Ach mój kochany Kuba, nie zapomniał otworzyć mi okna. To jak
wspinałam się po drabince do okna musiało wyglądać komicznie zwłaszcza, że
byłam w sukience. Po wejściu przez okno do pokoju czekała na mnie nie miła
niespodzianka.
- No witam, witam moja panno… - Sasha włączył światło w
pokoju a raczej lampkę nocną obok łóżka Nataszy a sam siedział w fotelu – O
której to się wraca to domu?
- Oh my God! – wystraszyła się
- Obawiam się, że Bóg ci teraz nie pomoże. – wstał z fotela
– Miałaś wrócić o przyzwoitej godzinie.
- Przecież jest 23.45. Nie jest wcale tak późno. – poszła do
łazienki
- Przyzwoita godzina to 22.00 i miał cie odwieźć Wojtek do
domu a nie wchodzisz przez okno jak jakiś złodziej. Tak więc masz szlaban. –
wyszedł z pokoju Nataszy
- Co?! Szlaban?! – wybiegła z łazienki i stanęła w korytarzu
– Nie możesz! I tak nie mam przez ciebie życia! – ze swojego pokoju wyszedł
Kuba
- Ależ mogę. Jestem twoim ojcem. – był niewzruszony – 2
tygodnie chyba wystarczą – zaczął schodzić schodami na dół
- Tato… - zaczęła
- Jeszcze słowo a będzie miesiąc. – zszedł na dół
- Fuck you! – weszła do pokoju Kuby – On mnie chce dobić!
Już nie mogę… - usiadła na łóżku Kuby
- Natasza spokojnie, razem damy rade. – usiadł koło siostry
i objął ją ramieniem – Będzie dobrze.
- Łatwo ci mówić – położyła głowę na ramieniu brata.
Następnego dnia, cały wieczór po treningu spędziłam w swoim
pokoju. Nienawidziłam mojego ojca za to, że wlepił mi szlaban. Przecież nic
złego nie zrobiłam. Raz na jakiś czas pozwala mi wyjść z domu i to z wielką łaską a nagle robi mi
raban za to, że się trochę spóźniłam. Nie wiem jak ja wytrzymam te 2 tygodnie
bez Łukasza. Zostały mi jedynie sms’y, rozmowy przez telefon i video kamerka,
ale z nią muszę się kryć w pokoju Kuby aby ojciec się nie zczaił. Wzięłam
gitarę i zaczęłam sobie przygrywać i śpiewać.
- Widzę znów zaczęłaś grać… - do pokoju Nataszy wszedł Kuba
- No trochę – nie przestawała grać – Muszę coś robić by
szybciej mi szlaban zleciał.
- Wczoraj szybko poszłaś spać i nic mi nie opowiedziałaś o
wypadzie – usiadł na łóżku Nataszy -
więc słucham.
- A co tu opowiadać. Było dość normalnie. Trochę Sandra
uprzykrzała mi życie, ale tak to było ok.
- A co takiego zrobiła Sandra? – był wyraźnie zaciekawiony
- Zaczęła gadać, że ja niby na chcę jej Wojtka odebrać –
odłożyła gitarę – Ona jest chyba jakaś chora. Ja i Wojtek jesteśmy najlepszymi
przyjaciółmi i raczej nigdy z nim nie będę.
- Kto to wie co życie przyniesie…
- Czy ty coś sugerujesz? – powiedziała nieco ostrzej
- Ja? Nie… No coś ty. Tak tylko mówię. Bardzo lubię Łukasza
i nic do niego nie mam. – powoli zaczął podnosić się z łóżka – Idziesz?
- Gdzie? – była wyraźnie zdziwiona – Przecież mam szlaban…
- Ojciec robi nam wieczorny trening. – otworzył drzwi pokoju
– Chodź. Lepiej się nie spóźnić.
- On jest naprawdę nie normalny. Teraz zaczyna na robić
wieczorne treningi. Chory człowiek. – wyszli z pokoju.
- Do tego chce nam coś ogłosić. –schodzili schodami na dół
- Taaa… Pewnie chce nam potroić treningi – westchnęła
- Weź nawet tak nie mów! – wyszli z mieszkania
Po wejściu na salę treningową zdziwiłam się, bo zobaczyłam
całą męską i żeńską drużynę gimnastyczną. Coś tu było nie tak. Myślałam, że
będzie tylko żeńska drużyna gimnastyczna. Razem z Kubą dołączyliśmy do całej
reszty. Na całe szczęście nie było jeszcze Sashy. Wszyscy dziwnie szeptali i
gapili się na mnie. Czyżbym o czymś nie wiedziała. A w sumie mało mnie to
obchodziło. Po kilku minutach na sali pojawił się Sasha.
