Moje katusze trwały tak jak nakazał lekarz, tylko 2 godziny. Szkoda, że tak krótko, bo gimnastyka to moja pasja i kocham to robić, ale jak mus to mus. Po treningu chciałam iść a raczej jechać do Łukasza, ale mój stuknięty ojciec powiedział, że muszę odpocząć i nakazał mi jechać do domu. No kurczę! Przecież nie będę niewiadomo, czego robić. Tylko posiedzę, poleżę lub porobię co innego z moim ukochanym. No ale cóż, Kuba odwiózł mnie do domu i musiałam „odpoczywać”. Około godziny 18.00 do domu wrócił mój ojciec. Ponownie spytałam się go czy mogę jechać do Łukasza i dopiero wtedy mi pozwolił. No oczywiście mogłam pojechać pod jednym warunkiem. Kuba musiał mnie tam zawieźć. W sumie to żaden warunek, no ale jak kazał tak zrobił.
- Dzisiejszy dzień był straszny! – usiadła obok Łukasza i oparła głowę na jego ramieniu – Dosłownie nic nie mogłam sama zrobić…
- Natasza… To tylko 2 miesiące. Wytrzymasz tyle czasu – objął ją ramieniem i mocno przytulił
- No właśnie nie. Mistrzostwa są za tydzień.
- Tydzień? – zdziwił się
- No, tydzień. Mistrzostwa zostały przesunięte ze względu na Euro2012 i będą pod koniec kwietnia, czyli za tydzień.
- No to widzisz. Tylko tydzień będziesz męczyć się z ojcem – dał jej całusa w głowę
- A ty co taki smutny? – podniosła się i spojrzała chłopakowi w oczy
- Wypadłem z kadry na Euro2012 – przetarł oczy dłońmi
- Co takiego?? Jak to się stało? – spytała zaniepokojona
- Kontuzja barku się odnowiła. Mam testy za tydzień i już z pewnością nie zagram.
- Ale jeszcze nie wiesz czy na pewno nie zagrasz??
- Nie zagram. Smuda powołał już kolejnego bramkarza.
- Przykro mi…. Tak bardzo chciałeś wystąpić na Euro a teraz… - pocałowała go w usta
- Nie potrzebnie… Będą kolejne rozgrywki, w których może wystąpię.
- Może?? – nastąpiła chwila ciszy – Na pewno wystąpisz. Gwarantuje ci to.
- Zobaczymy. Najpierw muszę wyleczyć tą kontuje do końca. – powiedział wyraźnie smutny
- Ej… Nie smutaj się tak. Będzie dobrze. – pocałowała go ponownie w usta – Mamy siebie. Ja kontuzjowana, ty kontuzjowany… - zaśmiała się
- To nie jest śmieszne, wiesz…
- Wiem, ale skoro nie mamy powodów do radości, to trzeba się śmiać ze swoich słabości.
- Fakt, coś w tym jest – uśmiechnął się
- Łukasz? – zaczęła
- Słucham?
- Co powiesz na podwójną randkę?
- Podwójna randka?? Z kim? – powiedział lekko zdziwiony
- Wiesz… Olga i Wojtek mają coś ku sobie. Trzeba im trochę pomóc, jeśli wiesz o czym myślę… - uśmiechnęła się cwaniacko
- O tak wiem co masz na myśli… - również się do niej uśmiechnął
Pocałował mnie namiętnie a ja nie stawiałam mu oporów. Zaczął delikatnie napierać na mnie swoim ciałem. Uwielbiam kiedy to robił. Był wtedy taki władczy a ja uwielbiam go, kiedy jest władczy. Wziął mnie w ramiona i zaniósł do sypialni. Rzucił mnie dość delikatnie na łóżko i spojrzał na mnie namiętnym wzrokiem, ale na mojej twarzy pojawił się grymas bólu i wtedy na jego twarzy pojawiła się poważna mina.
- Co jest? – usiadł obok Nataszy – Boli cie kręgosłup?
