Nie wiem, po co to zrobiłam, ale to był chyba najgorszy i
największy błąd w moim życiu. Myślałam, już o tym od kilku dni. Ja nie umiem
tak żyć i mam nadzieję, że Łukasz mnie zrozumie. Zaraz po treningu poszłam do
jego mieszkania.
- Łukasz… - zaczęła bardzo pewnie – Musimy porozmawiać.
- Oho. Brzmisz poważnie – krzątał się w kuchni – Chcesz coś
do picia?
- Yyy… Może herbatę… - usiadła na sofie
- Tą co zwykle?
- Tak, tak… - jej pewność siebie powoli ulatywała. – Możesz
już tu przyjść, bo dłużej nie mogę.
- Coś się stało? – Usiadł przy Nataszy podając jej kubek
herbaty – Mów szybko, zaczynam się denerwować.
- Tak jakby się stało? – nie wiedziała jak myśli ubrać w
słowa – Ale nie wiem jak to powiedzieć…
- Najlepiej powiedz prosto z mostu – upił lyk herbaty.
- No dobra… - odstawiła herbatę na stolik – Myślałam nad tym
bardzo długo i boli mnie ta decyzja, ale ja nie mogę tak żyć.
- Zaczynam się bać – wtrącił Łukasz
- Chodzi oto, że nie możemy być razem. – powiedziała bez
ogródek - Musimy się rozstać.
- Słucham? – był z szokowany – Żartujesz prawda? Powiedz, że
tak. Proszę, powiedz, że tak…
- Przykro mi, ale nie żartuje. – wstała z sofy – Tak będzie
lepiej.
- Ale dlaczego? – dalej w to nie wierzył
- Spotykamy się raz na jakiś czas, bo ja nie mogę mieć
chłopaka. A jak już się spotkamy to nawet wtedy nie możemy być sami, bo zawsze
ktoś przy nas jest. Ja dłużej tak nie mogę to jest męczące. A ojciec mnie już
dobija swoją gadką.
- Ale sama mówiłaś, że wytrzymaliśmy 2 miesiące to… - wstał
z sofy i podszedł do Nataszy
- Pamiętam, co mówiłam, ale jak widać kłamałam. Nie mogę z
tobą być…
- Natasza, proszę… - złapał ja za rękę i przyciągnął do
siebie – Powiedzmy dla Sashy o nas i po kłopocie.
- Żartujesz sobie!? – wyrwała się – On mnie zabije jak się
dowie a później zabije ciebie. Nie przedłużajmy tego. Muszę już iść… - zaczęła iść w kierunku
wyjścia
- Natasza… - powiedział błagalnie – Proszę… Kocham cię… - w
jego brązowych oczach pojawiły się łzy rozpaczy
- Przepraszam Łukasz, ale ja nie... – wyszła z mieszkania
Łukasza, oparła się o drzwi i zalała się łzami. Jedynie, co usłyszała to dźwięk
tuczącego się szkła.
Przez moment nie wiedziałam, co się stało. Myślałam, że to
sen. Ale po chwili znów usłyszałam jak coś się tłucze i wtedy do mnie dotarło,
że właśnie zerwałam z miłością mojego życia. Szybko wyszłam na ulicę i
kilkanaście metrów dalej usiadłam na ławce. Siedziałam na ławce i ryczałam,
wtedy ktoś do mnie podszedł.
- Natasza… - odezwał się znajomy głos – Natasza, to ty?
- Yyy… - podniosłam głowę – Wojtek? Co ty tu robisz?
- Wracam do domu – usiadł koło Nataszy – Dlaczego płaczesz?
- Nie ważne – zaczęła przecierać oczy placami – Naprawdę to
już przeszłość.
- Proszę powiedź. mi, przecież wiesz, że mi możesz
powiedzieć wszystko.
- Nie. To moja sprawa – zdenerwowała się – Jak zechcę to ci
powiem ok. – wstała z ławki i odeszła szybkim krokiem.