- Dziękuję, że przyszliście o tej godzinie. – zwrócił się do
wszystkich obecnych – Jak zapewne wiecie, a powtarzam wam już to od dobrych
kilku tygodni, za kilkanaście dni są Mistrzostwa Europy. – zaczął krążyć przed
zebranymi – Chciałem wam powiedzieć, że znoszę podwójny trening – na sali
zapanował nie określony wybuch radości – Ale proszę o spokój! –wszyscy uciszyli
się – Na treningi przychodzicie na 9.00 a kończycie je o 17.00 a od godziny
12.30 do godziny 13.30 macie przerwę obiadową. Czy taki układ wam pasuje? – wszyscy
z entuzjazmem wyrazili swoje zadowolenie -
No to teraz wypad do domów. Jutro z rana zaczynacie. – zaczął iść w
kierunku swojego gabinetu
- Tato…? – pobiegła za mnie – Co cię nakłoniło do zmiany
decyzji?
- Po prostu przemyślałem sobie wszystko – wszedł do swojego
gabinetu
- Ok. – wróciła do brata i swoich znajomych – Wiecie co…? Ja
jestem w szoku.
- Nam to mówisz – powiedziała Kate – Jak go przekonałaś?
- Sama nie wiem. Pokłóciłam się i raczej myślałam, że będzie
gorzej.
- Lepiej się ciesz – zaczęła Anne – Oby tylko jutro się nie
rozmyślił.
- Nie, raczej się nie rozmyśli – wtrącił się Kuba – On nie
zwykł zmieniać swoich decyzji.
Dwa tygodnie szlabanu minęły jak z bicza trzasnął. Nawet
Sasha na treningach był milszy aż w to nie wierzyłam. Ale w końcu nastąpił
dzień Mistrzostw Europy a moja drużyna zdobyła mistrzostwo w zawodach
grupowych. Oczywiście ja też zdobyłam kilka złotych medali w indywidualnych
konkurencjach. Sasha był wniebowzięty wynikiem naszej drużyny i nawet dał nam
kilka dni wolnego. Ale oczywiście ta euforia nie trwała długo, bo jak tylko
wróciliśmy na salę treningową to dał nam ostro popalić. Któregoś dnia miałam aż
zakwasy, co mi się jeszcze nigdy nie zdarzyło.
- Ledwie żyje – usiadła na ławeczce w szatni – Padam z nóg.
- No ostro dał ci dziś popalić. – otworzył swoją szafkę
- Na bank będę mieć zakwasy – otworzyła swoją szafkę – Chyba
pójdę do lekarza po zwolnienie…
- Wypadło ci coś z szafki – podniósł małą karteczkę i dał ją
dla Nataszy
- Co to? – wzięła ją niepewnie karteczkę, rozłożyła ją i
zaczęła czytać
- I co tam piszę? – był zaciekawiony
- Yyy… Sama nie wiem jak mam to nazwać - była
zdziwiona – Chyba ktoś napisał mi list z pogróżkami.
- Co to nie możliwe… - dosłownie wyrwał kartkę z rąk Nataszy
– „Znam twoją słodką tajemnicę. Uważaj bo Sasha się dowie. xoxo” Co to ma być?!
Pewnie dzieciaki robią sobie głupie dowcipy.
- Kuba… Tu jest napisane: Znam twoją słodką tajemnicę. Nie
zanosi się na żarty młodzików – była nieco zestresowana – A co będzie jak
ojciec się dowie?
- Natasza. Spokojnie. Zostaw to mi, ok. Ja się tym zajmę. –
złożył karteczkę i schował ją do kieszeni
- Niby jak się tym zajmiesz, co? – zamknęła szafkę
- Nie martw się tym. Już mój w tym interes. – wyszli z
szatni i zaczęli podążać ku wyjściu ale natknęli się na Wojtka
- Wojtek? – była zdziwiona – Co ty tu robisz?
- Poczekaj chwilę. Muszę na chwilę pójść do Sashy – odszedł
od Nataszy i Kuby.
