Przez całą drogę panowała niezręczna cisza a ja nie wiedziałam, o co chodzi. Wiele razy chciałam zapytać się Łukasza, dlaczego jest taki cichy, ale jakoś nie miałam odwagi. Taaa… nie mam odwagi spytać się go, dlaczego jest taki chichy a miałam odwagę mu powiedzieć, że prawdopodobnie jestem w ciąży. Jestem strasznie głupia. Ale po kilkunastu minutach dojechaliśmy do mieszkania Łukasza. Przez moment i w mieszkaniu Łukasza panowała niezręczna cisza… Postanowiłam ją przerwać.
- Łukasz… Dlaczego milczysz? – spytała troskliwie
- Dlaczego mi nie powiedziałaś, że byłem twoim pierwszy? – spojrzał ostro na Nataszę
- Przecież powiedziałam ci abyś uważał, żebyś był ostrożny… - powiedziała nieśmiało
- Myślałem, że nie chcesz abym sprawił ci bólu… - był zdezorientowany
- Przepraszam… Nie wiedziałam, że to takie ważne dla ciebie.
- To bardzo ważne. Gdybym wiedział nigdy by do tego nie doszło a już na pewno nie w taki sposób.
- Łukasz… Naprawdę przepraszam… - zasmuciła się
- Nie to ja przepraszam Natasza, ale gdybym wiedział… Gdybym tylko wiedział, że jest to twój pierwszy raz to postarałabym się, aby był…
- I był taki – ujęła jego twarz w swoje dłonie – Naprawdę był taki… - spojrzała mu głęboko w oczy. Kocham cie! I nigdy nie przestanę kochać. – pocałowała go
- Też cie kocham. Najmocniej na świecie! – odwzajemnił pocałunek Nataszy – Ale nigdy sobie tego nie wybaczę…- westchnął
- Czego sobie nie wybaczysz? – ponownie spojrzała mu w oczy
- Tego, że nie było jak należy. Boże! Czuje się teraz taki winny…
- Łukasz, proszę cie przestań!. Wszystko był ok, naprawdę był ok. Było mi bardzo dobrze, byłeś delikatny, namiętny, czuły. Nic więcej mi nie potrzeba było. Zawsze marzyłam, aby mój pierwszy raz był z ukochaną osobą, którą kocham nad życie i tak było. Kochałam się z tobą, bo cie kocham, rozumiesz głuptasie?
- Ale Natasza… - westchnął
- Łukasz, proszę… Bo się rozmyślę i znów odejdę – powiedziała dość ostro
- Nie! – zaprotestował szybko – Nie zniosę ponownego rozstania z tobą. – wtedy zapukał ktoś do drzwi – Poczekaj chwilkę. Sprawdzę, kto to i wracam.
Łukasz wyszedł z pokoju i otworzył drzwi.
- Jak mogłeś jej to zrobić?! – Natasza usłyszała huk i wybiega z pokoju by zobaczyć, co się stało – Jak mogłeś! - krzyczał Wojtek
- Co się tu dzieje?! – Natasza wbiegła do korytarza i widzi Wojtka a obok niego trzymającego się za szczękę Łukasza – Coś ty mu zrobił?
- Natasza daj spokój… - Łukasz potarł szczękę dłonią i przesłonił ciałem Nataszę – Chyba mi się należało…
- I to jeszcze jak należało! – krzyknął Wojtek
- Wojtek co ty sobie myślisz, co?! – Natasza się wściekła
- A co on sobie myślał robiąc to ci!? – Wojtek ponownie podniósł pięść by przywalić Łukaszowi, ale Natasza stanęła między nimi
- Zwariowałeś!? Nawet się nie waż! Jeśli chcesz kogoś uderzyć to uderz mnie!
- Ciebie nigdy nie uderzę – spojrzał w oczy Nataszy, Wojtek
- Dlaczego to zrobiłeś?! – powiedziała Natasza prawie płacząc
- Wykorzystał cie! Nie daruje mu tego! – w jego oczach była czysta nienawiść
- A skąd wiesz, że to on mnie wykorzystał a nie ja jego, co?
