Następnego dnia na treningu ćwiczyłam dość intensywnie. Chciałam wszystko odreagować a zarazem przemyśleć. Wszyscy się dziwili, dlaczego tak intensywnie ćwiczę, ale nie za bardzo mnie to obchodziło. Głównie zastanawiałam się, co zrobić z Wojtkiem. Strasznie nie podoba mi się jego zachowanie. Zachowuje się jak rozkapryszony bachor a ma 22 lata. Nie wiem co ja mam z nim zrobić. Kolejna rozmowa nie wiem czy coś da, ale można zawsze spróbować. Pójdę do niego jutro…
- Natasza… - z gabinetu wyszedł Sasha i podszedł do Nataszy
- Co tam, tato ? – zeskoczyła z równoważni ciężko dysząc
- Co ty tak dziś trenujesz zawzięcie? – spytał podejrzliwie
- Muszę pomyśleć, a przy trenowaniu najlepiej mi się myśli. To źle?
- Nie. Dobrze… Cieszę się, że w końcu zaczęłaś poważnie traktować trenować. – uśmiechnął się pod nosem
- A do tej pory nie robiłam tego poważnie. Te wszystkie tytuły to dla żartów zdobywałam, tak? – lekko się zdenerwowała
- Spokojnie Natasza. – zaczął się śmiać – Spokojnie…
- Teraz ciebie bawię, tak?! – oburzyła się – Nie rozumiem was! A raczej ciebie… - chwilę później – Ja już skończyłam trening na dziś – powiedziała spoglądają na zegar wiszący na ścianie – Więc idę…
- Natasza, dopiero 15.00 – powiedział ostro Sasha
- Tak, wiem… Ale ja jestem tu od 7.00 więc sobie idę – wzięła swoją torbę i poszła do szatni
***
Wojtek siedział sam w swoim wielkim mieszkaniu. Krzątał się po nim, oglądał filmy, mecze ale nie mógł znaleźć sobie miejsca. W pewnym momencie usłyszał dzwonek do drzwi, więc poszedł otworzyć.
- A ciebie, czego tu przywiało? – otworzył drzwi swojego mieszkania
- Możemy porozmawiać? – spytała niepewnie Sandra
- No nie bardzo, ale wchodź… - odsunął się by wpuścić Sandrę do środka
- Chciałam cie bardzo przeprosić… - powiedziała
- Łał! 2 miesiące i dopiero mnie przepraszasz… Ty to masz tupet – rzucił oschle Wojtek
- Lepiej późno niż wcale – uśmiechnęła się lekko
- Coś jeszcze cie do mnie sprowadza? – wszedł do kuchni by nie patrzeć się na Sandrę
- Tak… Zachowałam się wtedy jak… jak skończona… - zawahała się
- Suka? To miałaś na myśli? – uśmiechną się
- Tak… Zachowałam się jak suka i błagam cię – podeszła do Wojtka – Wybacz mi… Proszę… a nawet błagam…
- Mam ci wybaczyć… - zastanowił się - I co dalej, co? – wzruszył ramionami
- Tak… proszę wybacz mi. – spojrzała głęboko w oczy Wojtka
- No dobrze, wybaczam ci… - również spojrzał Sandrze w oczy, po chwili pojawiała się w nich radość i uśmiechnęła się – Co cie tak rozweseliło? – również się uśmiechnął
- Wybaczyłeś mi a to już jest powód do bycia weselszym – ponownie się uśmiechnęła a ich dłonie splotły się w uścisku.
- Dlaczego to zrobiłaś? – spojrzał na ich dłonie a po chwili znów patrzył w oczy Sandry
- Nie zrobiłam bym tego gdybyś tego nie chciał – przysunęła się bliżej do Wojtka
- Boże… Sandra… Nie… - odsunął się lekko od niej
- Dlaczego?? Zawsze było nam razem dobrze… - delikatnie musnęła jego usta swoimi
- Pewnie będę tego żałować… - odwzajemnił jej pocałunek
Rzucili się na siebie niczym dzikie zwierzęta. Ich oddechy przyśpieszyły. Wojtek wziął Sandrę na ręce i zaniósł do salonu, po czym położył na kanapie. Nie przestawał całować Sandry, a po jej ciele rozchodziły się dreszcze Po chwili Wojtek zdjął z siebie koszulę, po czym zrobił to samo z bluzką Sandry. Poszło mu to całkiem sprawnie. Delikatnie całował Sandry dekolt i schodził coraz niżej i niżej. Po chwili sięgnął dłonią do spodni Sandry, zaczął rozpinać zamek, zdjął je i rzucił na podłogę. Ze swoimi spodniami zrobił to samo, po kilku chwilach ich ubrania leżały na podłodze.