- Tak, cały dzień ale to normalnie odkąd przestałam brać kortyzol
- Może dziś nie będę… cie nadwyrężać, co? – spojrzał na dziewczynę czule i pogłaskał ją po udzie
- Daj spokój… - uśmiechnęła się do chłopaka – To przyjemność a nie męka…
Przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam namiętnie. Uwielbiam tak kończyć wieczory z Łukaszem. Namiętny seks i rozmowa do rana. W jego ramionach czułam się zawsze bezpieczna. Następnego dnia wstałam w wyśmienitym humorze. Byłam troszkę nie wyspana, ale kto normalny były po takiej nocy wyspany. Delikatnie oswobodziłam się z objęć Łukasza i wstałam z łóżka. Założyłam jedną z jego koszul i udałam się do kuchni. Zaparzyłam świeżej kawy i zrobiłam śniadanie. Po kilku minutach jak na zawołanie w kuchni zjawił się Łukasz.
- Co tak tu ładnie pachnie?? – podszedł do dziewczyny i pocałował ją w policzek.
- Śniadanie i kawa – spojrzała na niego – Chcesz trochę?
- Nie pewnie! – uśmiechnął się
- To siadaj, zaraz ci podam… - Łukasz posłusznie usiadł przy stole
- Zabójczo seksownie wyglądasz w mojej koszuli – przygryzł wargę – Mówiłem ci to już?
- Tak, mówisz mi to za każdym razem, kiedy zostaje u ciebie na noc – uśmiechnęła się do chłopaka
Podałam Łukaszowi talerz ze śniadaniem i zaczęliśmy je konsumować. Oczywiście Łukasz, jak to Łukasz musiał zacząć się wygłupiać. Przyznam szczerze, że to chyba jedna rzecz, która mnie w nim denerwowała, ale już się do tego przyzwyczaiłam. Po śniadaniu Łukasz odwiózł mnie na trening. Znów Sasha nie odstępował mnie na krok, co było jeszcze bardziej denerwujące niż dzień wcześniej. Wieczorem ja, Łukasz, Olga i Wojtek wybraliśmy się do kina.
- Łukasz i ja pójdziemy po popcorn, macie jakieś specjalne zamówienie?? – spytała Natasza
- Nie, przecież mamy popcorn. – odpowiedziała lekko zdziwiona Olga
- Ale my nie. Więc, nic nie chcecie?? – ponowiła pytanie
- Nie. Wszystko mamy, tak Wojtek? – spytała się partnera
- Tak. Dla mnie nic więcej nie potrzeba. – spojrzała z uśmiechem na dziewczynę
- No to my zaraz wracamy.. – Łukasz i Natasza wstali ze swoich miejsc i wyszli z sali kinowej
*** 10 minut później ***
- No gdzie oni są? – Olga była lekko zdenerwowana - Zaraz zacznie się seans.
- Oni już chyba raczej nie przyjdą – odpowiedział ze spokojem Wojtek
- Co? Dlaczego?
- Jakieś pięć minut temu Natasza wysłała mi sms-a – wyjął telefon z kieszeni i pokazał dziewczynie
- Co to ma znaczyć: „Udanej randki! Bawcie się dobrze ale przyzwoicie. N.”
- To znaczy, że Natasza zaplanowała tą „niby” podwójną rankę, ale tak naprawdę jesteśmy tylko my.
- Chyba ją uduszę! Nie, nie chyba, na pewno ją uduszę!
- Spokojnie. Przecież nic się nie stało – uśmiechnął się
- Jeśli chcesz iść to nie pogniewam się, naprawdę.
- A czy ja powiedziałem, że chcę iść?? – spojrzała w jej oczy – Może właśnie liczyłem na randkę z tobą.
- Naprawdę?? – Olga rozweseliła się
- Tak, naprawdę. – chwycił i ścisnął jej dłoń a Olgą spojrzała na nią
Misja zeswatania Olgi z Wojtkiem może by rzec, że została zakończona sukcesem. Teraz tylko czekamy na rozwinięcie akcji.
- A my co będziemy robić w tym czasie?? – spytał Łukasz kiedy wychodzili z kina
- Nie wiem, co proponujesz kochany??
- A może ty coś zaproponujesz, co?
- Czy ja zawsze muszę za ciebie myśleć? – zaśmiała się – Może pojedziemy do mnie?