- Słucham? Chyba się przesłyszałem! – był zszokowany
- Nie przesłyszałeś się. A teraz żegnam! – zatrzasnęła mu drzwi przed nosem
Boże! Co on sobie myślał przychodząc tutaj i bijąc mojego ukochanego Łukasza. Nie wiem czy zdołam mu to wybaczyć. Posunął się za daleko. Rozumiem, że można być zazdrosnym, bo ja także o Łukasza często i gęsto jestem zazdrosna, ale bez przesady! Do czegoś takiego bym się nie posunęła. A z drugiej strony jestem ciekawa, od kogo się dowiedział… No jak, od kogo? Przecież tylko jedna osoba o tym wiedziała a mianowicie chodzi mi o Kubę jakże by inaczej. Wzięłam telefon i napisałam mu, że go zabije z zimną krwią. Ja i Łukasz weszliśmy do kuchni. Otworzyłam zamrażarkę i wyjęłam kostki lodu. Zawinęłam je w ścierkę i przyłożyłam do bolącej szczęki Łukasza, ten jedynie syknął z bólu.
- Przepraszam za niego. – patrzyła na Łukasza ze smutkiem w oczach – On jest taki…
- Wiem, jaki jest Wojtek. Gramy w jednym klubie już 6 lat.
- Przez niego a raczej przeze mnie będziesz mieć siniaka…
- Ej! Nawet tak nie myśl! To nie przez ciebie. To moja wina! Należało mi się.
- Nic ci się nie należało! Gdyby Kuba nie wygadał to by Wojtek nie wiedział o tym, ale pewnie Kubie się wymsknęło. Jak wrócę do domu to go zabije!
- O której pojedziesz?
- Nie wiem – dała mu całusa w bolące miejsce na twarzy – Jak przestanie cie boleć… - uśmiechnęła się łobuzersko
- Jeszcze nie przestało – odwzajemnił uśmiech a Natasza pocałowała go jeszcze raz - I jeszcze nie…
- Więcej nie dostaniesz – znów przyłożyła lód do twarzy Łukasza a ten syknął
Zrobiłam to trochę naumyślnie, chciałam, aby go zabolało. Siedziałam jeszcze z Łukaszem godzinę. Na twarzy zaczynał mu się robić siniak. Było mi go szkoda, że przeze mnie został skrzywdzony. Już ja się policzę z Wojtkiem i Kubą. Niech Bóg ma ich w swojej opiece jak będę się mścić. Po godzinie pojechałam do domu. Ojca jeszcze nie było obędzie się bez kazań czy innych nie przyjemnych zdarzeń. Jak tylko weszłam do mieszkania, to od razu poszłam do pokoju Kuby. Weszłam bez pukania a moja mina świadczyła, że zaraz coś mu zrobię.
- Jak mogłeś mu powiedzieć! – była wściekła – Czy ty wiesz, co narobiłeś!
- Natasza przepraszam – zaczął się kajać – Całkiem nieświadomi mi się wymsknęło.
- Nie świadomie?! Czy może z premedytacją, co?! – w jej oczach był czysty gniew
- Przecież tego nie cofnę! – podniósł lekko ton głosu
- Masz rację! Nie cofniesz!
- Co zrobił Wojtek? – spytał niepewnie
- Przyszedł do mieszkania Łukasza i zaserwował mu lewego sierpowego. O mało mu szczęki nie załamał.
- Natasza, najmocniej przepraszam. Więcej się to nie powtórzy.
- Masz racje. Więcej się to nie powtórzy, bo nic ci nie powiem!
- Natasza… - zrobił słodkie oczka
- Nie… I nawet tak na mnie nie patrz! – ale dalej patrzył się na nią oczkami małego pieska – O boże… Co ja mam z tobą zrobić?
- Wybaczyć mi? – dalej się patrzył na Nataszę
- Chyba nie mam wyboru… - westchnęła ciężko
- Jeszcze raz przepraszam Natasza – przytulił siostrę – I jak poszło u lekarza?
- Mogę odetchnąć z ulgą. Nie jestem w ciąży.
