tym wszystkim Natasza. Czy powiedziała ci mamo, Sandra o tym, że to przez nią Natasza miała kontuzje i teraz ma problem z kręgosłupem?
- Że co takiego? – oburzyła się mama Wojtka
- No, właśnie tak. A powiedziała ci o tym, że udawała ciąże by zaciągnąć mnie do ołtarza?
- Nie, nie takiego mi nie wspominała. – na chwilę zapanowała niezręczna cisza – Musimy porozmawiać i to bardzo poważnie moja droga. – te słowa skierowała w kierunku Sandry
- Przepraszam – wybiegła płacząc do łazienki Sandra
- Sandra to jedna wielka oszustka. Leciała chyba tylko na moje pieniądze…
- Wojtek! – podniosła ton – Jesteś nieczuły… - spojrzała na syna z pogardą
- Ja nieczuły?! Mamo, ona sprawiła że życie Nataszy zamieniło się w koszmar! – prawie krzyczał
- Nie podnoś na mnie głosu! – krzyknęła Alicja a z łazienki wyszła Sandra
- Przepraszam cie Wojtek za to co zrobiłam – zaczęła się kajać Sandra – Naprawdę tego żałuje i naprawdę chciałabym to wszystko naprawić. Ja naprawdę cię kocham.
- Przeprosić to ty musisz Nataszę, która przez ciebie cierpi strasznie katusze. Dla mnie Sandra, już nie istniejesz! – podkreślił ostatnie zdanie – Jeśli Natasza ci wybaczy to ja też to zrobię, ale wątpię że to zrobi, bo przecież chciałaś rozwalić jej związek z Łukaszem.
- Chciałaś rozwalić związek Nataszy i Łukasza? – Alicja była jeszcze bardziej zaskoczona
- Tak… znaczy NIE! – krzyknęła Sandra – Chciałam tylko aby Natasza odwaliła się od Wojtka.
- Sandra, twoje zachowanie było naganne. Mam nadzieję, że przeprosisz Nataszę i wyjaśnicie sobie wszystko. – powiedziała ze spokojem Alicja – Nie rozumiem co się z wami stało. Kiedyś ty, Wojtek i Natasza byliście idealnymi przyjaciółmi. Londyn strasznie was odmienił.
- Naprawdę przepraszam. I zrobię co mi karzesz Alicjo – otarła łzy z policzka Sandra
- Mamo, może chcesz coś co picia? – wtrącił Wojtek
- Tak, poproszę herbatę i cytryną i melisą na uspokojenie – wzięła głęboki oddech mama Wojtka – W głowie mi się kręci od tych wszystkich informacji…
- Na jak długo zostaniesz? – skierował te słowa do matki – A ty Sandra możesz już iść – powiedział z pogardą do szatynki
- Zostaniemy na 3 dni – powiedziała Alicja a Wojtek skrzywił się – Nawet nie protestuj - dodała szybko - Jak i Sandra zostaniemy u ciebie w mieszkaniu na kolejne trzy dni.
- No niech już będzie – wywrócił oczami i wrócił do pokoju z kubkiem herbaty który podał swojej mamie

Nagle drzwi wejściowe do mieszkanie Szczęsnego znów się otworzyły.

- Już jestem! – powiedziała Natasza, która właśnie weszła do mieszkania – W tym czerwonym kolorze będzie ci naprawdę do twarzy – tak namiętnie szukała czegoś w torebce, że nawet nie zauważyła że wszyscy się na nią patrzą, ale nagle spojrzała – Alicja? – była zdziwiona
- O! Jest moja ulubiona córka! – wstała i podeszła do dziewczyny by ją uściskać a Wojtek uśmiechnął się pod nosem
- Alicja tak się cieszę… - odwzajemniła mocny uścisk – Ooo.. Widzę, że jest i „cerber”. To może ja wrócę później. Wybacz Alicjo, ale nie mogę przebywać w jednym pomieszczeniu z tą osobą. – dała jej buziaka w policzek i wyszła z mieszkania Wojtka
- Widzę Sandra, że bardzo mocno namieszałaś… - wróciła do nich i usiadła na kanapie

Następnego dnia….