- Dobry pomysł – uśmiechnął się
- Dobry pomysł bo nie musisz myśleć – zaśmiała się – Może jednak się skusisz i pomyślisz…
- Nie, twój pomysł jest bardzo dobry. – ponownie się uśmiechnął i wsiedli do samochodu Łukasza
Nie miałam siły się z nim wykłócać więc pojechaliśmy w końcu do mnie. Kuby i Sashy nie było, bo pojechali na ćwiczenia wysiłkowe. A raczej Kuba pojechał a ojciec był tylko jego opiekunem. Tak więc mieliśmy cały dom dla siebie. No a co można robić jak jest się samemu w domu tylko ze swoim chłopakiem… Hmmm… Bardzo wiele rzeczy. Poszliśmy do mojego pokoju, zrobiliśmy nastrój i… Sami możecie sobie dokończyć co było potem. Obudził mnie trzask zamykających się drzwi. Poderwałam się i obudziłam przy tym Łukasza.
- Co się dzieję? – powiedział lekko zaspany przecierając oczy dłońmi
- Ktoś wszedł do domu – szepnęła – Pójdę sprawdzić…
- Pewnie Olga lub Kuba z Sashą. Nie masz potrzeby sprawdzać – przyciągnął Nataszę do siebie i przytulił ją mocno
- Nie chcę aby ktoś nas nakrył. Jak to Sasha lub Kuba to oni nie pukają do mojego pokoju, tylko wchodzą jak do swojego, więc… - podniosłą się
- A czy to coś złego, że sypiamy ze sobą. Przecież jesteś dorosła i nie zmuszam cie do tego.
- Tak, niby tak. Ale po akcji z Kubą ojciec stoi trochę na bakier ze sprawami łóżkowymi.
- A co było z Kubą?
- Później ci opowiem – wstała i narzuciła na siebie szlafrok – Poczekaj chwilkę. Zaraz wracam – dała mu całusa w policzek i wyszła z pokoju.
Wyszłam z pokoju i zeszłam schodami na dół. Szłam powoli, bo nie wiedziałam kogo mogę zobaczyć na dole. Ale po chwili usłyszałam głos Kuby
- Mówiłem, że ćwiczenia wysiłkowe pójdą dobrze. Tylko ty zawsze panikujesz. – powiedział dość głośno Kuba
-Wcale nie panikuje. Nie moja wina, że skręciłeś sobie kostkę na miesiąc przed Mistrzostwami – odpowiedział Sasha
- Już minęło 3 tygodnie i czuję się świetnie. Noga już nie boli a do Mistrzostw został się tydzień. Nie rozumiem twojej paniki. Przecież wystąpię na Mistrzostwach – prawie krzyknął
- Co się tu dzieje? – wtrąciła Natasza kiedy weszła do salonu
- Ojciec panikuje i ma pretensje do mnie za kontuzję nogi a przecież ćwiczenia wysiłkowe poszły dziś bardzo dobrze – spojrzał z odrazą na ojca
- Nie słuchaj ojca. Ja już dawno przestałam i mam święty spokój. – Sasha spojrzał na córkę z wyrzutem – Tak, właśnie tak. Gdybym się ciebie słuchała to już pewnie bym dawno na zawał zeszła.
- A co ty co tak w szlafroku? – Kuba spojrzał na Nataszę z podtekstem
- Prysznic brałam – uśmiechnęła się głupio
- I masz suche włosy? – zaśmiał się
- Nie zawsze muszę myć włosy – pokazała bratu język
- Nie tłumacz się już – również pokazał jej język
- Jest Łukasz? – spytał Sasha
- Tak. Przyjechał kilkanaście minut temu. – uśmiechnęła się i zaczęła podążać ku schodom
- Chyba nie zostanie tu na noc? – spojrzał na córkę podejrzliwie
- Nie, nie zostanie. – wbiegła na górę by już nie słuchać ojca.
UGH! Nie mam zamiaru jego słuchać, więc uciekłam szybko do swojego pokoju.
- Ty już obrany?? – spojrzała na chłopaka ze zdziwieniem kiedy ten nakładał spodnie
- No, nie chcę aby nakryli nas w dwuznacznej sytuacji – przyciągnął do siebie Nataszę i pocałował namiętnie
- Też się ubiorę a ty pościel łóżko, ok? – otworzyła szafę i zaczęła w niej grzebać
- Jasne, dla ciebie nawet pościelę łóżko – zaśmiał się
Zrzuciłam z siebie szlafrok i przeprałam się w domowe ciuchy bo pewnie i tak mnie już ojciec nie wypuści z domu. Usiadłam obok Łukasza i przytuliłam się do niego a on objął mnie ramieniem.