- Natasza, to świetna nowina. – ucieszył się Kuba
- Wiem. Strasznie mi ulżyło… Choć Łukasz się zasmucił lekko. On chyba naprawdę chciał tego dziecka.
- Cóż… Nie dziwię się mu. On ma już 27 lat… Zawsze mnie to dziwiło… Ty masz 18 a on ma 27. Między wami jest 9 lat różnicy, a kochacie się jak jakieś nastolatki, które mają po 16 lat. I nawet nie przeszkadza wam ta różnica wieku.
- Wiesz Kuba… Wiek tu nie jest ważny. Jeśli miłość jest prawdziwa i szczera to wiek nie ma znaczenia. Kocham Łukasza i nie ważne jest dla mnie, że ma 27 lat. Ważne jest, że się kochamy.
- Teraz wrócicie do siebie?
- Jeśli poprosi mnie ponownie o chodzenie to jak najbardziej… - rozmarzyła się
Następnego dnia chciałam pójść do Wojtka i pogadać z nim. On musi w końcu zrozumieć pewne rzeczy i choć gadałam z nim już wiele razy on dalej nic nie rozumie. Ale nie pójdę do niego. Mam go dość! Niech teraz on cierpi tak jak ja cierpię.
Byłam strasznie zmęczona ostatnimi dniami i marzyłam sobie, aby pospać tak z kilkanaście godzin, ale niestety u mnie w domu się nie da. I choć po zdobyciu tytułu na krajowych to i tak ojciec goni mnie to treningów. Chyba naprawdę dam sobie spokój z gimnastyką. Dotrzymam do MŚ i oficjalnie zrezygnuje z gimnastyki. Choć kocham gimnastykę nad życie to nie mam już na nią siły. Myślałam, że mój ojciec, choć trochę będzie mnie rozumieć i jakoś dam radę do zakończenia kariery, bo on sam był gimnastykiem, ale od 4 lat jest coraz gorzej i nie daje rady. Jeszcze kiedyś jak mama żyła to go pauzowała, ale teraz… szkoda gadać. Za wysokie wymagania mi stawia.
Następnego dnia nie miałam co robić. Powiedziałam ojcu, że nie pójdę na trening i zostałam w domu. Chyba po raz pierwszy raz w życiu sprzeciwiłam mu się. O dziwno nie wydarł się na mnie, tylko zrobił dziwaczną minę i wyszedł z mieszkania na trening. Pewnie później będę tego gorzko żałować, ale co tam. Już gorzej być nie może. Tak, więc strasznie nudziło mi się, więc wpadłam na pomysł by pojechać na trening Arsenalu. Pojechałam autobusem, bo pewnie wrócę razem z Łukaszem. Weszłam na teren ośrodka treningowego i usiadłam sobie na ławeczkach. Podszedł do mnie Boss.
- Kogo ja widzę… Natasza? – powiedział z radością Boss
- Tak, to ja. Natasza we własnej osobie – uśmiechnęła się i uścisnęła mu dłoń
- Co cie tu sprowadza, co? – usiadł koło Nataszy
- A przyjechałam popatrzeć jak sobie Łukasz radzi. Mogę prawda? – spytała szybko
- Oczywiście, że możesz. Wróciliście do siebie? – powiedział Boss
- Nie wiem. – zamyśliła się na chwilkę – Oficjalnie jeszcze Łukasz nie zapytał się mnie czy chcę do niego wrócić.
- No to mam nadzieję, że zapyta i ty się zgodzisz.
- A dlaczego?
- Bo Łukasz jest wyraźnie inny. Od czasu, kiedy się rozstaliście to był nie do wytrzymania a teraz zmiana nastroju o 180 stopni. I nawet dobrze mu idzie… Tylko Wojciech dziś w stosunku do niego jest nie, co dziwny.