- Gdzie moja mama? – spytał Wojtek Sandrę, która siedziała w salonie i oglądała TV
- Wyszła gdzieś… - odpowiedziała  - Możemy porozmawiać? – spytała nieśmiało
- Nie, nie możemy. Tylko ze względu na mamę mieszkasz tu teraz.
- Wojtek… To będzie nasza ostatnia rozmowa… Przysięgam…
- No dobra. Niech już ci będzie. – usiadł na fotelu obok dziewczyny
- Chciałam cię jeszcze raz przeprosić. Wiem, że nie będziemy razem, ale może to przemyślisz ostatni raz…
- Nie! Nie rozumiesz tak prostego małego słówka? A tak po za tym to mam kogoś na oku.
- Tak wiem… Nataszę. Ale ona do ciebie nic nie czuje. Ona naprawdę kocha Łukasza. Szkoda, że ty mnie tak nie pokochasz – zasmuciła się
- Wiem, że go kocha. I szanuje się ich związek. To nie Nataszę mam na oku. Jest inna dziewczyna… - uśmiechnął się
- W takim razie życzę ci szczęścia. Już spakowałam swoją walizkę. – wstała – Już mnie więcej nie zobaczysz. – dała mu całusa w policzek i wyszła z mieszkania ciągnąc za sobą walizkę

Dziś kolejny dzień morderczego treningu. Nie wiem jak ja to wytrzymam, zwłaszcza że już tydzień nie biorę kortyzolu. Ból jest tak silny, że czasami mam zawroty głowy. Ale dałam słowo dla Łukasza, że już więcej nie wezmę i staram się tego trzymać. Na dzisiejszy trening przyszedł też Wojtek i był w świetnym humorze. Nie wiem dlaczego ale nie chciał mi nic powiedzieć. Czyżby sprawiła to jakaś nowa dziewczyna. Czy może to stara miłość dała o sobie znać. Prawie przez cały trening wygłupialiśmy się. I było dziwne to, że Sasha nie protestował. Około godziny 13.00 na trening przyszła mama Wojtka. Przywitałam się z nią i dalej wróciłam do mojego niby treningu a Alicja poszła do gabinetu mojego ojca.

- Witaj Sasha – powiedziała Alicja, kiedy weszła do gabinetu trenera
- Alicja?! – był zdziwiony – Jak miło cie widzieć. – uścisnęli się
- Ciebie również miło wiedzieć – stanęła przy oknie – Świetnie się razem bawią…
- Tak, tych dwoje zawsze miało coś ku sobie – również spojrzał przez okienko
- Szkoda, że nie będą razem. Zawsze uważałam że będą parą ale się myliłam.
- No niestety, też tak myślałem, ale teraz Natasza jest z Łukaszem i wydaje mi się, że jest bardzo szczęśliwa. 
- Cieszę się, że jest szczęśliwa. Należy się jej trochę dobrego. Tak wiele ostatnimi laty przeszła…

Po treningu wzięłam szybki gorący prysznic i z pośpiechem wyszłam z ośrodka, bo za niespełna 3h mój kochany Łukasz rozegra swój I mecz od dłuższego czasu. Bardzo się tym stresowałam. Chyba nawet gorzej niż sam Łukasz. Ale kiedy wyszłam, wmurowało mnie w ziemię kiedy ją zobaczyłam.

