Zaraz jak wróciliśmy do domu, szybkim krokiem udałam się do
swojego pokoju i trzasnęłam drzwiami. Usiadłam na łóżku, włączyłam laptopa, po
czym załączyłam muzykę. Byłam na siebie wściekła a jednocześnie byłam bardzo
smutna. Nie potrzebnie zgodziłam się pojechać na trening Arsenalu. Doskonale wiedziałam,
że będzie tam Łukasz i na pewno go zobaczę. Ale cóż... Głupie serce miało
nadzieję, że go spotka.
- Natasza… - do pokoju Nataszy wszedł Kuba – Wszystko z tobą
ok?
- Tak, a co? – usiadła na łóżko i oparła się o ścianę
- Tak naglę poszłaś do samochodu… - usiadł koło siostry
- Alex mnie wkurzył, bo ciągle mnie zaczepiał – skłamała
dość przekonująco
- A ja myślałem, dlatego, że Łukasz tam podszedł – spojrzał na siostrę z lekkim uśmieszkiem
- To źle myślałeś. – po krótkiej chwili – Jeśli masz zamiar
dalej drążyć ten temat to lepiej już daj sobie spokój, ok?
- Jeśli nie chcesz o tym rozmawiać to nie będę nalegać, ale
o jedno muszę cie spytać… - spojrzał na siostrę
- Słucham?
- W co ty grasz z Wojtkiem, co?
- Co? Że ja niby z nim w coś gram? – oburzyła się lekko
- No… Całujesz się z nim, przebywasz z nim ostatnio dużo
czasu… - zaczął wyliczać – Nie sądzisz, że mącisz mu w głowie?
- Nie. Wojtek wie, że między nami nic nigdy nie będzie.
–odpowiedziała szybko – Jesteśmy przyjaciółmi i nie chcę tego zepsuć.
- To, po co się z nim całujesz?
- Nie całuje się z nim. W porę się opamiętałam.
- Opamiętałaś, tak? Robisz mu nadzieję…
- Tak ci powiedział?
- Nie, ja tak mówię. Robisz mu tylko nadzieje. Zastanów się
nad tym, co robisz, bo później będziesz miała bardzo duży kłopot. – wziął
Nataszy laptopa na kolana
- To co ja mam zrobić. Wojtek wypełnia pustkę w moim sercu
po Łukaszu. Lubię z nim przebywać, bo nie czuje się samotna i zawsze dostarcza
mi rozrywki.
- Czyli go wykorzystujesz, tak? – był wpatrzony w ekran
laptopa
- Nie! – krzyknęła – Wszystko przekręcasz! Wcale go nie
wykorzystuje. Tylko z nim się dobrze czuje…
- A ja to co? – spojrzał na siostrę z wyrzutem
- No i mam ciebie – uścisnęła brata
- No ja myślę – odwzajemnił uścisk.
Trening…
- A ta, co tu robi? – powiedziała Sara, kiedy zobaczyła Sandrę w holu ośrodka treningowego
- O ja pierniczę. Ta dziewczyna nie umie odpuścić. – zrobiła
przeskok w przód na równoważni – Czego
tu chcesz? - krzyknęła do Sandry
- Przyszłam sobie popatrzeć. Nie można? – dziewczyna
podeszła do równoważni
- Akurat ty nie możesz! – zrobiła szpagat
- Sandra, idź stąd – wtrąciła Anne – Przeszkadzasz nam…
- Ale w czym? Przecież tylko stoję - oparła się o
równoważnie
- Czy mogłabyś odejść od równoważni? – zapytała grzecznie
Natasza
- Nie, nie chce mi się. – odparła dziewczyna
- Jeśli upadnę to gorzko tego pożałujesz…
- Naprawdę? A co mi zrobisz? – stuknęła w równoważnie,
Natasza straciła równowagę i spadła – Ups! Tak jakoś ręka mi się omsknęła… -
odeszła od równoważni
- Ty suko! – Natasza podniosła się, ale lewie stanęła na
kontuzjowaną wcześniej kostkę – Pożałujesz tego, co zrobiłaś! – próbowała
podejść do Sandry, ale nie dała rady
- To za to, co było wczoraj rano… Uważaj na mnie
kochaniutka, potrafię gryźć. – wyszła z sali treningowej.