- Jak to „nieco dziwny”? – spytała zdziwiona
- No… Dziwnie zagrywa do niego piłki, tak jakby chciał, aby coś mu się stało. Szczerze to nie wiem, o co mu chodzi. Zawsze byli zgodnym duetem a ich rywalizacja była zdrowa. – powiedział wolno Boss
- Już ja wiem o co mu chodzi – wstała – Za chwilę wracam…
Wstałam z ławeczki, przeskoczyłam płotek oddzielający boisko od twardej nawierzchni i weszłam na murawę. Wszyscy patrzyli się na mnie jak idę na pole bramkarzy. Podeszłam do Wojtka i kopnęłam go w kroczę.
- Jak śmiesz się tak zachowywać! – zaczęła na niego wrzeszczeć – Myślałam, że umiesz oddzielać życie prywatne od zawodowego! – Wojtek zwijał się z bólu a wszyscy gapili się na Nataszę nie wiedząc, o co jej chodzi
- Natasza… - Wojtek był czerwony na twarzy i trzymał się za kroczę – Przepraszam – wydukał
- Wsadź sobie w dupę te twoje przepraszam! – ponownie go krzyknęła i zeszła z boiska.
Idąc z powrotem w stronę ławeczek, wszyscy gapili się na mnie. Część śmiała się z Wojtka a raczej z tej akcji a część była zszokowana. Chyba najbardziej się śmiał Alex a najbardziej zszokowany był Boss. Usiadłam na ławeczce i czekałam aż skończy się trening. Po 30 minutach było już po wszystkim. Wszyscy poszli się przebrać a ja czekałam na Łukasza przy jego samochodzie. W końcu z ośrodka wyszedł Łukasz i podszedł do mnie. Jego mina była wyraźnie uradowana. Chyba cieszył się z tego, co zrobiłam Wojtkowi. Pocałował mnie na powitanie, następnie wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy. Po drodze do domu zajechaliśmy do sklepu na zakupu a następnie pojechaliśmy prosto do mieszkania Łukasza.
- Co to była za akcja na boisku? – usiadł na kanapie Łukasz
- Wojtek zasłużył na swój los. – Natasza usiadła obok Łukasza
- Naprawdę? – spytał zdziwiony – Dość boleśnie go potraktowałaś… -skrzywił się na samą myśl o tym
- Tak, naprawdę. Powinien rozróżniać niektóre aspekty życia. – uśmiechnęła się łobuzersko
- Natasza, chciałbym się ciebie o coś zapytać… A raczej poprosić… - powiedział niepewnie
- Słucham cie uważnie – tym razem uśmiechnęła się słodko
- Czy zechciałbyś być ponownie moją dziewczyną? – spojrzał Nataszy głęboko w oczy i uśmiechnął się do niej
- Si! Yes! Da! – powiedziała uradowana i zarzuciła mu ręce na szyje – Tak!
- Naprawdę? – przybliżył się do Nataszy
- Oczywiście, że tak – pocałowała go – Kocham cię!
- Ja ciebie też kocham – odwzajemnił pocałunek Nataszy
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Ogłoszenia parafialne:
Ogłoszenia parafialne:
Ach.... Moje serce się całe raduje, kiedy widzę wasze komentarze, że nie możecie się doczekać kolejnego rozdziału. Po prostu lejecie miód na moje serce i nagle mój zły dzień staje się na koniec tym najpiękniejszym. Dziękuję wam za to, że tak dzielnie mnie wspieracie. Kocham was!
Kolejny?? Kolejny rozdział pojawi się we wtorek lub w środę. W poniedziałek będę zbyt zmęczona po weekendzie na uniwerku by sprawdzić rozdział i go wstawić, także we wtorek lub w środę nowy rozdzialik się pojawi na blogu.
Tak więc komentujcie, polecajcie, czytajcie. Każdy komentarz mnie bardzo uszczęśliwia. Niektóre wasze komentarze rozwalają system, ale kocham je.
+Za błędy nie odpowiadam! Ciągle mnie ponaglacie i nie mogę spokojnie sprawdzić, ale mam nadzieję, że nie ma za dużo błędów :P
Moje strony, na które zapraszam serdecznie:
Twitter: https://twitter.com/xxStereoHearts
xoxo N.
P.S - Jeśli jesteście zainteresowani, to na bieżąco odpowiadam na wasze komentarze. Przeważnie w nocy jak już jakieś są. Jeśli jesteś zainteresowani co wam odpisałam to zapraszam do sprawdzania co jakiś czas bloga.
