czwartek, 20 września 2012

Rozdział 2|II


Ach mój kochany Kuba, nie zapomniał otworzyć mi okna. To jak wspinałam się po drabince do okna musiało wyglądać komicznie zwłaszcza, że byłam w sukience. Po wejściu przez okno do pokoju czekała na mnie nie miła niespodzianka.

- No witam, witam moja panno… - Sasha włączył światło w pokoju a raczej lampkę nocną obok łóżka Nataszy a sam siedział w fotelu – O której to się wraca to domu?
- Oh my God! – wystraszyła się
- Obawiam się, że Bóg ci teraz nie pomoże. – wstał z fotela – Miałaś wrócić o przyzwoitej godzinie.
- Przecież jest 23.45. Nie jest wcale tak późno. – poszła do łazienki
- Przyzwoita godzina to 22.00 i miał cie odwieźć Wojtek do domu a nie wchodzisz przez okno jak jakiś złodziej. Tak więc masz szlaban. – wyszedł z pokoju Nataszy
- Co?! Szlaban?! – wybiegła z łazienki i stanęła w korytarzu – Nie możesz! I tak nie mam przez ciebie życia! – ze swojego pokoju wyszedł Kuba
- Ależ mogę. Jestem twoim ojcem. – był niewzruszony – 2 tygodnie chyba wystarczą – zaczął schodzić schodami na dół
- Tato… - zaczęła
- Jeszcze słowo a będzie miesiąc. – zszedł na dół
- Fuck you! – weszła do pokoju Kuby – On mnie chce dobić! Już nie mogę… - usiadła na łóżku Kuby
- Natasza spokojnie, razem damy rade. – usiadł koło siostry i objął ją ramieniem – Będzie dobrze.
- Łatwo ci mówić – położyła głowę na ramieniu brata.

Następnego dnia, cały wieczór po treningu spędziłam w swoim pokoju. Nienawidziłam mojego ojca za to, że wlepił mi szlaban. Przecież nic złego nie zrobiłam. Raz na jakiś czas pozwala mi wyjść z domu i to z wielką łaską a nagle robi mi raban za to, że się trochę spóźniłam. Nie wiem jak ja wytrzymam te 2 tygodnie bez Łukasza. Zostały mi jedynie sms’y, rozmowy przez telefon i video kamerka, ale z nią muszę się kryć w pokoju Kuby aby ojciec się nie zczaił. Wzięłam gitarę i zaczęłam sobie przygrywać i śpiewać.

- Widzę znów zaczęłaś grać… - do pokoju Nataszy wszedł Kuba
- No trochę – nie przestawała grać – Muszę coś robić by szybciej mi szlaban zleciał.
- Wczoraj szybko poszłaś spać i nic mi nie opowiedziałaś o wypadzie – usiadł na łóżku Nataszy -  więc słucham.
- A co tu opowiadać. Było dość normalnie. Trochę Sandra uprzykrzała mi życie, ale tak to było ok.
- A co takiego zrobiła Sandra? – był wyraźnie zaciekawiony
- Zaczęła gadać, że ja niby na chcę jej Wojtka odebrać – odłożyła gitarę – Ona jest chyba jakaś chora. Ja i Wojtek jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i raczej nigdy z nim nie będę.
- Kto to wie co życie przyniesie…
- Czy ty coś sugerujesz? – powiedziała nieco ostrzej
- Ja? Nie… No coś ty. Tak tylko mówię. Bardzo lubię Łukasza i nic do niego nie mam. – powoli zaczął podnosić się z łóżka – Idziesz?
- Gdzie? – była wyraźnie zdziwiona – Przecież mam szlaban…
- Ojciec robi nam wieczorny trening. – otworzył drzwi pokoju – Chodź. Lepiej się nie spóźnić.
- On jest naprawdę nie normalny. Teraz zaczyna na robić wieczorne treningi. Chory człowiek. – wyszli z pokoju.
- Do tego chce nam coś ogłosić. –schodzili schodami na dół
- Taaa… Pewnie chce nam potroić treningi – westchnęła
- Weź nawet tak nie mów! – wyszli z mieszkania

Po wejściu na salę treningową zdziwiłam się, bo zobaczyłam całą męską i żeńską drużynę gimnastyczną. Coś tu było nie tak. Myślałam, że będzie tylko żeńska drużyna gimnastyczna. Razem z Kubą dołączyliśmy do całej reszty. Na całe szczęście nie było jeszcze Sashy. Wszyscy dziwnie szeptali i gapili się na mnie. Czyżbym o czymś nie wiedziała. A w sumie mało mnie to obchodziło. Po kilku minutach na sali pojawił się Sasha.