Szłam bardzo szybko, praktycznie nie zważałam na to czy idę
w dobrym kierunku czy w złym. Mało mnie w tym momencie obchodziło. Weszłam z
wielkim hukiem do domu i od razu poszłam do swojego pokoju. Nie miałam teraz
chęci na żadne rozmowy.
- Natasza, gdzie byłaś? – do pokoju Nataszy wszedł Sasha
- Nie ważne – powiedziała przez poduszkę – Możesz już iść!
- Właśnie, że ważne. – podszedł do łóżka Nataszy – Coś się
stało?
- Czy ja się nie wyrażam jasno. Nie ważne – podniosła głowę
z poduszki – Proszę daj mi spokój.
- Dlaczego płaczesz? – spojrzał na zapłakaną twarz córki
- Tato, naprawdę daj spokój. To już jest nie ważne. –
przetarła twarz nawilżaną chusteczką
- Czy ktoś zrobił ci krzywdę? – dalej drążył
- Boże czy ty nie rozumiesz jak się do ciebie mówi po
ludzku, że nie chcę o tym gadać. – wstała z łóżka i poszła do pokoju Kuby –
Cześć! – usiadła na łóżku
- Yyy… a może tak puk, puk… - spojrzał na siostrę lekko
zdziwiony
- Taaa… jasne… Może następnym razem zapukam, oczywiście jak
będzie mi się chciało – widać, że była zła
- No dobra… Mów, co się stało – usiadł koło siostry.
- Właśnie zerwałam z miłością mojego życia. – po policzku
spłynęła jej łza i zakryła twarz ręką.
- Co zrobiłaś? Dlaczego? – zdziwił się jeszcze bardziej
- Nie mogłam tego dłużej ciągnąć. Musiałam wybrać i
wybrałam. Wolę być sama niż nie móc się z nim spotykać. – Kuba dał dla Nataszy
chusteczkę higieniczną
- Jak zareagował Łukasz?
- Poleciało szkło… - Natasza zaczęła wycierać oczy
- Skrzywdził cię?! – poruszył się naglę – Niech ja go…
- Kuba! – przerwała mu – Nic mi nie zrobił. Jak wyszłam z
jego mieszkania to usłyszałam dźwięk tuczącego się szkła.
- I co teraz zrobisz?
- Będę żyć dalej, a co mi zostało… - przytuliła się do brata
- I tak po prostu tak mówisz? – objął siostrę ramieniem –
Przecież go kochasz…
- Teraz to już chyba nie ważne. – wtuliła się w ramię brata
***
- Napijesz się czegoś Anne? – spytała się Sandra
- Nie, dziękuję. Więc co ode mnie chcesz? – zapytała
podejrzliwie dziewczyna
- Skąd wiesz, że czegoś do ciebie chcę, co? Może tylko
chciałam się z tobą spotkać.
- Za dobrze cie znam. Więc, o co chodzi?
- Jak bardzo nienawidzisz Nataszę? – spojrzała cwaniacko na
Anne, Sandra
- W skali od 1 – 10 to chyba 11.
- Jak dobrze się składa… - uśmiechnęła się – Witaj w klubie.
- Dalej nie wiem, o co ci chodzi. Może mnie oświecisz
- Pozbądźmy się razem Nataszy, co? – wypaliła z grubej rury
- Mówisz serio? – dziewczyna była lekko zszokowana
- Bardzo serio. Mam dość tej małej łajzy.
- Co chcesz zrobić? Bo chyba nie… - wstrzymała się na chwilę
- Nie! Nie chcę jej zabić! – natychmiast przerwała jej
Sandra – Zgłupiałaś?! Za kogo ty mnie masz?!
- Przepraszam, ale to ja powiedziałaś „pozbyć się jej”
zabrzmiało trochę dziwnie.
- Nie, pomóż usunąć mi ją z mojej drogi, ok.?
- Ok. Na taki układ idę. Postaram się, aby wróciła do
Polski. – chwilę później – A dlaczego chcesz,
aby zniknęła?
- Bo przeszkadza mi w osiągnięciu celu….