No wreszcie :D
OdpowiedzUsuńZaczynam czytać...
Ok. Czekam na reakcje :)
UsuńPozdrawiam N.
Haha, końcówka najlepsza ;dd
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jest tak jak teraz, żeNatasza jest z Łukaszem ;)
Kiedy następny rozdział ?
Cieszę się, że się podoba :)
UsuńWidzę, że nie lubisz czytać tego co piszę w dodatkowych informacjach. Tam jest wyraźnie napisane kiedy rozdział.
Cytuję: 'Kolejny?? Kolejny rozdział pojawi się we wtorek lub w środę. W poniedziałek będę zbyt zmęczona po weekendzie na uniwerku by sprawdzić rozdział i go wstawić, także we wtorek lub w środę nowy rozdzialik się pojawi na blogu.'
Dziękuję za komentarz :)
No tak, zgadza się :)
UsuńNie zauważyłam, chodź zawsze czytam, co piszesz pod rozdziałem.Wczoraj byłam zbyt zmęczona.
JEST !
OdpowiedzUsuńWOJTEK PRZYWALIŁ BAMBIEMU ! ;D
LOOL XDD
I JEST MÓJ LEWY SIERPOWY ! :D
SZKODA, ŻE NIE LEWY PROSTY, ALE WAŻNE, ŻE LEWY XDD
OSTRA NATASZA ! TO LUBIĘ, ALE BIEDNY WOJTUŚ MUSIAŁO BOLEĆ...
OGÓLNIE TO BIEDNY BAMBI, DOBRZE, ŻE MU WOJTEK ZĘBÓW NIE POWYBIJAŁ!
CZEKAM NA NASTĘPNY Z NIECIERPLIWOŚCIĄ ! <3
POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WENY KOCHANA ! <3
Haha... Mówiłam, że będzie zabawnie w tym rozdziale :) Może kiedyś tam będzie jeszcze Lewy Prosty. Póki co w rozdziale 14 i 15 tego nie będzie, bo mam już je napisane :P
UsuńDziękuję za komentarz :)
Szczerze Ci powiem, ze chciałabym taką akcję na żywo zobaczyć ;d
UsuńNie wiem czy padłabym ze śmiechu, czy doznała takiego wielkiego szoku ... ;dd
Czekam na Lewego Postego ! :D
hahaha xdd
Życzę dobrej nocy ! <3
Ja widziałam takie akcje, nawet kilka ich było. Niestety też taką akcję ja też wykonałam na moim byłym. Było całkiem zabawnie. Oczywiście dla niego do śmiechu nie było.
UsuńTobie również życzę miłej nocy :)
Przeczytałam wczoraj wieczorem, ale już nie miałam siły na konstruktywny komentarz. No, ale wstałam sobie, zjadłam śniadanie i piję herbatkę, więc mój umysł jest świeżutki jak bułeczki, które jadłam ;3
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, to jest mi bardzo przykro z powodu Wojtusia. Łukaszowi należał się lewy sierpowy! No! Wiesz dobrze, że ja jestem za tym, żeby to Wojtek był z Nataszą, a nie Łukasz. Always and forever Team Szczesny!
No, ale skoro tak chciałaś, to cieszę się, że Łukasz i Natasza wrócili do siebie. Chociaż teraz by przydał się ktoś, kto posklejałby poharatane serce Wojtusia.
Pisałaś, że pod koniec rozdziału było śmiesznie, no i było, tylko że nie dla Wojtusia :( Ale całokształt zaliczam na ogromny +. Teraz pozostaje mi czekać do wtorku lub środy za kolejnym rozdziałem.
Pozdrawiam kochana! :* ♡ ♡ ♡
Wiem, że jesteś Team Szczęsny bo ja także ale także jestem w Team Fabiański i jestem jego wielką fanką :P
UsuńMasz racje, ktoś poskleja poharatane serduszko Wojtusia, ale nie na długi i raczej to będzie szok dla ciebie.