- Ja tak samo! – Natasza była wściekła, podszedł do niej Kuba
- Co się stało? – spytał zmartwiony siostrę
- Sandra się stała! – oparła się o brata – Ta suka jest
szurnięta!
- Usiądź… - Natasza usiadła na ławce – Ona ci to zrobiła? -spytał czule Kuba
- Tak. Walnęła w równoważnie i straciłam przez to równowagę
no i efekt jest widoczny – spojrzała na lekko opuchniętą kostkę
- Zawiozę cię do domu. – obłożysz kostkę lodem i będzie
dobrze
- A co z ojcem? – pocierała spuchniętą kostkę
- Wytłumaczę mu wszystko jak wróci do domu. Nie przejmuj się
nim. Najważniejsze jest twoje zdrowie – wziął siostrę na ręce i zaniósł do
samochodu.
Wieczór…
- Natasza, musisz być bardziej skupiona na tym, co robisz. –
powiedział Sasha siedzący obok w fotelu
- Wiem, ale czasami to takie trudne… - leżała na sofie z
nogą uniesioną ku górze
- Nie może cie byle jaka osoba rozpraszać. Jesteś na bardzo
wysokim poziomie i musisz być naprawdę skoncentrowana, jeśli chcesz zdobyć
mistrzostwo na krajowych.
- Ty znów o tym? – oburzyła się
- Tak Natasza, znów o tym. – zaczął owijać kostkę Nataszy
bandażem elastycznym – Po zawodach krajowych są Mistrzostwa Świata, musisz się
skupić.
- Możesz przestać to powtarzać? Wiem, że muszę się skupić. I
na pewno tak będzie, ale daj mi już święty spokój z tym, ok?!
- Natasza, jestem twoim ojcem i mów spokojniej. Nie jestem
twoim kolegą. – skończył owijać nogę Nataszy
- Dobrze… Mogę już iść? – spytała, po czym wstała z sofy
- Tak… - wziął gazetę i zaczął czytać
- O dziękuję ci łaskawco… - zadrwiła z ojca i udała się
schodami na górę
- Kuba, ja już mam dość! – weszła do pokoju brata
- Czego masz dość? – spojrzał na siostrę
- Mam dość tej presji. – usiadła na łóżku brata – Nic innego
nie słyszę tylko: Musisz się skupić! Masz się bardziej starać! Będziesz więcej
trenować! Skupienie to podstawa! Masz wysoki poziom i musisz być
skoncentrowana… bla, bla, bla… Mam już tego dość!
- Co zamierzasz? – usiadł koło siostry
- Chyba skończę z gimnastyką… - powiedziała bez ogródek
- Wiesz, że ci ojciec nie pozwoli. – spojrzał ze zdziwieniem
na siostrę
- Mam 18 lat, a i tak zostało mi się 2 lata do zakończenia
kariery. Zdobędę Mistrzostwo Świata i kończę z tym. To już postanowione.
- Ojciec cie poćwiartuje jak mu o tym powiesz.
- Na razie nic mu nie powiem. Dowie się dopiero po
Mistrzostwach Świata. A zresztą jak ty mu powiedziałeś, że rezygnujesz to nie
był aż tak bardzo zły.
- Tak Natasza, ale ja za 6 miesiące skończę 22 lata i moja
kariera samoczynnie się skończy. Ojciec pozwolił mi odejść za 2 miesiące, bo
kontuzja kolana zaczęła się poważnie odzywać.
- U mnie tylko 2 lata. A zresztą znudziło mi się to…
- Tobie się znudziło? Gimnastyka to twoja pasja, twoje
życie. Tylko dzięki temu jeszcze żyjesz.
- Nie, żyję dzięki Łukaszowi, dzięki Wojtkowi i dzięki tobie.
Gdyby nie wy, to już dawno skończyłabym z sobą.
- I całe szczęście, że masz nas - zaśmiał się
- To nie jest śmieszne! – szturchnęła go w bok – Bardzo
wiele wam zawdzięczam.
- Wiem, że to nie jest śmieszne. – walnął Natasza w
obandażowaną kostkę
- Ał! – krzyknęła – Ty idioto!
- Tylko sprawdzałem… - zaśmiał się
Kika dni później…
Nie wiem, po co ja się na to zgodziłam, ale udało się
Wojtkowi wyciągnąć mnie to kina. Z kinem wiążą się sama bolące wspomnienia.