***
Wiem, że to, co wczoraj zrobiłam było głupie, ale mam
nadzieję, że teraz będzie lepiej. Całkowicie będę mogła się skupić na
treningach. Przynajmniej Sasha nie będzie miał do mnie pretensji, ale pewnie
jak znam życie to uczepi się mojego wyglądu lub czegoś innego, aby mi tylko
dowalić. Boże! Dlaczego ja mam takiego ojca!? No dlaczego?!
Wzięłam swoją gitarę i zaczęłam grać najsmutniejsze piosenki,
jakie znałam. Od wczoraj Łukasz dzwonił do mnie chyba ze 100 razy i zostawił mi
50 wiadomości na poczcie głosowej. Żadnej nie odsłuchałam. Zdziwił mnie tylko 1
sms i o dziwo nie był od niego.
- Kuba, znów to samo – pokazała mu telefon – Jakiś głupi sms
z pogróżkami. Mam dość.
- Pewnie ktoś się z ciebie nabija. Nie przejmuj się takimi głupotami.
A zresztą zablokuj wiadomości od anonimów i będziesz mieć spokój. – oddał
siostrze telefon
- Nie sądzisz, że to dziwne, że nagle teraz dostaje tak
sms’y? - zamyśliła się na chwilę
- Co masz na myśli?
- No… Jestem mistrzynią Europy i to może ktoś z przeciwnej
drużyny lub coś.
- Nie wydaje mi się. Wszyscy wiedzą, że jesteś najlepsza i
raczej nie robią takich głupot. – chwilę później – To pewnie jakiś dzieciak.
Nie martw się na zapas, ok.?
- Oki.
- Natasza – zawołał Sasha z dołu – Ktoś do ciebie…
- O nie… Oby to nie był Łukasz… - zmartwiła się – Niech
wejdzie na górę – odkrzyknęła ojcu – Zmykam do swojego pokoju.
Wyszłam w pokoju Kuby i na schodach zobaczyłam Wojtka.
- Ach… to ty… - odetchnęła z ulgą
- No ja. A kogo się spodziewałaś, co? – wszedł na górę
- Nikogo specjalnego. Co cie do mnie sprowadza – weszli do
pokoju Nataszy
- A nic. Chciałem cie zawiadomić, że zerwałem z Sandrą –
usiadł na łóżku Nataszy
- No w końcu poszedłeś po rozum do głowy – Natasza była
wyraźnie z tego zadowolona
- Boże, dlaczego każdy mi to powtarza?
- Bo każdy wie jaka jest Sandra, tylko ty tego nigdy nie
widziałeś. –usiadła koło Wojtka – Zawsze miałeś klapki na oczach.
- Nie prawda – zaprzeczył stanowczo
- Prawda, prawda i nie sprzeczaj się ze mną. – położyła dłoń
na udzie chłopaka
- Wiedzę, że jesteś z tego bardzo zadowolona – był nieco
zdziwiony
- Tak i to nawet bardzo. Ciszę się, że w końcu
oprzytomniałeś.
- A tak zmieniając temat… Dlaczego wczoraj płakałaś?
- Chyba jednak nie zmienimy tematu – wyraźnie posmutniała
- Dlaczego? Coś się stało? – zmartwił się
- Rozstałam się z Łukaszem. – po policzku poleciała jej łza
- Co takiego? – zdziwił się a jednocześnie ucieszył się –
Przecież była z was para idealna.
- Jak widać nie aż taka idealna. Musiałam to zakończyć, bo już
dłużej nie mogłam tak żyć.
- Skrzywdził cię, jakość, że musiałaś z nim zerwać?
- Nie. Ale nasz związek chyba od początku nie miała sensu. Musieliśmy
się ciągle ukrywać przed moim ojcem. To było strasznie męczące. Teraz
przynajmniej skupie się na gimnastyce. - I na mnie rzecz jasna – zaśmiał się
- Słucham? – szczęka jej opadła ze zdziwienia – Przecież
wiesz, że my nie będziemy razem.
- Wiem. Tak tylko zażartowałem. – zaczął się śmiać
- No ja myślę… A z resztą nasz związek od samego początku
był skazany na porażkę….