- Możemy porozmawiać? – spytała niepewnie Sandra
- Nie i chyba dobrze o tym wiesz, że nie mamy o czym rozmawiać.
- Natasza, chciałam cie bardzo przeprosić za moje zachowanie. Mam nadzieję, że mi kiedyś wybaczyć.
- Wątpię w to, ale dzięki. Przeprosiny od tak chorej osoby to rzadkość.
- Tak wiem, jestem chora na umyśle chcę cię naprawdę przeprosić. Wiem, że ta kontuzja jest przeze mnie. Mam nadzieję, to nie jest nic groźnego.
- Czy możemy skończyć już tą rozmowę?
- Żałuję, że zniszczyłam naszą długoletnią przyjaźń. To jest ostatni raz kiedy mnie widzisz. Już więcej nie stanę na drodze tobie, Łukaszowi czy Wojtkowi. Naprawdę żałuje…
- Powtarzasz się Sandra a to już nie najlepiej o tobie świadczy…
- Ja próbuje cię naprawdę przeprosić a ty… - ale nie zdołała dokończyć, bo Natasza zdzieliła ją dłonią w twarz aż ta zapiszczała lekko – Ała! – krzyknęła
- To za to, że próbowałaś rozdzielić mnie i Łukasza! A to… - znów ją zdzieliła w twarz, tym razem dostała w drugi policzek – To jest za to, że zniszczyłaś mi życie i zdrowie! A to… - ponownie jej przyłożyła – Za całą resztę! – krzyknęła
- To bolało! – syknęła – Ale należało mi się.
- I to cholernie ci się należało! – ponownie krzyknęła Natasza – Z całego serca cie nienawidzę! – Natasza poczuła ostry ból w kręgosłupie i upadła na kolana
- Co ci jest? – Sandra była zaniepokojona
- Zostaw mnie w spokoju… - Natasza wstała, otrzepała kolana i poszła do auta

Sama nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Ale jednego byłam pewna, nigdy nie wybaczę Sandrze tego co zrobiła. Zamieniła moje życie i zdrowie w koszmar. Mam nadzieję, że zostanie sama już do końca życia.

Razem z Sashą, Kubą, Olgą, Wojtkiem i Alicją pojechaliśmy na The Emirates by zobaczyć jak poradzi sobie Łukasz w I meczu po długiej przerwie. Wszyscy zajęli miejsca na trybunach a ja pobiegłam do tunelu życzyć powodzenia Łukaszowi. Pocałowałam go i wróciłam do rodziny. Cały mecz była bardzo ekscytujący. Theo Walcott, Robin van Persie zdobyli po jednym golu co dało zwycięstwo Arsenalowi. Łukasz cały mecz był niezwykle skupiony, miał świetne interwencje. Nie raz uratował dupę grającym.

Po meczu była oczywiście impreza w pobliskim klubie. Wszyscy gratulowali Łukaszowi wspaniałego występu i Boss był z niego bardzo zadowolony. Jedynie Wojtek chodził z trochę skwaszoną miną ale w sumie mu się nie dziwię. Cały czas była przy nim Olga i po jakimś czasie zaczął się świetnie bawić i Wojtek.

- Łukasz… - powiedziałam do Łukasza
- Słucham cię. – odpowiedział czule patrząc się w oczy Nataszy
- Chyba mamy kolejną parkę? – przyglądała się Wojtkowi i Oldze
- Masz namyśli ich? – wskazał na wyżej wymienioną parkę
- Tak… Chyba mają coś ku sobie. – uśmiechnęłam się
- Chcesz stąd iść? – spytał Łukasz z podejrzanym uśmieszkiem na ustach
- Nie podoba ci się impreza na twoją cześć?
- Wolę imprezę sam na sam z tobą – uśmiechnął się ponownie do Nataszy i wyszli z klubu

Razem z Łukaszem poszliśmy do parku. Usiedliśmy na jednej z ławeczek i przytuliliśmy się do siebie bardzo mocno. Z tego wszystkiego całkowicie zapomniałam o bólu, który towarzyszył mi całymi dniami. Całą noc błąkaliśmy się po ulicach Londynu, pięknie oświetlonego Londynu. W końcu wylądowaliśmy w mieszkaniu Łukasza.

- Napijemy się czegoś? – spytał Łukasz
- Masz wino? – Nataszy wyłożyła się na kanapie
- Jasne. Chłodzi się w lodówce – uśmiechnął się, wyjął je z lodówki po czym wyjął z szafki dwa kieliszki i usiadł obok Nataszy. Wręczył jej kieliszek i nalał trochę wina
- Dziękuję – odpowiedziała – Cieszę się, że tak dobrze ci dziś poszło – upiła łyk wina -  Bardzo się bałam o twój występ.
- Ja też się trochę bałem. W końcu tyle czasu minęło od ostatniego razu…
- Wiesz od czego jeszcze minęło trochę czasu? – uśmiechnęła się cwaniacko
- Czy ja myślę o tym samym co ty? 
- Nie wiem o czym myślisz… - ponownie się uśmiechnęła i przysunęła się bliżej Łukasza – Ale mam nadzieję, że myślimy o tym samym – odstawiła kieliszek i pocałowała delikatnie Łukasza w usta.