Zawsze z Łukaszem chodziłam do kina. Lubiliśmy przychodzić do kina, bo na sali
kinowej nikt nas nie mógł zobaczyć i panowała zawsze jakaś taka magiczna,
romantyczna atmosfera. Dziś po raz pierwszy idę do kina z kimś innym. Może to
będzie jakieś ciekawe doświadczenie.
- Więc na co idziemy? – spytała Wojtka, kiedy wysiadali z
samochodu
- Na miejscu coś wybierzemy – odpowiedział szybko
- Ok. – weszli do kina – Więc co bierzemy?
- A na co masz ochotę? – spojrzał na telebim wyświetlający
nazwy filmów
- No nie wiem… Może jakiś horror…? – pokazała „niby” kły
palcami
- Nie rób tak. – spojrzał na Nataszę - Strasznie wyglądasz…
- Dzięki wiesz… - odwróciła się od niego
- Nie to miałem na myśli – przyciągnął do siebie dziewczynę
- Wiem… Więc, co polecasz? – znów patrzeli na telebim
- Może „Zakochani w Rzymie”?
- Eee… To komedia romantyczna, może coś innego…
- Właśnie... – podszedł do kasy – Poproszę 2 bilety na
„Zakochani w Rzymie” – zapłacił i wziął 2 bilety
- Specjalnie to zrobiłeś, prawda? – zmroziła go wzorkiem
- Ja? No co ty…. – weszli na salę kinową i zajęli swoje
miejsca
Komedia romantyczna? Pff… Wdziałam, że coś kombinuje. W
trakcie seansu objął mnie ręką, więc od raz zdjęłam ją, ale nie poddawał się.
Kilka razy próbował aż w końcu uległam, bo nie miałam wyjścia. Następnego dnia
Sasha dał mi dzień wolny, więc wykorzystałam go najlepiej jak potrafiłam, czyli
poszłam na zakupy. Kupiłam sobie kilka ładnych bluzek, 2 pary spodni i inne
dziewczyńskie badziewia. Wszystko było pięknie, ładnie, ale niestety do czasu…
- Natasza… - usłyszała znajomy głos za sobą
- Łukasz… - powiedziała niezbyt zachwycona ze spotkania z
ukochanym
- Na zakupy się wybrałaś? – spojrzał z czułością na Nataszę
- Jak widać… - uniosła torby z ubraniami w górę – Tak,
wybrałam się na zakupy.
- Jak ci się układa? – spytał nie pewnie
- Jeśli chodzi ci, czy mam chłopka, to nie mam. –
odpowiedziała szybko
- Wczoraj widziałem co innego…
- Śledzisz mnie? – dodała szybko zanim ten skończył
- Nie. Przejeżdżałem i zobaczyłem was. – zasmucił się lekko
- Nie, nie jestem z Wojtkiem. – Łukasz uśmiechnął się – Jesteśmy
przyjaciółmi i tyle. Przepraszam Łukasz, ale muszę już iść… - odeszła bez słowa
pożegnania
Zachowałam się trochę chamsko wobec Łukasza. Nawet się z nim
nie pożegnałam, tylko odeszłam jak jakaś zimna suka. Boże, co się ze mną
dzieje? Czasami jestem taka głupia. Całe szczęście, że w domu czekała mnie
lepsza atmosfera i lepsze wiadomości.
- Natasza… Widzę, że zakupy udane. – spojrzał Sasha na
dziewczynę, która weszła właśnie do salonu.
- Tak i to bardzo udane… - usiadła na sofie
- Mam dobrą wiadomość… - odłożył gazetę na stolik
- Przestaniesz mnie męczyć na treningach? – spytała wesoło
- Nie… Na święta jedziemy do Polski – powiedział głośno i
radośnie
- Naprawdę? – była wyraźnie zaskoczona – Nie żartujesz?
- Nie. Nie żartuje. W tym roku jedziemy na święta Bożego
Narodzenia do polski.
- O Matko! – krzyknęła radośnie – Spotkam się z kumplami! –
uścisnęła ojca – Kuba wie?
- Tak. – wyrwał się z objęć córki
- A gdzie on jest?
- Wyszedł gdzie na chwilę…
Gdzieś w parku…
- Chciałeś się spotkać, więc...? – powiedziała Sandra i usiadła na ławce obok Kuby
- Tak. Przestań zaczepiać Nataszę, ok.?
- A co? Staniesz w jej obronie?