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Jak widzicie rozdział bardzo smutny. Wiem, że rozdział jest
beznadziejny i strasznie króki, ale jeśli się wam podobało to mam nadzieję, że dacie mi znać o
tym w komentarzach. Lubię czytać wasze komentarze, ponieważ bardzo mnie
inspirują i bardzo motywują Krytyka jest mile widziana, bo chcę wiedzieć, na
czym popełniam błędy i co muszę poprawiać.
Kolejny rozdziała będzie za tydzień lub jak będę mieć
przypływ chęci do pisania.
Może bardzo smutny, ale mi się strasznie spodobał *.* Wiesz Ty co? w sumie nigdy nie czytałam nic innego niż ffdl & ffjb, bo po prostu nie przepadam za niczym innym... jednak Twoje opowiadanie bardzo mnie urzekło <3 Podoba mi się sposób w jaki piszesz, opisy, stylistyka etc. Chciałabym żeby Łukasz i Natasza wrócili do siebie... nie przypadł mi do gustu Wojtek :/ Kuba to słodziak :3 + nie mogę się doczekać następnego rozdziału :>
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ci się spodobało. Jestem naprawdę uradowana.
UsuńDziękuję za komentarz.
Ahhhh.....
OdpowiedzUsuńOczywiście nie ciesze się, że Natasza zerwała z Łukaszem, ale czuję po kościach, że jednak Natasza będzie z Wojtkiem, a ich związek nie będzie skazany na porażkę...
Jeśli chodzi o Sandrę, to ta kobieta skutecznie potrafi mi podnieść ciśnienie do 200... Przez nią nigdy nie będę mieć niskiego ciśnienia...
Ogólnie to bardzo podoba mi się Twój rozdział <3
Pozdrawiam i życzę weny, kochana ! <3
Dziękuję za komentarz.
UsuńNo normalnie strasznie mi teraz szkoda Łukasza, no nie mogę teraz dosłownie nic powiedzieć. Ciesze się jednak że to koniec Sandry. Tylko niestety jak zwykle ona i jej plany - ale mam nadzieje że się nie uda. Otóż ciesze się że nowy rozdział tak szybko, mam nadzieje że następny też pojawi się w krótkim czasie. xo
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz.
UsuńSzczerze? Zakochałam się. Oryginalna fabuła, postacie. Tak znakomitego bloga jeszcze nie czytałam, bynajmniej na tak 'odmienny' temat. Piszesz cudownie i osobiście strasznie mi się podoba twoja twórczość, więc nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Życzę Ci weny i mam nadzieję, że będziesz mnie powiadamiać o swoich kolejnych dziełach x
OdpowiedzUsuń@RootsmanSoulx
Kochana, naprawdę dziękuję. Kocham cię!
Usuń+ Oczywiście, że będę wysyłać ci info o rozdziałach.
eii no co ty wcale nie jest krotki !.;*3
OdpowiedzUsuńfragment z sandrą i Anne jest najlepszy <3 ;p
brakowało mi twojego pisania.!: ***
jeśli będziesz miała chęci to zajrzyj do mnie .;))
anotherxlifexx.blogspot.com
stayxstrongxx.blogspot.com
fajnie byłoby poznać Twoja opinie. ;**
@xxAleksandrax
Czytałam już twój, ale zawsze zapominam skomentować. Dziś w nocy jak wrócę lub jutro rano to na pewno ostatni skomentuje.
UsuńDziękuję za komentarz. Mi też trochę brakowało pisania :)
wielka szkoda, ze Natasza musiała rozstać sie z Łukaszem przez ojca. To chyba najgorsze, jak trzeba zosatwić miłośc przez inne osoby:(
OdpowiedzUsuńBardzo smutny ten rozdział:(
Cześć! Ula jestem^^
OdpowiedzUsuńNa Vd24 znalazłam dzisiaj twoje opowiadanie, przeczytałam tam 2 pierwsze rozdziały i jestem tutaj. :) Rozdział zajeb*sty!!!
Zabieram się zaczytanie następnych...
Ps. SecretSircleFriend jestem na Vd24...
Cieszę się, że się podobało.
UsuńDziękuję za komentarz.
Pozdrawiam.