***
Weszłam do mieszkania trochę wściekła. Ojciec nigdy mnie nie zrozumie a ja nie zrozumiem jego. Jak można być tak okrutnym człowiekiem to ja nie wiem. Ale całe szczęście, że tylko do Mistrzostw Świata będę musiała to znosić. Potem rzucam to wszystko i w końcu zajmę się swoim życiem. W końcu bez obaw mogłabym być z Łukaszem. Ach mój kochany Łukasz, ciągle o nim myślę. Jestem naprawdę totalnie od niego uzależniona. Po chwili do mieszkania wszedł Kuba.
- Gdzie byłeś? – spytała brata, który wszedł do salonu
- Yyy… Na treningu… - powiedział powoli
- Aha… A później? – spytała podejrzliwie
- A ty co, gestapo? – odpowiedział szybko
- Spokojnie, pytam się tylko. Jak nie chcesz odpowiadać to nie. Nie nalegam… - usiadła na kanapie
- Co ty taka zadowolona jesteś? – spytała siadając koło siostry
- Aa… Tak jakoś… - uśmiechnęła się szeroko
- Znów jesteście razem, co? – wziął Nataszy nogi na swoje kolana i uśmiechnął się
- Taak… Znów jesteśmy razem… - jej oczy śmiały się
- To wspaniale. W końcu przestaniesz smęcić! – zaśmiał się
- Ej! – walnęła go poduszką – Nie śmiej się!
- Natasza co ja zrobię. Cieszę się, że znów jesteście razem.
- Naprawdę się cieszysz?
- Tak, bardzo. Choć myślałem, że ty i Wojtek… że między wami coś jest…
- To lepiej nie myśl, bo ci się mózg zgrzeje. – tym razem to Natasza się zaśmiała
- Bardzo śmieszne… - pokazał język siostrze
- Dobra… Nie ważne. To powiesz mi gdzie byłeś? – ponowiła pytanie
- Co ty taka dociekliwa jesteś… - Natasza pokręciła – Miałem kilka spraw na mieście, dlatego trochę wcześniej skończyłem.
- Jasne… Ale niech ci będzie… - wywróciła oczyma
- A ty nie lepsza… Słyszałem, że też wcześniej wyszłaś?
- Tak, ale ja kochaniutki, byłam na treningu już o 7.00. czyli wcześniej niż powinnam być.
- Ok. – zamyślił się na chwilę – Idziesz dziś do Łukasza?
- Tak, ale najpierw pójdę do Wojtka muszę mu wyjaśnić kilka rzeczy.
- Co chcesz mu wyjaśnić? – spytał zaciekawiony
- A zalazł mi ostatnio za skórę i muszę mu coś wyjaśnić. A jak tego nie zrozumie to będzie to koniec naszej przyjaźni.
- Jasne… Różnie między wami było, ale ty tak samo jak i Wojtek nigdy nie pozwolicie na to by wasza wieloletnia przyjaźń runęła przez jakąś głupią sprawę.
- Masz racje, ale tym razem dam mu ostrzeżenie.
Przez dosłownie chwilę posiedziałam jeszcze z bratem i poszłam przebrać się do swojego pokoju. Nie wiedziałam, w co się ubrać. Ale chyba założę po prostu jeansy i jakąś bluzkę. W sumie, po co mam się stroić, na imprezę nie idę. Nie minęło kilka minut a ja już byłam ubrana. Wzięłam kluczyki do auta i wyszłam pospiesznym krokiem z mieszkania. Kuba coś tam burknął, ale go nie usłyszałam. Wsiadłam do samochodu i odjechałam. Jadąc naszą ulicą minęłam się z ojcem, który oczywiście musiał mnie zauważyć i zadzwonić do mnie z pytaniem: Gdzie jadę? Oczywiście powiedziałam mu, że jadę do Kate i znając życie uwierzył. Strasznie naiwnego mam ojca, ale nie zawsze to jego naiwność wychodzi mi na dobre. Dojechałam do mieszkania Wojtka. Przez chwilę nie wysiadałam z samochodu. Chciałam poukładać sobie w głowie to, co mam zamiar mu powiedzieć. Po kilku minutach wysiadłam z samochodu i poszłam do mieszkania Wojtka. Weszłam do niego jak do swojego i zdziwił mnie widok Wojtka, który siedział w samych spodenkach w salonie.