- Więc o co chodzi z Kubą i sprawami „łóżkowymi”? – spytał przytulając jeszcze mocniej do siebie Nataszę
- Jak Kuba miał 17 lat to chodził z taką Alice, miała 16 lat. Alice była najlepszą gimnastyczką w mojej grupie. Była strasznie utalentowana i była oczkiem w głowie mojego ojca. Czasami nienawidziłam jej za to, że poświęcał jej więcej uwagi niż mnie.
- No a co to ma z tym wspólnego??
- Poczekaj, historia zaraz się rozkręci. No wiec Kuba i Alice wpadli. Kiedy Kuba się o tym dowiedział, był wniebowzięty. Powiedział, że zajmie się nią i dzieckiem, że rzuci dla nich karierę. Ale Alice nie chciała tego dziecka. Znaczy powiedziała, że ta wpadka zrujnuje jej karierę. Niestety ojciec podsłuchał rozmowę i rozpętało się piekło. Nawet nie wyobrażasz sobie co się wtedy działo. Ciągle gadał, że Kuba postąpił nieodpowiedzialnie i takie tam, choć Kuba powiedział, że poniesie całkowitą odpowiedzialność za to co się stało.
- I co się stało?
- Alice popełniła samobójstwo – Natasza podniosła się
- Co takiego?? – Łukasz był w szoku
- Alice podcięła sobie żyły 2 tygodnie później, znaczy 2 tygodnie po tym jak dowiedziała się, że jest w ciąży. Znalazł ją Kuba w jej domu, w łazience. Przeżył wtedy szok i załamał się.
- Czemu ja nic o tym nie wiedziałem? – dalej był w szoku
- Wtedy jeszcze nie byliśmy razem. Miałam tylko 14 lat a poznaliśmy się przecież jak Wojciech dołączył do Arsenalu.
- Smutna ta historia. A zostawiła jakiś list wyjaśniający?? Lub coś?
- Tak. Napisała list. Napisała w nim, że w dniu kiedy dowiedziała się, że jest w ciąży to skończyła się jej kariera a w dniu kiedy skończyła się jej kariera, skończyło się jej życie. Kuba strasznie to przeżył. Ciągle uważał, że to przez niego a ojciec nie ułatwiał mu sprawy. Od tamtego czasu ciągle wchodził z nim w konflikty i ciągle stawał w mojej obronie.
- Nie dziwię mu się, że tak to przeżył. Też bym się obwiniał po takim liście od mojej ukochanej – przyciągnął Nataszę do siebie i przytulił ją mocno – Nigdy nie pozwolę na to by coś ci się stało! – pocałował Nataszę w głowę – Kocham cię
- Ja ciebie tez bardzo kocham. – odchyliła lekko głowę i pocałowała go w usta
- O czym gruchacie gołąbeczki? – bez pukania do pokoju Nataszy wparował Kuba
- A widzisz?! – zerwała się wystraszona – Mówiłam że on nigdy nie puka! – powiedziała wściekła
- Co się tak spinasz? – zaśmiał się Kuba
- Spinam się, bo nigdy nie pukasz! – krzyknęła – Wchodzisz jak do swego pokoju a to nie twój pokój.
- Jakoś nigdy ci to nie przeszkadzało – odpowiedział szybko
- Ale teraz przeszkadza bo mam chłopaka z którym spędzam tu czas! – spojrzała na Łukasza i ścisnęła jego dłoń – Coś ci potrzeba?
- Tak, chciałem powiedzieć „cześć” dla szwagra – pokazał język siostrze a Łukasz zaśmiał się
- Powiedziałeś więc możesz iść. Żegnam…
- A gdzie Olga? – spytał natrętnie
- Na randce… Możesz już iść!
- Na randce?? – zdziwił się - Dziwne, bardzo dziwne… Już załatwiłaś jej chłopaka?
- Jezu Chryste KUBA! Olga jest na randce z Wojtkiem. Czy już teraz może sobie pójść!? – spytała przez zęby
- No bobrze już dobrze… - powiedział wycofując się z pokoju – Gruchajcie sobie dalej, gołąbeczki – wyszedł z pokoju Nataszy i zamknął za sobą drzwi
- Boże, ale natręt! – pokręciła głową
- Słodko się kłócicie. Typowe rodzeństwo – zaśmiał się
- Taaa, bardzo typowe rodzeństwo… Czasami mam go dość, ale jest najukochańszym bratem na świecie.