Usiadłam na nim okrakiem i znów delikatnie go pocałowałam. Po chwili Łukasz zaczął całować moją szyję. Rozpiął delikatnie guziczki w mojej bluzce i delikatnie ale namiętnie zaczął całować mój dekolt i piersi. Odchyliłam się lekko do tyłu i westchnęłam z rozkoszy. Łukasz wstał i wziął mnie na ręce, po czym zaniósł mnie do swojego pokoju i położył delikatnie na łóżku. Po chwili połozy się delikatnie na mnie ugniatając moje biodra swoimi. Pocałował mnie namiętnie…. Po czułam się jak w niebie.

Następnego dnia razem z Łukaszem pojechaliśmy w końcu do Dr. Hinigana. Już 4 raz wzywał mnie na wizytę a ja jak zwykle bałam się pójść. W końcu sam skontaktował się z Łukaszem i już nie miałam wyjścia, bo Łukasz strasznie nalegał więc poszliśmy.

- I jak panie doktorze moje wyniki? – spytała przerażona, że zaraz usłyszy najgorsze wieści
- Niestety mam dla ciebie złe wieści – oznajmił lekarz. Natasza ścisnęła mocno dłoń swojego ukochanego – Bardzo złe wieści…
- O nie… - po policzku poleciała jej łza – Co mi jest?
- Spokojnie Natasza – szepnął jej do ucha Łukasz – Wszystko będzie ok… - jeszcze mocniej ścisnął jej dłoń
- Nataszo, masz dyskopatię górnego i dolnego kręgosłupa a także uszkodzenie kręgów między dyskowych. Przykro mi…
- O Boże! – zaczęła płakać – Tego się obawiałam…
- Nie ma się czego obawiać. Przejdziesz operacje i wszystko wróci do normy, ale nie jest wskazane to byś teraz kontynuowała gimnastykę. – powiedział ze spokojem lekarz
- Nie mogę teraz przerwać. Za kilkanaście dni są Mistrzostwa Świata a to już są moje ostatnie – widać było, że Natasza jest załamana – Muszę na nich wystąpić… Ten ostatni raz ale muszę.
- Nataszo, naprawdę nie jest to wskazane, ale… - zaczął
- Ale co? – powiedziała szybko – Zgodzę się na wszystko!
- Wiem, że twój ojciec prowadzi rygorystyczną szkołę treningów ale będziesz musiała ostro przystopować. Tylko 2h treningu dziennie. Nie możesz przeciążać się. – powiedział spokojnie lekarz – I nie możesz tego ukrywać przed ojcem.
- Dobrze, dziś mu powiemy. A ta operacja jest bardzo poważna?
- Jeśli chodzi o trudność zabiegu to nie. – spojrzał jeszcze raz na wyniki badań Nataszy - Ale jeśli się nie powiedzie to możesz zostać sparaliżowana.
- Sparaliżowana?! – Natasza zbladła
- Spokojnie, mam pewne ręce. Ze mną nic ci się nie stanie. – powiedział bardzo pewny siebie – Za miesiąc spotkamy się na badaniach. Wtedy ustalimy termin operacji.
- Dziękuję panie doktorze…

Załamałam się tym co powiedział mi lekarz. Głupi upadek a takie konsekwencje. A to wszystko przez tą głupią małą lafiryndę, Sandrę. Przez całą drogę do mojego domu wyłam jak opętana. Znaczy byłam przerażona tym co mi powiedział lekarz a zaraz muszę jeszcze to samo powiedzieć mojemu ojcu, który pewnie mnie zabije pierwszą napotkaną rzeczą na swojej drodze. Weszliśmy do domu i od razy poszliśmy do salonu w którym siedzieli Sasha, Olga i Kuba.