- Dziękuję, że przyszliście o tej godzinie. – zwrócił się do wszystkich obecnych – Jak zapewne wiecie, a powtarzam wam już to od dobrych kilku tygodni, za kilkanaście dni są Mistrzostwa Europy. – zaczął krążyć przed zebranymi – Chciałem wam powiedzieć, że znoszę podwójny trening – na sali zapanował nie określony wybuch radości – Ale proszę o spokój! –wszyscy uciszyli się – Na treningi przychodzicie na 9.00 a kończycie je o 17.00 a od godziny 12.30 do godziny 13.30 macie przerwę obiadową. Czy taki układ wam pasuje? – wszyscy z entuzjazmem wyrazili swoje zadowolenie -  No to teraz wypad do domów. Jutro z rana zaczynacie. – zaczął iść w kierunku swojego gabinetu
- Tato…? – pobiegła za mnie – Co cię nakłoniło do zmiany decyzji?
- Po prostu przemyślałem sobie wszystko – wszedł do swojego gabinetu
- Ok. – wróciła do brata i swoich znajomych – Wiecie co…? Ja jestem w szoku.
- Nam to mówisz – powiedziała Kate – Jak go przekonałaś?
- Sama nie wiem. Pokłóciłam się i raczej myślałam, że będzie gorzej.
- Lepiej się ciesz – zaczęła Anne – Oby tylko jutro się nie rozmyślił.
- Nie, raczej się nie rozmyśli – wtrącił się Kuba – On nie zwykł zmieniać swoich decyzji.

Dwa tygodnie szlabanu minęły jak z bicza trzasnął. Nawet Sasha na treningach był milszy aż w to nie wierzyłam. Ale w końcu nastąpił dzień Mistrzostw Europy a moja drużyna zdobyła mistrzostwo w zawodach grupowych. Oczywiście ja też zdobyłam kilka złotych medali w indywidualnych konkurencjach. Sasha był wniebowzięty wynikiem naszej drużyny i nawet dał nam kilka dni wolnego. Ale oczywiście ta euforia nie trwała długo, bo jak tylko wróciliśmy na salę treningową to dał nam ostro popalić. Któregoś dnia miałam aż zakwasy, co mi się jeszcze nigdy nie zdarzyło.