- Chyba już pojadę do domu… Odprowadzisz mnie??
- Co? Już? Zostań jeszcze, przecież jest wcześnie. – powiedział smutna
- Wiem, ale jeszcze zaraz twój ojciec wparuje i może być nieciekawie. Nie wiem czemu ale chyba on mnie nie bardzo lubi.
- Lubi cie, tylko musi się do ciebie przekonać. A już ja się oto postaram, nie martw się.
- Bardziej jest przekonany do Wojtka niż do mnie…
- Wojtka zna od pieluch więc na pewno lepiej go znosi. A do się jeszcze przekona, bo innego wyjścia nie ma.
- No dobra, to ja lecę. – wstali i wyszli z pokoju – Kiedy się zobaczymy?
- Jutro nie mogę bo mam zaplanowany wieczór z Olgą ale w piątek i cały weekend jestem cała do twojej dyspozycji – stali już obok drzwi – Nie chce abyś już wychodził. Będę się nudzić…
- Ja ci zaraz znajdę zajęcie – usłyszeli głos Sashy dochodzący z salonu
- W to nie wątpię tato… - uśmiechnęła się i skryła twarz w ramieniu Łukasza – Czy oni muszą zawsze podsłuchiwać? – powiedziała szepcząc dość nie wyraźnie
- No to idę. Spotkamy się w piątek. Przyjadę po ciebie wieczorem. – pocałował ją namiętnie – Kocham cię
- Ja ciebie też – ponownie go pocałowała i wyszedł.
- Natasza?? – zawołał z salonu Sasha
- Tak tato?? – z niechęcia weszła do salonu
- Jak ci się układa z Łukaszem??
- Dobrze, skąd takie pytania? – spytała zdziwiona
- Tak się tylko pytam. Cieszę się że ci się z nim układa.
- Naprawdę się cieszysz? Czy tylko udajesz? – Sasha posłał córce groźne spojrzenie – Dobrze, przepraszam. – nastała chwilka ciszy – Może w końcu byś go zaakceptował, co? Łukasz to moja miłość, kocham go nad życie i wątpię, że się rozstaniemy.
- Akceptuję go, ale czy między wami nie jest za duża różnica wieku?
- Więc tu o wiek chodzi?? Nie spodziewałam się, że będzie ci wiek przeszkadzać… - nastała niezręczna cisza – To prawda… Łukasz ma 27 lat a ja 18, ale wiek dla mnie nie ma znaczenia. Łukasz jest dojrzałym mężczyzną i wie czego potrzebuje taka dziewczyna jak ja. Kocham go i on mnie kocha, wiec jeśli tego nie zaakceptujesz to już nigdy więcej mnie nie zobaczysz. A wierz mi, postaram się oto. – westchnęła ciężko i wyszła salonu.
Sama nie wierzyłam, że powiedziałam to własnemu ojcu ale stało się. Przynajmniej teraz wie na czym stoi i wie co może stracić. Wróciłam do swojego pokoju i położyłam się, bo byłam nieco zmęczona. Była już godzina 23.00 a Olga dalej nie wracała z randki. Zaczęłam się martwić, że coś się stało i napisałam do Wojtka, ale nie dostałam odpowiedzi. Około godziny 1.00 zaczęłam wariować bo po Oldze ani śladu życia. Około godziny 3.00 zasnęłam. Obudziłam się z samego rana i od razu pobiegłam do pokoju Olgi.
- Olga! – otworzyłam drzwi do pokoju dziewczyny – Boże! Jak ja się cieszę że cie widzę! – zobaczyła śpiącą dziewczynę na łóżku
- Co się drzesz? – powiedziała powoli otwierając oczy
- Całą noc cie nie było. Martwiłam się. Gdzie byłaś?
- Wojtek pokazywał mi Londyn i tak jakoś zeszło… A teraz mogę iść spać??
- No dobra, ale widzimy się wieczorem w ośrodku. Pamiętasz o tajnym spotkaniu??
- Tak, tak. Pamiętam… Dobranoc Natasza… - położyła głowę pod poduszkę po czym zasnęła.
No ładnie… Całą noc szlajała się z Wojtkiem po Londynie. Już ja mu pokaże gdzie raki zimują, za to, że nie powiadomił mnie o tym całonocnym wypadzie.