- Ciekawe o co chodzi… - zdziwiła się Natasza
***
- Witam pana. O co chodzi? – Wojtek wszedł do gabinetu Sashy
- Dobrze, że jesteś już. – wstał z fotela by uścisnąć dłoń
Wojtka – Chciałem się spytać oto wcześniej, ale Nie chciałem rozpraszać Nataszy
przed mistrzostwami.
- Więc słucham – wtrącił śmiało Wojtek
- Czy ty i Natasha jesteście razem? – wypalił z grubej rury
Sasha
- Yyy… Nie… - powiedział nieśmiało Wojtek – Ja i Natasza
jesteśmy najlepszymi przyjaciół. Po za tym ja mam dziewczynę. A dlaczego pan
pyta?
- Strasznie dużo czasu razem spędzacie. Nie chcą aby
Natasza…
- Spokojnie – wtrącił się Wojtek – między mną a Nataszą nic
a nic nie ma. Nawet jakbym chciał to Natasza nie jest mną zainteresowana.
- To bardzo dobrze. Oby tak zostało. – usiadł z powrotem w
fotelu
- Czy to już wszystko? – zapytał niepewnie
- Tak. Możesz już iść – zaczął czytać jakieś czasopismo
sportowe a Wojtek wyszedł z gabinetu Sashy
***
- Co chciał od ciebie Sasha? – od razu zapytał się Kuba jak
podszedł do niego Wojtek
- A pytał się czy ja i Natasza jesteśmy razem. – Kuba
zdziwił się – Od razu i bez wahania powiedziałam mu, że nie jesteśmy razem.
- Ciekawe dlaczego się ciebie oto spytał… - zaczął myśleć
- Ty, nie wiem. Ale pewnie dlatego, że ciągle przyjeżdżam po
Nataszę i ogólnie dużo czasu spędzamy
razem.
- Czy ty coś czujesz do Nataszy? – spytał podejrzliwie
- Co? Ja? – speszył się lekko – Nie. Ja mam Sandrę.
- Uhym… Sandrę, tak…? Mnie Wojtek nie oszukasz. Zbyt długo
się znamy bym nie mógł odczytać twojej twarzy.
- Przestań gadać głupoty. A gdyby nawet o ona i tak jest z
Łukaszem i nie zanosi się na burzę w ich związku… Ja muszę spadać. - odwrócił
się na pięcie i wyszedł z ośrodka treningowego.
- Natasza ja już jadę. Jedziesz ze mną? – krzyknął w stronę
Nataszy
- Tak, daj mi chwilkę. Tylko dokończę rozmowę, ok.?
- Ok. Tylko się sprężaj bo ja już idę do samochodu – wyszedł
z ośrodka treningowego.
- Ten Wojtek to nie złe ciacho – przygryzła wargę Kate
- No ba… takiego to ja bym poobracała w ramionach –
Powiedziała Sara
- Dziewczyny dajcie spokój. – wywróciła oczyma – Ja to nie
wiem co wy w nim widzicie.
- Ty nic w nim nie widzisz bo uważasz go za przyjaciela,
prawie jak brata a dla nas to totalny obiekt westchnień – głęboko westchnęła
Kate
- To mój najlepszy przyjaciel, więc jak go mam traktować… -
zamyśliła się na chwilę – No dobra moje drogie. Ja muszę lecieć. Kuba nie
będzie na mnie wiecznie czekać. Do jutra… - pomachała dziewczyno i wyszła na
zewnątrz.
***
Wojtek wszedł do swojego mieszkania i runął na sofę która
stała zaraz przy oknie. Włączył TV i zaczął skakać po kanałach by znaleźć coś
sensownego do obejrzenia. W końcu padło na mecz Liverpool vs. ManUtd. Do salonu
weszła Sandra. Jej mina nie wróżyła niczego dobrego.
- Znów byłeś u tej małej gimnastyczki? – powiedziała z
wyrzutem Sandra.
- Ta ‘gimnastyczka’ ma imię – odparł oschle nawet nie patrząc
na Sandrę.
- Nie ważne. Masz się z nią nie spotykać. – stanęła w tle
telewizora przesłaniając go – Czy wyrażam się jasno?
- Sandra, przecież wiesz, że mi nie możesz rozkazywać. –
spojrzał na Sandrę – Sam dobieram sobie przyjaciół i ty mi nie będziesz mówić z
kim mogę się spotkać a z kim nie.