- Co się stało? – spytał zmartwiony Kuba kiedy zobaczył swoją siostrę zapłakaną
- Natasza, skarbie, co się dzieje? – Sasha również był zmartwiony
- Muszę wam o czymś powiedzieć. W sumie dziś się o tym dowiedziałam i jeszcze jestem sama przerażona ale… - Natasza zawahała się
- Mów co się dzieję… - powiedział szybko ojciec dziewczyny
- Kuba już co nieco o tym wie… Od kilkunastu tygodni mam sile bóle kręgosłupa. Zaczęło się od tej dziwnej kontuzji, pamiętasz tato? – Sasha skinął głową – Od kilku tygodni ból się tak nasilił, że musiałam brać kortyzol, na czym przyłapał mnie Kuba.
- Brać kortyzol?! Natasza zawiodłem się na tobie… - Sasha był zniesmaczony – Na tobie też, Kuba…
- To nie jego wina. On o niczym nie wiedział. Zresztą błagałam go oto by nikomu nie mówił. Ale nie po to tu przyszłam.
- Więc...? – Sasha był nieco zdenerwowany
- Byłam dziś u lekarza… I… Mam dyskopatię górnego i dolnego kręgosłupa a także uszkodzenie kręgów między dyskowych. Przepraszam tato, że cię zawiodłam.
- Co..?? Nie..!! – Sasha przytulił córkę, która zaczęła płakać w jego ramię – Zawsze byłem z ciebie dumny. A z chorobą sobie poradzimy. Zrezygnujesz z MŚ i będzie dobrze.
- Nie. Ja chcę wystąpić z MŚ. Już ustaliłam z lekarzem, że nie będę się przeciążać. Mogę tylko ćwiczyć 2h dziennie.
- Natasza przy tym schorzeniu nie wiem czy to będzie…
- Nie, To moje ostanie MŚ. Chcę w nich wystąpić. – powiedziała bardzo hardo Natasza
- Dobrze. Wystąpisz w MŚ, ale później zrezygnujesz z kariery.