- Ledwie żyje – usiadła na ławeczce w szatni – Padam z nóg.
- No ostro dał ci dziś popalić. – otworzył swoją szafkę
- Na bank będę mieć zakwasy – otworzyła swoją szafkę – Chyba pójdę do lekarza po zwolnienie…
- Wypadło ci coś z szafki – podniósł małą karteczkę i dał ją dla Nataszy
- Co to? – wzięła ją niepewnie karteczkę, rozłożyła ją i zaczęła czytać
- I co tam piszę? – był zaciekawiony
- Yyy… Sama nie wiem jak mam to nazwać  -  była zdziwiona – Chyba ktoś napisał mi list z pogróżkami.
- Co to nie możliwe… - dosłownie wyrwał kartkę z rąk Nataszy – „Znam twoją słodką tajemnicę. Uważaj bo Sasha się dowie. xoxo” Co to ma być?! Pewnie dzieciaki robią sobie głupie dowcipy.
- Kuba… Tu jest napisane: Znam twoją słodką tajemnicę. Nie zanosi się na żarty młodzików – była nieco zestresowana – A co będzie jak ojciec się dowie?
- Natasza. Spokojnie. Zostaw to mi, ok. Ja się tym zajmę. – złożył karteczkę i schował ją do kieszeni
- Niby jak się tym zajmiesz, co? – zamknęła szafkę
- Nie martw się tym. Już mój w tym interes. – wyszli z szatni i zaczęli podążać ku wyjściu ale natknęli się na Wojtka
- Wojtek? – była zdziwiona – Co ty tu robisz?
- Poczekaj chwilę. Muszę na chwilę pójść do Sashy – odszedł od Nataszy i Kuby.
- Ciekawe o co chodzi… - zdziwiła się Natasza
***
- Witam pana. O co chodzi? – Wojtek wszedł do gabinetu Sashy
- Dobrze, że jesteś już. – wstał z fotela by uścisnąć dłoń Wojtka – Chciałem się spytać oto wcześniej, ale Nie chciałem rozpraszać Nataszy przed mistrzostwami.
- Więc słucham – wtrącił śmiało Wojtek
- Czy ty i Natasha jesteście razem? – wypalił z grubej rury Sasha
- Yyy… Nie… - powiedział nieśmiało Wojtek – Ja i Natasza jesteśmy najlepszymi przyjaciół. Po za tym ja mam dziewczynę. A dlaczego pan pyta?
- Strasznie dużo czasu razem spędzacie. Nie chcą aby Natasza…
- Spokojnie – wtrącił się Wojtek – między mną a Nataszą nic a nic nie ma. Nawet jakbym chciał to Natasza nie jest mną zainteresowana.
- To bardzo dobrze. Oby tak zostało. – usiadł z powrotem w fotelu
- Czy to już wszystko? – zapytał niepewnie
- Tak. Możesz już iść – zaczął czytać jakieś czasopismo sportowe a Wojtek wyszedł z gabinetu Sashy
***
- Co chciał od ciebie Sasha? – od razu zapytał się Kuba jak podszedł do niego Wojtek
- A pytał się czy ja i Natasza jesteśmy razem. – Kuba zdziwił się – Od razu i bez wahania powiedziałam mu, że nie jesteśmy razem.
- Ciekawe dlaczego się ciebie oto spytał… - zaczął myśleć
- Ty, nie wiem. Ale pewnie dlatego, że ciągle przyjeżdżam po Nataszę  i ogólnie dużo czasu spędzamy razem.
- Czy ty coś czujesz do Nataszy? – spytał podejrzliwie
- Co? Ja? – speszył się lekko – Nie. Ja mam Sandrę.
- Uhym… Sandrę, tak…? Mnie Wojtek nie oszukasz. Zbyt długo się znamy bym nie mógł odczytać twojej twarzy.
- Przestań gadać głupoty. A gdyby nawet o ona i tak jest z Łukaszem i nie zanosi się na burzę w ich związku… Ja muszę spadać. - odwrócił się na pięcie i wyszedł z ośrodka treningowego.
- Natasza ja już jadę. Jedziesz ze mną? – krzyknął w stronę Nataszy
- Tak, daj mi chwilkę. Tylko dokończę rozmowę, ok.?
- Ok. Tylko się sprężaj bo ja już idę do samochodu – wyszedł z ośrodka treningowego.

- Ten Wojtek to nie złe ciacho – przygryzła wargę Kate
- No ba… takiego to ja bym poobracała w ramionach – Powiedziała Sara
- Dziewczyny dajcie spokój. – wywróciła oczyma – Ja to nie wiem co wy w nim widzicie.
- Ty nic w nim nie widzisz bo uważasz go za przyjaciela, prawie jak brata a dla nas to totalny obiekt westchnień – głęboko westchnęła Kate
- To mój najlepszy przyjaciel, więc jak go mam traktować… - zamyśliła się na chwilę – No dobra moje drogie. Ja muszę lecieć. Kuba nie będzie na mnie wiecznie czekać. Do jutra… - pomachała dziewczyno i wyszła na zewnątrz.
***
Wojtek wszedł do swojego mieszkania i runął na sofę która stała zaraz przy oknie. Włączył TV i zaczął skakać po kanałach by znaleźć coś sensownego do obejrzenia. W końcu padło na mecz Liverpool vs. ManUtd. Do salonu weszła Sandra. Jej mina nie wróżyła niczego dobrego.
- Znów byłeś u tej małej gimnastyczki? – powiedziała z wyrzutem Sandra.
- Ta ‘gimnastyczka’ ma imię – odparł oschle nawet nie patrząc na Sandrę.
- Nie ważne. Masz się z nią nie spotykać. – stanęła w tle telewizora przesłaniając go – Czy wyrażam się jasno?
- Sandra, przecież wiesz, że mi nie możesz rozkazywać. – spojrzał na Sandrę – Sam dobieram sobie przyjaciół i ty mi nie będziesz mówić z kim mogę się spotkać a z kim nie.
- Jeśli będziesz się z nią spotykać to z nami koniec – powiedziała dość pewna tego, że Wojtek wybierze ją.
- Skoro nalegasz… to możesz się zacząć pakować. – wstał z sofy
- Co?! – jej pewność siebie nagle uleciała – Nie możesz!
- Ależ mogę! – zaczął iść w kierunku kuchni – Nie mogę być z kimś kto mi nie ufa. A ty najwyraźniej mi nie ufasz skoro chcesz abym przestał widywać się z moją chyba jedyną przyjaciółką tutaj, w Londynie. – otworzył lodówkę i wziął butelkę pepsi – Czas zrobić sobie przerwę. – odkręcił butelkę i upił łyk pepsi
- Wojtek, przepraszam cię. Możesz spotykać się z kim chcesz – mówiła błagalnym tonem – Ale proszę cię, nie odchodź ode mnie. – błagała go
- Przykro mi Sandra… Musimy zrobić sobie przerwę. – wrócił do salonu – Spakuj się i wyprowadź.
- Wojtek… - zaczęła
- To moje ostatnie słowo Sandra. Chyba mam cie dość, więc… Proszę, nie rób scen i idź już.