- Jeśli będziesz się z nią spotykać to z nami koniec –
powiedziała dość pewna tego, że Wojtek wybierze ją.
- Skoro nalegasz… to możesz się zacząć pakować. – wstał z sofy
- Co?! – jej pewność siebie nagle uleciała – Nie możesz!
- Ależ mogę! – zaczął iść w kierunku kuchni – Nie mogę być z
kimś kto mi nie ufa. A ty najwyraźniej mi nie ufasz skoro chcesz abym przestał
widywać się z moją chyba jedyną przyjaciółką tutaj, w Londynie. – otworzył lodówkę
i wziął butelkę pepsi – Czas zrobić sobie przerwę. – odkręcił butelkę i upił
łyk pepsi
- Wojtek, przepraszam cię. Możesz spotykać się z kim chcesz –
mówiła błagalnym tonem – Ale proszę cię, nie odchodź ode mnie. – błagała go
- Przykro mi Sandra… Musimy zrobić sobie przerwę. – wrócił
do salonu – Spakuj się i wyprowadź.
- Wojtek… - zaczęła
- To moje ostatnie słowo Sandra. Chyba mam cie dość, więc…
Proszę, nie rób scen i idź już.
Sandra z łzami w oczach pobiegła do swojego pokoju. A Wojtek
wrócił do oglądania meczu.
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Wielki Ufff… bo II rozdział już za mną. Napisałam go
ponieważ miałam chwilę czasu wczoraj. Przepraszam, że taki krótki, ale nie
miałam pomysły na kolejne dialogi. A raczej jak je zacząć bo to zawsze jest najtrudniejsze.
Wiem, że rozdział jest beznadziejny ale jeśli się wam podobało to mam nadzieję,
że dacie mi znać o tym w komentarzach. Lubię czytać wasze komentarze, ponieważ
bardzo mnie inspirują i bardzo motywują Krytyka jest mile widziana, bo chcę
wiedzieć na czym popełniam błędy i co muszę poprawiać.
Kolejny rozdziała będzie za tydzień lub jak będę mieć
przypływ chęci do pisania.
Jej, ogólnie nie lubię Sandry w normalnym życiu, a tu to już w ogóle działa mi na nerwach ha ha ha ;3 Ja bym widziała Wojtka razem z Natashą, pasowaliby do siebie. Rozdział ciekawy i mam nadzieję, że kolejny będzie taki sam. Pozdrawiam, kochana! :*
OdpowiedzUsuńChyba każdy nie lubi Sandry jeśli ten ktoś jest fanem Wojtka. Natasza + Wojtek = Zagadka - zobaczymy co się z tego wykluje.
UsuńDziękuję za komentarz :*
Widziałam dużo fanów Wojtka, którzy sikają za Sandrą... No ja za tą panią nie przepadam od samego początku :/ Jej tak czytam to twoje opowiadanie i myślę nad swoim ha ha ha ;3
UsuńFUCK YEAH ! :)
OdpowiedzUsuńWojtek zerwał z Sandrą.
Ale w jaki sposób ;p
Strasznie mi się spodobał ten fragment... xDD
Normalnie mam takiego banana na twarzy, że masakra xD
A ten list z pogróżkami to chyba Sandra wsadziła do tej szafki.. xD Takie myśli mi przez moją głowę przechodzą xdd
ROZDZIAŁ ZAJEBISTY ! <3
Pozdrawiam i życzę weny, kochana ! <3
Chyba każdemu będzie podobał się ten fragment :)
UsuńDziękuję za komentarz :*
Super rozdział . Ja też nie lubię Sandry ;/
OdpowiedzUsuńJeżeli lubisz opowiadania o Jemi ( Joe Jonasie i Demi Lovato ) To wejdź na tego bloga : i skomentuj http://joe-demi-jemi-forever.blogspot.com/
z góry dziękuje .
Chyba nikt jej nie lubi. Ale dla mnie jest ona obojętna.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz :*
+ jak będę mieć chwilę wolnego czasu to na pewno zajrzę :)
Bardzo dziękuje . To dla mnie na prawdę ważne ;)
UsuńCiekawie się tutaj porobiło. Ciesze się że Wojtek zerwał z Sandrą. A co do pogróżek to ja chyba wiem kto to jest. Rozdział jak zwykle fantastyczny. Czekam na więcej <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz.
UsuńNo no ale się porobiło, pisz dalej, genialne :*
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz.
Usuń