Dziękuję za komentarz :)
O nie! O nieeeeee... Jak to szok... AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA... Już się boję... O Boziuniu...
UsuńNooo... Znaczy nie wiem czy dokładnie szok, ale chyba nie będziesz z tego zadowolona. Raczej nikt nie będzie zadowolony.
UsuńULALALALALALALA JEST KREW, JEST AKCJIA I JESZCZE RAZ KREW. No dobra, może być guz ale jest okej. Szkoda mi Wojtka bo widać Natasza należy do Bambiego, a też szkoda mi Łukasza bo nie powinien oberwać. Oczywiście Wojtek może znaleźć sobie inną dziewczynę bo widać trudno będzie odebrać Łukaszowi dziewczynę. Rozdział jak zwykle fantastico, i pozostaje mi czekać na więcej.
OdpowiedzUsuńOj trudno będzie Łukaszowi odebrać Nataszę xD
UsuńDziękuję za komentarz :)
przez to super, swietne, zajebiaszcz opowiadanie zapomnialam zjesco obiad:D
OdpowiedzUsuńhahaha super akcja z Wojtkiem i Łukaszem.
Widze ze jemu i Nataszy zaczyna sie układac, ale mysle ze Wojt tak łatwo nie ustapi:D Okej to czekam teraz do wtorku/srody mam nadzieje ze wtorku:P:P
Pozdrawiam:D
Cieszę się bardzo, że tak ci się podoba. To naprawdę wiele dla mnie znaczy.
UsuńDziękuję ze komentarz :*
trafiłam na tego bloga przez przypadek... nigdy nie przypuszczałabym że kliknę na link... Z początku; podchodziłam totalnie sceptycznie do sprawy... nawet nie chciało mi się zaczynać czytać.
OdpowiedzUsuńnie ukrywam tego faktu...
ale; jako że latać oczyma po tekście lubię; otworzyłam pierwszy rozdział, i...
i nie byłam w stanie przestać czytać c:
czytałam, czytałam i czytałam... i przewertowałam każde słowo.
jestem... zdumiona tym, że tak bardzo mogłam się mylić o:
chociaż znalazłam ten blog wczoraj; to już jestem jego fanką. Wchodzę co jakiś czas z nadzieją; że jednak właśnie teraz ujrzę kolejny rozdział O: totalnie totalnie totalnie gratuluję i dziękuję za to, że umilasz mi życie tym `innym niż wszystkie` opowiadankiem.
pozdrawiam, i ze zniecierpliwieniem czekam na kolejne rozdziały c:
Miałam tak samo jak ty ;)
Usuńhigh five c: [tak jak powiedziałam; nie jestem w stanie nie wchodzić co chwilę żeby sprawdzić ~ czy aby może przez przypadek nie pojawił się kolejny pościk c: i nie żebym pośpieszała, czy coś :c ale; umieram z ciekawości bo nie mogę już wyrobić c:c:c:c:c:c:] ;;;wyczuwam przymus wrzucenia do mojego planu zajęć kilkudziesięciu minut w tygodniu na to; aby zapoznać się z nowymi `przygodami` N,Ł&W <3;;;
UsuńKurczę! Jestem wniebowzięta!!! Naprawdę cieszę się że tak ci się podoba. To dla mnie naprawdę wielka radość. Nie spodziewałam się, że tak to będzie się ludziom podobać, bo jestem słabą pisarką. To jest naprawdę dla mnie wielka, wielka radość.
UsuńJeśli mogę spytać, to jak trafiłaś na mojego bloga?opowiadanie?
Dziękuje ślicznie za taki piękny komentarz. Moje serduszko się raduje.
Pozdrawiam N.
przy pomocy reklamy na tumblr`erze ;)
Usuńa co do tego że twierdzisz iż nie jesteś dobrą pisarką; to się mylisz c: bo sam fakt iż nie mogłam oderwać się od czytania oznacza, że zainteresować fabułą potrafisz. A to jest prawdziwie cenione c: przynajmniej dla mnie, i w moim mniemaniu.
Aaa... Już rozumiem.
UsuńCieszę się że tak myślisz :)
Pozdrawiam N.