- Oł! Przepraszam – zrobiła wielkie oczy wchodząc nagle do mieszkania Wojtka – Przeszkadzam?
- Nie – odpowiedział Wojtek – Ale mogłabyś zapukać… - zaśmiał się
- Sorry. Wiesz to z przyzwyczajenia – podeszła bliżej – Czasami zapominam… Musimy pogadać
- Oho… Zamierzasz znów mnie zdzielić kopniakiem w kroczę? – przestraszył się lekko
- Nie – uśmiechnęła się niewinnie – Ale ta rozmowa może nie będzie aż tak bardzo miła.
- No dobra… Zaczynam się bać – chwilę później – Słucham…
- Wojtek Musisz zrozumieć, że jestem z Łukaszem i jeśli chcesz się na kimś odegrać to odgrywaj się na mnie.
- Natasza… Boli mnie to, że ty i on… - wzdrygnął się na samą myśl o tym, że Natasza i Łukasz uprawiali seks
- Hola, hola… To jest tylko i wyłącznie moja i Łukasza sprawa. I musisz zrozumieć, że ja i Łukasz chcemy być ze sobą. Nie możesz się z tego powodu na nim odgrywać…
- Ale ja mam powód – wtrącił pośpiesznie
- Jaki? Taki, że wróciliśmy do siebie? – podniosła ton głosu
- Wróciliście do siebie? – spytał lekko zszokowany
- Tak, wróciliśmy do siebie. Wojtek, błagam cię… Bądź normalnym człowiekiem, za jakiego zawsze cie miałam i pogódź się z tą sytuacją. I mam do ciebie jeszcze jedną prośbę…
- Jaką? – powiedział prawie bezgłośnie
- Przeproś Łukasza za to, że go potraktowałeś lewym sierpowym i nie kłóćcie się więcej. Jak widzę was skłóconych, zwłaszcza przeze mnie, to serce mi krwawi. Proszę, Wojtek, zrób to dla mnie. Dla naszej przyjaźni. – w jej oczach pojawiły się łzy
- Dobrze. Porozmawiam z nim jutro na treningu. Zrobię to dla ciebie. Nie dla niego, dla ciebie.
- Dziękuję. Jesteś kochany! – uścisnęła go
- Jest coś, o czym i ja muszę ci powiedzieć – powiedział, kiedy oswobodził się z uścisku Nataszy
- Teraz to ja ciebie słucham… - odsunęła się
- Bo widzisz… - spojrzał w stronę otwierających się drzwi od łazienki – Ja…
- No… Co ty? – podążyła za wzrokiem Wojtka i zobaczyłam stającą w korytarzyku w samych bokserkach i koszuli Wojtka Sandrę – Och.. Przepraszam… Ja… Znaczy wy… - nie wiedziała co powiedzieć – Wróciliście do siebie? – wykrztusiła w końcu z siebie
- Tak – wtrąciła Sandra – Znów jesteśmy razem – Wojtek podrapał się po głowie
- Yyy… Przepraszam… Ja tak w paradowałam ni stąd ni zowąd… - Natasza wydawała się być zła
- Sandra ma ci coś do powiedzenia – powiedział pośpiesznie Wojtek
- Tak – powiedziała niepewnie Sandra – Chciałam cie za wszystko przeprosić. Naprawdę tego żałuje.
- Jasne – powiedziała z ironią – Ale wiesz co… Miejmy to już za sobą. Przeprosiny przyjęte – powiedziała sarkastycznie
- Naprawdę? – na twarzy Sandry powstał wymuszony uśmieszek
- Yyy… - zawahała się – Tak – nigdy jej nie wybaczę, pomyślała. Ale powiedziała szybko, po czym wstała – Ja już pójdę – zaczęła zmierzać ku drzwiom wyjściowym – Jutro Wojtek zapytam się Łukasza jak ci poszło… - powiedziała poczym wyszła z mieszkania Wojtka.
Boże! Już chyba gorzej być nie może. Ten pustak wrócił do Wojtka. Ale jak?! Przecież Wojtek z nią zerwał. Ta żmija zawsze się jakoś wślizgnie. Po tym, czego się dowiedziałam nie miała ochoty jechać do Łukasza. Byłam troszkę zniesmaczona widokiem Sandry. Wyciągnęłam telefon i napisałam Łukaszowi, że dziś nie mogę do niego przyjechać, i że wpadnę jutro po treningu.