No i mój problem z powiedzeniem ojcu, że chcę skończyć w tym roku karierę gimnastyczki sam się rozwiązał przez durną chorobę kręgosłupa.
~~~~~~~~~~
Ogłoszenia parafialne:

Dziś króciutko i na temat. Strasznie mało osób komentuje ALAS, chyba przestało się wam podobać. No nic… I tak dziękuję za komentarze po poprzednim.

Kolejny ALAS? Nie mam zielonego pojęcia. Teraz całkowicie poświecę mój wolny czas szkole i sesji.

Kolejny BILY? W następnym tygodniu, bo już wczoraj go napisałam. Więc jak wrócę z uniwerka w poniedziałek to wstawię.

U góry z prawej strony macie taką wspaniałą ramkę "Szybkie linki", gdzie znajdują się linki to moich stron, które prowadzę.

Zapraszam na blog z One - Shotami, gdzie można zamawiać króciutkie historyjki ze swoimi ulubionymi piłkarzami. Link też znajduje się w "Szybkich linkach" ----> Football One Shots

Przepraszam za błędy i literówki  które na pewno są. Znając was to pewnie mi to wypomnicie. 

To byłoby chyba na tyle... Tak więc komentujcie, polecajcie, czytajcie. Każdy komentarz bardzo mnie uszczęśliwia.

xoxo N.

12 komentarzy:

  1. bardzo mnie zmartwiło to co sie okazało u lekarza :O mam nadzieje, ze nic juz gorszego sie nie stanie, bo to już groźna sprawa iNatasza powinna zrezygnować!!

    skrucha Sandry? Jakos nie wierze w jej wszytskie przeprosiny no może do Wojtka, ale do Nataszy wcale nie wierze po tym wszytskim co jej zrobila i dobrze, ze jej zdzielila kilka razy w buziuńkę :P


    romantyczny wieczór/noc z Łukaszem heheheh zawsze miłoo ;))

    no i Wojtek moze znajdzie szczesccie z Olga, w głebi duszy liczyłam na jakis mały romansik z Natasza, ale juz przyzywczaiłam sie ze ona Kocha Łukasza hehehe :))

    Fajne, ze Lukasz dobrze soebie poradził w meczu to na pewno zaplusowało i bedzie miał szanse na nast mecze;))


    I NIE NUDZI NAM SIE ALAS NO CO TY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1


    JA ZAWSZE CZEKAM Z NIECIERPILOWSCIA i bardzo zawsze mi sie podoba jak piszesz i wgl :))

    oczywiscie czekam na nast ;) pozdrawiam <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę otwarcie napisać, że Sandra byłą szczera i co ci widzieliśmy w tym rozdziale było prawdziwą skruchą. Nie chciałam do końca robić czarnego charakteru. Chciałam zrobić, że czarny charakter pod koniec opowiadania nawróci się. Mogę również powiedzieć, że już jej więcej nie zobaczymy w opowiadaniu. Jedynie na koniec o niej wspomnę.

      Wiem, że się wam nudzi bo jest mało komentarzy i czytelność wyraźnie spadała. Kiedyś było przy jednym 200 a teraz jest ledwie 100. Także postanowiłam przeprowadzić eutanazję opowiadania i zająć się BILY, które już i tak kończę.

      Dziękuję za komentarz .

      Pozdrawiam N.

      Usuń
  2. Omomomomom, 24 rozdział !!!
    Wiesz, że poprawiłaś mi humor :)
    Zaraz, gdy zobaczyłam, że mi wysłałaś link do nowego rozdziału to miałam banan na twarzy, hahaha :d






    Bardzo się cieszę, że Natasza powiedziała wszystko tacie, miejmy nadzieję, że operacja się uda :)

    Zaskoczyła mnie postawa Sandry.. Przeprosiny ?? To nie w jej stylu ;p

    No i oczywiśćie.. NOWA MIŁOŚĆ WOJTKA <3 Cieszę się z takiego obrotu sprawy, wreszcie chłopak zakochał się z odwzajemnieniem


    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ♥
    Pozdrawiam ~ Kamila.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są 2 uda. Albo się uda albo się nie uda. Ale bądźcie dobrej myśli.

      Nie w jej stylu, ale czarny charakter musi się kiedyś nawrócić.


      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń
  3. Jak zwykle podobało mi się :D
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału *-* <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahhh.... Nie fajnie, że Natasza musi mieć tą operację...
    Co do Wojtka i Olgi, to czekam na jakieś rozwinięcie akcji :DD
    You know what I mean :D
    Że nawet Robin van Szmata się tu znalazł :D
    Jestem pod wrażeniem zajebistości tego rozdziału :D
    Pozdrawiam i życzę weny kochana ! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yeah, I know what you mean xD

      Nom, van Szmata ale jeszcze w tym pozytywnym znaczniue dla zespołu.

      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń
  5. Ciesze się ze mama Wojtka wkroczyła do akcji i Sandra nauczyła się na błędzie. Szkoda że Natasza ma tą kontuzje pleców ale mam nadzieje że się wyleczy a Mś dobrze pójdą. No i jaki ojciec opiekuńczy, ciesze się że zrozumiał. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem, że nie powinnam się z tego cieszyć, ale dobrze, że Natasha ma problemy z tym kręgosłupem, bo nareszcie może spokojnie zakończyć karierę i nie musi martwić się, że ojciec jej tego zakaże. Jak miło, że Wojtek jest zainteresowany jakąś inną dziewczyną i da spokój Nataszy ;) Mam nadzieję, że to będzie Olga.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przestało się podobać, bo rozdział tak jak całość świetny! Żałuję, że dopiero teraz zaczęłam czytać, znaczy wczoraj dokładniej mówiąc..., nie komentuję ostatnich, bo nie mogę się doczekać przeczytania kolejnego i od razu idę dalej...Masz talent.:)
    Cieszę się, że w końcu problem się rozwiązał..., chociaż jeden bynajmniej.:/ Smuci mnie jednak, że został mi tylko jeden rozdział, co ja teraz będę czytać?! Idę dalej i życzę mnóoóstwa Wenki, :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszę jeszcze jedno opowiadanie :) więc jeśli chcesz to zapraszam do czytania jego: http://because-i-love-you-blogstory.blogspot.com/

      Dziękuję za komentarz.

      Pozdrawiam N.

      Usuń