Wróciłam do swojego pokoju, wzięłam prysznic, przebrałam się, założyłam trykot i pojechałam na kolejny trening pod bacznym okiem mojego ojczulka. A na treningu jak zwykle… Wszystko nadzorował, ciągle mnie pouczał i ciągle mnie denerwował. Już miałam tego dość i nawet 2h nie wytrzymałam. Zerwałam się wcześniej i pojechałam do Wojtka opieprzyć go za to, że nie powiadomił mnie o jego i Olgi całonocnej przygodzie.
- Wojtek! Mam ochotę cie zabić! – weszła do jego mieszkania i zobaczyła że stoi w samych bokserkach w kuchni
- Co ja znów takiego zrobiłem??
- Już ty dobrze wiesz co! Tylko błagam cie, powiedz mi że jej nie wykorzystałeś? Błagam?!
- Nie, nie wykorzystałem jej. Nie jestem jakimś erotomanem. Po prostu poszliśmy na miasto i tak dobrze się bawiliśmy, że straciliśmy poczucie czasu i tyle.
- I bardzo dobrze, bo bym cie wysterylizowała!
- Co?! – prawie się zakrztusił sokiem który właśnie popijał a Natasza zaśmiała się
- Nie mogłeś mi chociaż napisać?? Próbowałam się do was jakoś dobić ale nie mogłam. Olga nie wzięła z sobą telefonu a twój był wyłączony. Powiedz mi Szczęsny co ty kombinujesz?
- Ja nic nie kombinuje. Skąd takie podejrzenia.
- Ty zawsze coś kombinujesz. Podoba ci się Olga? – Wojtek zaczął się czerwienić – O Boże! Ty się czerwienisz! Ty się czerwienisz!!! – podkreśliła każde słowo
- Ja?! Nie prawda!
- Wojciechu Tomaszu Szczęsny ty się zakochałeś! – podeszła do niego – Ty się naprawdę zakochałeś… - uśmiechnęła się do chłopaka
- Wojciechu Tomaszu Szczęsny ty się zakochałeś! – podeszła do niego – Ty się naprawdę zakochałeś… - uśmiechnęła się do chłopaka
- Tak, bardzo podoba mi się Olga. Coś w tym dziwnego??
- Nie, cieszę się i to bardzo. Ale pamiętaj… Jeśli ją skrzywdzisz to coś zostanie ucięte! – spojrzała na jego kroczę a ten przełknął ciężko ślinę
- Czasami to się ciebie aż boję…
- I prawidłowo. – zaśmiała się – Jak tam przygotowania do Euro2012?
- Jeszcze o tym nie myślę, ale jestem podekscytowany.
- No na pewno jesteś, w to, to ja nie wątpię. Łukasz nie zagra na Euro – powiedziała smutna
- Wiem, przykro mi z tego powodu. Nieszczęśliwe wznowienie kontuzji. Łukasz musi się koszmarnie czuć. Jak się trzyma??
- Wydaję się być silny, ale bardzo przezywa to, że nie będzie reprezentować Polski na Euro2012. Wiesz może kto wskoczy na jego miejsce?
- Grzegorz Sandomierski z Białegostoku. Grał chyba w jakimś Białostockim klubie.
- Słyszałam, że jest dobrym bramkarze. Może nie tak dobrym jak ty czy Łukasz ale broni całkiem przyzwoicie.
- No zobaczymy. Mam nadzieję, że chociaż Tytoń się spisze jakby coś się stało. A jak tam twoje przygotowania do Mistrzostw Świata?
- A ciężko. Ojciec ciągle mnie nadzoruje co jest wkurwiające. Dziś nawet nie wytrzymałam do końca. Ale całe szczęście już koniec. Jeszcze 5 dni i będzie już po wszystkim.
- 5 dni?? Przecież Mistrzostwa miały być…
- Tak wiem. Za 2 miesiące ale ze względu na wasze piłkarskie Euro zawody zostały przesunięte o miesiąc. Wiem, że to dziwne ale sama byłam zdziwiona jak się o tym dowiedziałam.
- A jak twój kręgosłup?
- Boli, i to bardzo. Od dłuższego czasu nie biorę kortyzolu i jest mi bardzo ciężko, ale daje radę. No dobra Wojtek, muszę już spadać bo umówiłam się z Olgą.