Następnego dnia, ojciec zafundował mi i wszystkim innym trenującym w ośrodku prawdziwą rzeź na treningu. Nie wiem, za co i po co, bo w końcu do kolejnych mistrzostw zostało się 4 miesiące, ale na tym treningu przesadził. Sara ma nadwyrężone mięśnie, Kate ma otarcia na biodrze i stopach a ja mam obolałe nabitą kość udową, bolące mięśnie a do tego mam rozwalony palec u nogi, bo spadłam z równoważni i zaczepiłam o kant maty. Boże jeszcze w życiu tak ostro nas nie trenował. Chyba mu coś odbiło. Zaraz po treningu pojechałam do Łukasza, który widząc mnie w takim stanie bardzo się przejął.
- Natasza… Tak nie może być! – przyniósł apteczkę do salonu – On was zatyra takimi treningami.
- Co ja na to poradzę. On ma czasami takie fazy. Ała – syknęła, kiedy Łukasz polał wodą utlenioną palec Nataszy
- Przepraszam – wziął bandaż i zaczął owijać chorego palca – Staram się to robić delikatnie…
- Nie.. Nic nie szkodzi… - spojrzała na Łukasza – Jestem cała obolała… - była strasznie zmęczona
- Nie puszczę cie na kolejny trening. – powiedział dość poważnie
- Obawiam się, że będę musiała się jutro stawić… - znów syknęła, kiedy ten zawiązywał bandaż
- Przepraszam… - pocałował Nataszę w stopę – Gotowe!
- Dziękuję – pocałowała Łukasza w usta – Jesteś kochany, ale takie już moje życie… Do zakończenia kariery będę cierpieć. – na twarzy Nataszy rysował się ból
- Chodź… - wziął Nataszę na ręce, zaniósł do pokoju i położył na łóżku – Rozmasuje ci bolące mięśnie… - uśmiechnął się
- Dziękuję… Boski jesteś – zdjęła z siebie bluzkę i położyła się na łóżku – Rozmawiałeś z Wojtkiem?
- Tak. Trochę zdziwiło mnie to, że ze mną rozmawia a nie rzuca piłką prosto w twarz czy dostaje od niego lewym sierpowym. – Natasza zrobiła pytającą minę – Tak, przeprosił mnie. Pogodziliśmy się.
- Cieszę się bardzo – Łukasz zaczął masować bolące mięśnie pleców Nataszy – Ooo… Jak dobrze – westchnęła – Musimy porozmawiać o naszym związku…
- O! Mam się bać? – powiedział zdziwiony
- Nie. Chodzi oto, że znów musimy się ukrywać. Przez jakiś czas, ale musimy, ok.?
- Dobrze, jak sobie życzysz kochanie – musnął lekko ustami plecy Nataszy
- Jak miło… - wzięła głęboki oddech – Ale tym razem będzie inaczej…
- Wiem… - odparł poczym ponownie pocałował plecy Nataszy – Kocham cie i zrobię wszystko, aby się nam ułożyło. Kocham cię i nigdy z ciebie nie zrezygnuje – ponownie pocałował Natasze w plecy
- Ja ciebie też kocham… Bardzo cie kocham… - podniosła się i pocałowała Łukasza w usta
(…)
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Ogłoszenia parafialne:
Jestem naprawdę szczęśliwa wiedząć, że wam tak się to opowiadanie podoba. Nie wiedziałam, że będzie się wam aż tak podobać, bo jestem straszną pisarką, znaczy mam strasznie ciężki styl pisana i nie każdemu się to podoba. A także piszę w dwóch różnych stylach co nie zawsze jest mile odbierane. Jeśli chodzi o fabułę to nigdy nie miałam problemu z wymyślaniem historii i już mam kilka dzieł na swoim koncie. Jedno z moich dzieł pojawi się w Halloween, i ma ono tytuł Halloween House. Ci co znają moją twórczość z youtube (bo działałam kiedyś pod innym pseudonimem na YT) będą wiedzieli o jakie dzieło mi chodzi i w jakiej formie ono będzie. Pojawi się ono w Halloween na innym blogu, podam wam później linki i wcześniej dam wam też zapowiedz na ALAS (czyt. skrót od Another Life Another Story).