Sandra z łzami w oczach pobiegła do swojego pokoju. A Wojtek wrócił do oglądania meczu.


~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Wielki Ufff… bo II rozdział już za mną. Napisałam go ponieważ miałam chwilę czasu wczoraj. Przepraszam, że taki krótki, ale nie miałam pomysły na kolejne dialogi. A raczej jak je zacząć bo to zawsze jest najtrudniejsze. Wiem, że rozdział jest beznadziejny ale jeśli się wam podobało to mam nadzieję, że dacie mi znać o tym w komentarzach. Lubię czytać wasze komentarze, ponieważ bardzo mnie inspirują i bardzo motywują Krytyka jest mile widziana, bo chcę wiedzieć na czym popełniam błędy i co muszę poprawiać.

Kolejny rozdziała będzie za tydzień lub jak będę mieć przypływ chęci do pisania.

12 komentarzy:

  1. Jej, ogólnie nie lubię Sandry w normalnym życiu, a tu to już w ogóle działa mi na nerwach ha ha ha ;3 Ja bym widziała Wojtka razem z Natashą, pasowaliby do siebie. Rozdział ciekawy i mam nadzieję, że kolejny będzie taki sam. Pozdrawiam, kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każdy nie lubi Sandry jeśli ten ktoś jest fanem Wojtka. Natasza + Wojtek = Zagadka - zobaczymy co się z tego wykluje.

      Dziękuję za komentarz :*

      Usuń
    2. Widziałam dużo fanów Wojtka, którzy sikają za Sandrą... No ja za tą panią nie przepadam od samego początku :/ Jej tak czytam to twoje opowiadanie i myślę nad swoim ha ha ha ;3

      Usuń
  2. FUCK YEAH ! :)
    Wojtek zerwał z Sandrą.
    Ale w jaki sposób ;p
    Strasznie mi się spodobał ten fragment... xDD
    Normalnie mam takiego banana na twarzy, że masakra xD
    A ten list z pogróżkami to chyba Sandra wsadziła do tej szafki.. xD Takie myśli mi przez moją głowę przechodzą xdd
    ROZDZIAŁ ZAJEBISTY ! <3
    Pozdrawiam i życzę weny, kochana ! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każdemu będzie podobał się ten fragment :)

      Dziękuję za komentarz :*

      Usuń
  3. Super rozdział . Ja też nie lubię Sandry ;/

    Jeżeli lubisz opowiadania o Jemi ( Joe Jonasie i Demi Lovato ) To wejdź na tego bloga : i skomentuj http://joe-demi-jemi-forever.blogspot.com/
    z góry dziękuje .

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nikt jej nie lubi. Ale dla mnie jest ona obojętna.
    Dziękuję za komentarz :*

    + jak będę mieć chwilę wolnego czasu to na pewno zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje . To dla mnie na prawdę ważne ;)

      Usuń
  5. Ciekawie się tutaj porobiło. Ciesze się że Wojtek zerwał z Sandrą. A co do pogróżek to ja chyba wiem kto to jest. Rozdział jak zwykle fantastyczny. Czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  6. No no ale się porobiło, pisz dalej, genialne :*

    OdpowiedzUsuń