Wieczorem poprosiłam Olgę o przysługę. Wieczorem i to dość późnym wieczorem ja i Olga pojechałyśmy na salę treningową. Chciałam poćwiczyć sama w spokoju, bez nadzoru, bez złośliwych komentarzy, bez ograniczeń. Olga ciągle mi mówiła abym była ostrożna i ciągle mówiła mi uważaj, rób powoli. Czasami aż zastanawiałam się czy nie jest gorsza niż mój ojciec. Ale ona nie wiedziała na ile mogę ćwiczyć a na ile nie więc wykonywałam wszystkie moje ćwiczenia i muszę przyznać że bardzo dobrze mi szło.
Kiedy skończyłam układy wyczynowe zaczęłam ćwiczyć układy wolne, bo nie bardzo się w nich dobrze czułam. Kiedy tak ćwiczyłam i ćwiczyłam to wciągnęłam do ćwiczenia również Olgę. Po liku minutach zaczęliśmy się wygłupiać. Wygłupiałyśmy się do tego stopnia aż załapała mnie potworny ból kręgosłupa a zgięłam się w pół i upadłam.
- Natasza??!! – była przerażona – Co się dzieję??
- Nic takiego. Po prostu zabolało mnie i to bardzo.
- Kończymy na dziś, ok?
- Jasne… - usiadły na ławeczce – I tak już na więcej nie mam siły…
- Cieszę się, że mam ciebie. Cieszę się, że mogę tu być i jestem ci wdzięczna.
- Też się cieszę, że tu jesteś. – przytuliły się mocno…
~~~~~~~~~~
Ogłoszenia parafialne:
Chciałam serdecznie podziękować za komentarze po poprzednim. Co prawda mało ich, ale ja cieszę się z każdego. I nie ważne jaki by in był.
W opowiadaniu umieściłam wątek z sytuacji Euro2012. Miałam tego nie robić ale jakoś tak wyszło. No i musiałam wprowadzić Grzegorza Sandomierskiego. Znaczy musiałam... Chciałam go wprowadzić, bo znam tego chłopaczaka osobiście. Poznałam go 3 lata temu na meczu Jagielonii w Białymstoku. Na mecz zaciągnął mnie mój kolega (bo ja niestety nienawidzę Jagi). I teraz bardzo się cieszę, że to zrobił bo wtedy bym nie poznała Grzesia. Grześ jest jednym z 2 piłkarzy których poznałam osobiście. Chcecie się więcej o tym dowiedzieć?? Wystarczy do mnie napisać :)
Kolejny ALAS?? Patrz: Kiedy BILY?? (pod VII rozdziałem)
U góry z prawej strony macie taką wspaniałą ramkę "Szybkie linki", gdzie znajdują się linki to moich stron, które prowadzę.
Zapraszam na blog z One - Shotami, gdzie można zamawiać króciutkie historyjki ze swoimi ulubionymi piłkarzami. Link też znajduje się w "Szybkich linkach" ----> Football One Shots
Przepraszam za błędy i literówki które na pewno są. Znając was to pewnie mi to wypomnicie.
To byłoby chyba na tyle... Tak więc komentujcie, polecajcie, czytajcie. Każdy komentarz bardzo mnie uszczęśliwia.
xoxo N.
OHH i jest nowiutki roozdział jak ja się ciesze <33
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie poodba, bardzo przyjemnie konczę ten ciężki dzień :))
Fajnie,że Natasza tak dobrze rozumie sie z Łukaszem, mimo różnicy wieku i wgl świetnie się dogaduja, bardzo mi sie to podoba ;))
A i cieszę się , ze i wkońcu Wojtek sie zakochal szczęsliwei i z wzajemnościa, oby miłość kwitla owocnie :)
Ohh nie dobrze , że Natasza znowu upadała :((
Bardzo mnie zaszokowała historia Kuby, to strasznie smutne, dołujące naprawdę , że ten chłopak się po tym wszytskim pozbierał, szacun :OO
Dobrze, za ojciec Nataszy zaczyna kceptowac Łukasza;))
I fajan ustawienie ranki Wojtka i Olgi przez Natasz eheheh bardzo dobry pomysl :PPP
co do euro 2012 bardzo smutno, że Łukasz ta kontuzja i wgl ehhh....:((
Poznałaś Grzegorza ahh bardzo chętnie bym się czegoś więcej dowiedziała, ale gdzie mam napisać na email ??:))
a mam takie niedyskretne pytanie, bo widze nowy link 13 Reasons Why I Love You ?? czy szykuje sie jakies nowe opowiadanie :))???