Kolejny?? Kolejny rozdział pojawi się w sobotę lub w niedzielę. Zobaczę jak w czasem będę stała.
Tak więc komentujcie, polecajcie, czytajcie. Każdy komentarz bardzo mnie uszczęśliwia.
Moje strony, na które zapraszam serdecznie:
Twitter: https://twitter.com/xxStereoHearts
xoxo N.
o ja Cie, juz czytam:D
OdpowiedzUsuńOk. Czekam na reakcje :)
Usuńwojtek wrócil do sandry ??? O nieeee to straszne!!
OdpowiedzUsuńeh zachował sie jak swinia:P:P heheh
tu podwala sie do Nataszy a za chwile wybacza Sandrze i jeszcze takie rzeczy xp ;/
czy Natasza troche była zazdrosna jak sie dowiedziała, ze Wojtek wrocil do Sandry? wydaje mi sie, ze troszke tak:P
szkoda mi Nataszy, ze taka obolała, a sobie nawet nie moze odpoczac smutne, ale racja taki sport!
wgl wyobraziłam sobie sytacje jak Natasza mówi Wojtkowi o tym, ze wrocila do Lukasza, a on w myslach sobie uklada ze zaraz Sandra wyjdzie z łazienki ahahahaha
Bardzo przyjemny rozdział ;)
Tez sie cieszymy, ze sie cieszysz ze sie podoba;)
Mnie Twoj styl pisania jak najbardziej odpowiada;-)
OKA czekamy na weekend<3
'czy Natasza troche była zazdrosna jak sie dowiedziała, ze Wojtek wrocil do Sandry?' - wydaje mi się, że nie. raczej chodziło oto, że nie była zadowolona z tego że Wojtek wrócił do Sandry. Ale może też i troszkę zazdrości w tym było.
UsuńHahaha, musiało to śmiesznie wyglądać, kiedy to sobie wyobraziłaś.
Cieszę się, że się podobało.
Dziękuję za komentarz :)
Nieeeeeeeeeeeeeeee! Tylko nie to! Nie chce zeby Wojtus byl z Sandra! Juz wole go samego... Co do reszty, narazie jakos sie uklada. To chyba dobrze ;-)
OdpowiedzUsuńNo coz, nie pozostaje mi nic innego jak czekac na dalszy rozwoj sytuacji... Weny zycze, kochana! :***
Mówiłam, że kolejny rozdział ci się nie spodoba i przeżyjesz szok :P
UsuńDziękuję za komentarz :*
tak więc; jak tylko zobaczyłam numerek `14` ~ mordka mi się uśmiechnęła od ucha do ucha c:
OdpowiedzUsuńale... w trakcie czytania przeżyłam zawał :c nie żebym była jakąś ANTYFANKĄ Sandry w realnym życiu; czy coś... ale... w fabule ALAS wnerwia mnie ona totalnie :< [i jak zauważyłam; nie jestem jedyna]
tyle że trzeba przyznać; iż bez niej ~ życie głównych bohaterów byłoby w pewnym stopniu ~ monotonne... bo zawsze musi pojawić się czarny charakterek; a jeżeli ten czarny charakterek ma w sobie coś co zmusza do ogólnego obrzydzenia jegoż zachowaniem/stylem bycia ~ agrh... to cała historia staje się jeszcze bardziej pociągająca c:c:c:c:c:c:
nie jestem pewna tego, czy uda mi się wytrzymać do soboty :c a do niedzieli to zdążę umrzeć z ciekawości o:
Cały tekst; a raczej ~ wszystkie rozdziały które piszesz mają jeden, duży minus... który nie jest w sumie minusem; ale rzeczą która doprowadza mnie do wewnętrznego smutku :c Jak zaczynam czytać, to błagam o to aby przy kolejnym scrollnięciu strony nie okazało się ~ iż to koniec rozdziału ;c Mówiąc w skrócie; każdy rozdział jest tak ciekawy, że mogłabym czytać je w nieskończoność [:D] ale ogranicza mnie ich długość c: i dzięki temu właśnie ~ mam po co czekać do następnego tygodnia :D
życie... ma... SENS :D [co oznacza iż ten minus nawet minusem nie jest c:]
Gratuluję kolejnego ~ udanego chapter`u c:
WOW! Dziękuję za taki piękny komentarz. Jestem naprawdę pod wrażeniem i jest mi niezmiernie miło. Jeśli chodzi o długość rozdziałów, to uważam, że i tak są długie bo ilekroć patrzyłam na inne opowiadania to rozdziały innych autorów były strasznie krótkie.