- Oczywiście, że tak, bo to moja siostra. Lepiej daj sobie spokój,
bo ja nie ręczę ze siebie, jeśli jeszcze raz Nataszę spotka jakaś krzywda z
twojej strony.
- Niech nie startuje do mojego Wojtka, to nie będę jej
zaczepiać.
- Akurat o Wojtka nie musisz się martwić. Ona jest nim
totalnie niezainteresowana.
- Skończyłeś już? - spytała chłodno
- Nie… Masz jeszcze skończyć z tymi głupimi liścikami i
sms’ami.
- Nie wiem o czym ty mówisz. – udała głupią
- Oj Sandra, Sandra… Na głupiego nie trafiłaś. Ostrzegam cię
ostatni raz… - wstał z ławeczki i zaczął oddalać się od Sandry
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
No nie wierzę VI rozdział za nami. Jak nigdy napisałam go w
niecałe 2h. Mam nadzieję, że się wam podobał, bo mi tak sobie się podoba. Jeśli
się wam podobało to dajcie znać w komentarzu. Lubię je czytać, bo dają mi siłę
na pisanie kolejnych.
Kolejny rozdział, jak najdzie mnie ochota na napisanie
czegoś. Od października, niestety ta częstotliwość pojawiania się rozdział
zmniejszy się.
Weeeeeeee, go Kuba! Zniszcz Sandrę!!!! Hahahahaha ;P Jej no! Niech no Natasza się w końcu zdecyduje, albo na Wojtusia, albo na Łukaszaaaaa! Nie może ich dwóch ranić nooo... Ale nie powiem, że wolałabym ją z Wojtkiem ;3 Rozdział ciekawy, tylko czekać na kolejne! Buziale :* <3
OdpowiedzUsuńNie martw się.. w końcu Natasza się zdecyduje. i będzie to chyba w 11 lub 12 rozdziale :)
UsuńDziękuję za komentarz :*
O Maaaaaaaatko, nadrobiłam pozostałe rozdziały i jest to naprawdę świetna historia! I totalnie czekam na następny rozdział, wciągnęło mnie! :D <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba :)
UsuńDziękuję za komentarz :*
Sandra.... -,- I jak zwykle moje ciśnienie wynosi dwieście...
OdpowiedzUsuńJA CHCE ŻEBY NATASZA BYŁA Z WOJTKIEM !
A wracając jeszcze do Sandry to Kuba mógłby ją rozjechać czołgiem i byłby spokój ;ddd
hahahaa xdd
Rozdział bardzo mi się podoba *___*
Czekam na kolejny z niecierpliwością ! <3
Pozdrawiam i życzę weny kochana ! <3
Ach ta Sandra... Przez nią będziesz mieć nadciśnienie, ale muszę coś dawać żeby było ciekawiej :)
UsuńDziękuję za komentarz :*
OMG Kuba haha ja go uwielbiam <3 Mam nadzieje że z Sandrą coś zrobi w końcu, może kosmici ją porwą czy co. Ale ja dziękuje, wybierać między Bambim a Wojtkiem to jedna z najtrudniejszych rzeczy na świecie. Mam nadzieje że jakoś się ułoży. Zarąbisty nagłówek <333
OdpowiedzUsuńO tak! wybór między Bambim a Wojtkiem nie będzie łatwy, ale w końcu Natasza wybierze i będzie to w 11 lub 12 rozdziale.
UsuńDziękuję za komentarz :*
Och, kochasz wprowadzać chyba postacie które muszą mnie denerwować do szpiku kości! Ale dzięki takim czarnym charakterom, blog jest o wiele, wiele ciekawszy. Podziwiam Cię, że potrafisz tak szybko napisać rozdział. Ja bym chyba tak nie umiała x
OdpowiedzUsuń@RootsmanSoulx
Opowiadanie bez czarnych charakterów byłoby nudne :) Piszę szybko bo teraz mam jeszcze trochę wolnego czasu od października się to zmieni niestety :(
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za komentarz :*
musiałam usunać komentarz, bo nie pod tym rodziałem napisałam ahh:P heheh co do Sandry jest wielką małpa;/
OdpowiedzUsuńSuper, że Natasza wybrała sie z Wojtkiem do kina i do niej zarywał ehehhhe;P
Czekam kogo wybierze;D
Dziękuję ze komentarz :*
UsuńKolejne cudo *.*
OdpowiedzUsuń♥♥♥ Love it! <333