Możesz coś zdradzić :)?? czy ja cos przeoczyłam:(
pozdrawiam, Ola;))
Nom. o historii Kuby już co nieco wspominałam jakieś 10 rozdziałów wcześniej, ale teraz opisałam już co się stało. Trochę nie wiedziałam jak mam to zebrać do kupy ale jakoś się udało.
UsuńNajlepiej na email, bo na TT nie ma sensu skoro tam nie siedzę. E-mail: xxStereoHearts@wp.pl
13 Reasons Why I Love You - Tak to nowe opowiadanie ale jeszcze nie jestem pewna czy wystartuje z nim teraz czy później.
Dziękuję za komentarz.
Pozdrawiam N.
Ahh, jak pięknie :***
OdpowiedzUsuńDużo namiętności.. :D
Fajnie, że Wojtek w końcu sobie kogoś znalazł.. to mu pomaga :)
Osobiście uważam, że dobrze, że jest tu wątek o Euro 2012 :)
Tak sobie myślałąm,że może opiszesz uczucia Wojtka po meczu z Grecją, jego zachowanie itp. :)
Dzisiaj nie będę się rozpisywać :)
Pozdrawiam - Kamila
Hmmm... Nie wiem czy opiszę uczucia Wojtka po meczy z Grecją, bo nie mam co do tego predyspozycji, bo nie wiem jak on się naprawdę czuł. Zresztą wątek Euro już się chyba nie pojawi. Może wspomnę o nim w dwóch słowach, ale tak to chyba nie.
UsuńDziękuję za komentarz.
Pozdrawiam N.
Jeden z lepszych rozdziałów :)
OdpowiedzUsuńTo prawda literówki są ale czy to ważne? :>
świetna jest ta historia!
Pozdrawiam : ]
Jestem!!! Właśnie nadrobiłam everything! :)(mój angielski jest bardzo łamany:/)
OdpowiedzUsuńBoniu..., nie mogę się doczekać kolejnego!!!
Kiedy wstawisz ??? Mówiłam już, że jesteś boska i cię loffciam?! To wiedz. Uwielbiam twój styl pisania, co pewnie też już gdzieś napisałam, bo nie da się tego przeoczyć.
Tsaaa nie ma to jak nadopiekuńczy rodzic... skąd to znam??? Chociaż w tym przypadku w 100% się zgadzam.
Euro2012, może jeszcze KokoKoko... o.0 Matematyk nam obiecał, że jeśli Pl wygra Euro, to wszyscy dostaną szóstki... ;___; Niestety nie musiał się tego obawiać...
Wojtuśśś ma DZIEFFCZYNĘ!!! <333
Chyba zabiorę się za czytanie "Because I love you... ", nie wiem kiedy, pewnie jeszcze dziś. ^^
Pisz dalej i od razu wstawiaj, plloseeę. :333
Wenki życzę,tak baaardzo duuużo.:P
Powodzenia... ;***
Nowy rozdział nie wiem kiedy będzie. Pewnie jak napiszę to go wstawię. teraz nie mam kompletnie czasu przez sesję.
UsuńDziękuję za skomentowanie. Wiele to dla mnie znaczy.
Pozdrawiam N.
Natasza się przetrenowuje. Szkoda dziewczyny. Mam nadzieje że jeszcze ten miesiąc wytrzyma i potem już będzie z górki. Miło że Wojtek jest z Olgą, nie jest sam. A to bardzo dobrze :) I ten pomysł z podwójną randką, zarąbisty! Powodzenia na sesji! Wierze w ciebie! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i Pozdrawiam. N.
UsuńNominowałam Cię do Liebster Awards :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :*
Usuńświetnie piszesz, chyba muszę cofnąć się do poprzednich rozdziałów. zapraszam do siebie - http://la-taronja.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńjasne, nic się nie dzieję :) wysłucham z chęcią Twojej opinii i rad :)
OdpowiedzUsuńahh kiedy nowy rozdział?? ja czekam :p
OdpowiedzUsuńNie długo. Nie mam teraz czasu.
Usuń