UsuńDziękuję za komentarz :*
rozumiem; rozumiem :D i dzięki Ci za to że nie idziesz w ślady innych twórców, tylko śmiało podążasz swoją drogą c:
Usuń:)
UsuńPozdrawiam N.
Miałam już wczoraj skomentować ale Oliwia zasneła. Nie będę ukrywać że nie jestem zadowolona z tego że Wojtek już ma kogoś. Ja nie jestem tej pary fanką i chce zaprotestować :D Mam nadzieje że jak nie Natasza to ktoś inny będzie z Wojtkiem ale nie Sandy, no ja proszę. Nie lubię jak czarne charaktery mają to co najlepsze :( Ciesze sie jednak że Wojtek przeprosił Łukasza. Pozostaje mi czekać na następny rozdział <3 xo.
OdpowiedzUsuńNic nie szkodzi, ważne że dodałaś komentarz co dla mnie wiele znaczy.
UsuńChyba nikt nie jest zadowolony z tego, że wróciła Sandra do opowiadania.
Dziękuję za komentarz :)
Błagam, śmierć głodowa, epidemia sepsy, czy wybuch wulkanu, WSZYSTKO PRZEŻYJĘ, ALE TEGO, ŻE WOJTEK JEST Z SANDRĄ TO ZA ŻADNE SKARBY ŚWIATA NIE PRZEŁKNĘ...
OdpowiedzUsuńOgólnie rozdział baaaaaaardzo fajny, pomijając wątek Sandry...
Taka słodka końcówka... AHHH ! *___*
Już nie mogę doczekać się nowego rozdziału ! <3
Pozdrawiam kochana i życzę weny ! <3
Spokojnie, może będzie tak, że Sandra nie zagości długo w opowiadaniu, ale na pewno będą z nią ciekawe sytuacje.
UsuńDziękuję za komentarz :)
No wreszcie! Myślałam, że już nigdy nie przeczytam tego rozdizału :(.. Wczoraj już nie byłam w stanie, i położyłam się spać, a dzisiaj z rana chciałam wejść i tu... NIE BYŁO INTERNETU Normalnie byłam na maa wku*wiona (sorry za przekleństwo :D) i cały dzień nie było, dopiero teraz....
OdpowiedzUsuńFajny ten rozdział, taki 'lekki' ;d
Ja też nie lubię Sandry, ale widocznie tak miało być, trochę podobnie jak w realu, też do niej wrócił ;)
Najważniejsze to to, żeby Natasza została z Łukaszem
Pozdrawiam ♥
Dziękuję za komentarz :)
UsuńZabić, zabić, zabić! Nie wybaczę Ci tego z Wojtkiem i Sandrą, ale cóż - życie ;) Cieszę się z jednej strony, że Natasza i Łukasz są razem, ale jednak jakoś coś mi w nich przeszkadza... Nie mam pojęcia co, ale pewnie gdybym głębiej się nad tym zastanowiła, doszłabym do prawdziwych wniosków z mej strony na ten temat.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że kochałam twoją twórczość na YT, kocham obecną. Jesteś jedną z moich ulubionych pisarek, bo pomimo swojego wieku, potrafisz zachować też nutkę pisania w stylu zwykłej piętnastolatki, ale też potrafisz od czasu do czasu brać coś na serio, na tyle by napisać to najbardziej porządnie.
Osobiście nie mam czasu ostatnio na komentowanie, ale mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza, bo zawsze staram się potem nadrobić rozdziały, komentując najnowszy. Mam małego doła, ale czytając twojego bloga jakoś zawsze mi lepiej :)
Kocham Cię x
@RootsmanSoulx
Jak mnie zabijesz, to nie będzie nowych rozdziałów :P To się zastanów i mi napisz bo jestem ciekawa co ci przeszkadza w Łukaszu I Nataszy.
UsuńNie na sprawy, ja też ostatnio rozdziały dodaje raz na tydzień bo nie mam czasu. Cieszę się, że poprawiam ci humor.
Dziękuję za komentarz :)
podczas oczekiwań na nastepny rozdział czas umilam sobie czytaniem innych rozdziałów:p
OdpowiedzUsuń:D
Cieszę się, że ci się podobają skoro czytasz je kolejny raz.
Usuń